Panteon ghostproducentów. Oto 14 twórców, którzy tworzyli utwory dla innych postaci sceny EDM

Postanowiliśmy zrobić małego nura w historię EDMu i poprzypominać sobie, kto stoi za elektronicznymi hitami.

silesia beats

Sponsorem artykułu jest strona YourGhostProduction.com.


Swego czasu był to na światowej scenie EDM temat tabu. Dla pewnej części wciąż jest to wątpliwe etycznie – zwłaszcza w kontekście artystów odnoszących karierę dzięki utworom, z którymi ta gwiazda nie ma za wiele wspólnego. Jednakże czas i popularyzacja tej muzyki na świecie spowodowały, że community w dużej mierze zaakceptowało ghostproducing – lub, jak kto woli, zaczęło ignorować jego istnienie. W każdym razie stanem faktycznym jest to, że zjawisko istnieje, a rynek ghostprodukcji kręci się naprawdę solidnie. Dlatego postanowiliśmy zrobić małego nura w historię EDMu i poprzypominać sobie, kto stoi za kim.

silesia beats

Przed Wami lista 14 producentów, którzy mają w swoim życiorysie robienie utworów dla innych postaci sceny muzyki elektronicznej.


Afrojack

Zaczynamy delikatnie. Afrojack na pewnym etapie działalności blisko współpracował z Davidem Guettą. To właśnie między innymi Nick współtworzył “Titanium”, wielki hit Francuza sprzed 10 lat. Holender ostatecznie nie znalazł się w tytule, gdyż – jak tłumaczył – nie chce się na tamten moment kojarzyć z muzyką komercyjną. Czas pokazał, jak bardzo nietrafiona była ta decyzja. Więcej o współpracy Davida i Nicka poczytacie pod tym linkiem.

ultra

Joachim Garraud

Skoro jesteśmy przy francuskim producencie – na jego produkcyjnej orbicie widnieje także Joachim Garraud. Ten producent zresztą ma w życiorysie także ruchy przy tym, co wydawał… Jean-Michel Jarre.

Wróćmy jednak do współpracy z Davidem. Joachim maczał palce przy wielu produkcjach sprzed “komercyjnej” ery Francuza. Mamy tu na myśli chociażby takie klasyki, jak “The World Is Mine” czy “Love Don’t Let Me Go”. W sumie współpraca tych panów miała miejsce przy aż trzech albumach Guetty.

Martin Garrix

Ale że jak? Garrix jako ghostproducent? Ano tak – z tym, że jest to temat z początków kariery. I to takich naprawdę głębokich początków. Jak mówił sam Martijn w wywiadzie dla DJ Maga:

kalendarz

Nie mogę Ci powiedzieć, który numer zrobiłem. Ale ten numer został wydany w Spinnin’ Records i zyskał naprawdę sporą popularność. Oni dowiedzieli się, że to ja stoję za tym numerem, po czym zaprosili mnie do swojego biura. Puściłem im moje pozostałe rzeczy – i podpisaliśmy kontrakt.

Oczywiście wszyscy doskonale wiemy, jak historia potoczyła się dalej.

Hardwell

Skoro jesteśmy przy dużych postaciach – to teraz czas na tę obecnie mniej aktywną. Hardwell również robił utwory dla innych producentów. W wywiadzie dla inthemix Robbert odniósł się do tego aspektu swojej kariery.

Ogólnie rzecz biorąc ghostprodukcje są w porządku, ale – jeśli nie produkujesz swoich własnych tracków, bądź szczery i powiedz “jestem dobrym DJem ale nie mogę produkować swoich własnej muzyki, mam do tego pomoc”. Myślę, że to fair. Po prostu nie pozuj na wielkiego producenta, ponieważ oczywiście można to usłyszeć (czy utwór był ghostprodukowany – przyp.red.). Każdy utwór brzmi zupełnie inaczej, chociażby pod względem innego masteringu. Wszyscy na scenie wiedzą, kto pracuje z ghostproducentami, ale nikt nie odnotował że mam na koncie hit z top10 Beatportu z utworem, pod którym się nie podpisałem.

Konkretnego potwierdzenia, co to za utwór, nie ma. Jednakże w sieci spekulowano nad dwoma utworami w kontekście stworzenia ich przez Hardwella. Chodzi o “Pallaroid” Thomasa Newsona…

…a także “#pantsdown” od The Partysquad.

silesia beats

ultra

Derek Allen

Teraz idziemy trochę głębiej, choć popularne postaci jeszcze się pojawią. Pan o personaliach Derek Allen jest powinien być dobrze znany fanom Diplo i formacji Major Lazer. To właśnie utwory spod tych aliasów wychodziły spod ręki amerykańskiego producenta. Sam zainteresowany tego nie kryje – na portalu Reddit jest nawet wątek Ask Me Anything z jego udziałem. Kawał interesującej lektury, który znajdziecie pod tym linkiem.

Fabian Lenssen

Kolejnym, który nie kryje się z tym, z kim współpracuje, jest Fabian Lenssen. Tutaj jednak wchodzimy na wyższy level – ponieważ lista artystów, z którymi działał Holender, jest naprawdę imponująca. Widnieją na niej między innymi Diplo, Dimitri Vegas & Like Mike, David Guetta, Yves V oraz R3HAB. I tu w grę wchodzi polski akcent – bowiem Fabian uczestniczył w procesie produkcji zatytułowanego “Pillowfight” collabu na linii R3HAB – Skytech – Fafaq. Holender maczał palce także w utworze “Kundalini”, za którym stoją Headhunterz i Skytech.

Maarten Vorwerk

Serio ktokolwiek myślał, że tego pana nie uwzględnimy? Co prawda uwzględnianie Vorwerka jest lekkim pójściem na łatwiznę (wszak niemal każdy fan EDMu utożsamia tego gościa z ghostproducingiem), ale takie rzeczy warto przypominać kolejnym pokoleniom.

Holenderski producent działa na scenie od lat – jego pierwsze produkcje, osadzone w klimatach hardcore, powstały już w latach 90. W międzyczasie Maarten zaangażował się w projekt Jeckyll & Hyde, lansując nawet w naszym kraju parę jumpstyle’owych przebojów.

Kilka lat później przyszła era bigroomu, w którą producent miał niemały wkład. To spod jego rąk wyszły takie utwory, jak “Epic” Sandro Silvy i Quintino czy “Wakanda” duetu Dimitri Vegas & Like Mike. Z pewnością jednak lista utworów, które dla kogoś innego zrobił Maarten, jest zdecydowanie dłuższa niż te dwie pozycje.

kalendarz

Dennis Waakop

Teraz gratka dla fanów trance’u – bowiem przyszedł czas na gościa, który stoi za sukcesem wielu utworów Tiësto z ery trance’owej. Spod ręki w głównej mierze Dennisa wychodziły takie utwory, jak “Elements Of Life”, “Adagio For Strings” czy “Traffic”. W tym wypadku również ciężko mówić o jakiejkolwiek tajemnicy, bowiem producent na swojej stronie internetowej opublikował swoje portfolio. Od razu mówimy – jest ono naprawdę obszerne.

Benno de Goeij

Tiësto już w świecie trance’u nie ma – pozostał tam za to Armin van Buuren, który również ma kolegę do produkcji muzyki. Jest nim Benno de Goeij i znać go możecie chociażby z formacji Rank 1. Panowie poznali się w 2008 roku i od tamtego momentu, po dziś dzień, działają wspólnie przy praktycznie każdym utworze Armina.

Porter Robinson

Tutaj wielu z Was może być zaskoczonych, ale Porter Robinson również parał się ghostprodukowaniem utworów. O jednym z nich opowiedział w jednym z wywiadów.

To był collab z przyjacielem. Wyrzuciłem swój alias, zanim utwór został wydany – ponieważ nie czułem się z nim dobrze. Efekt końcowy nie był tym, z czym byłbym szczęśliwy.

Tym utworem okazało się “Clarity” Zedd’a.

Ashley Wallbridge

Teraz znów świat trance’u i przykład “nawrócenia”, który kilka lat temu zaprezentował Ashley Wallbridge. Dokładnie w 2016 roku na social mediach producenta pojawiła się swoista spowiedź kogoś, kto dotychczas robił muzykę dla innych postaci na scenie.

silesia beats

Zrobiłem 10 utworów z miejsca pierwszego Beatportu… dla innych DJów! (…) Podpisałem kontrakty, w których mowa o tym, że nigdy nie zdradzę, przy których produkcjach brałem udział. Gdybym to zrobił, zostałbym pozwany. Przez jakiś czas zarabiałem wielkie pieniądze i czułem się szczęśliwy. Mogłem przetrwać dzięki mojej pasji tworzenia muzyki. Ale po jakimś czasie coś było nie tak. Czułem się, jakbym okłamywał fanów i samego siebie. W 2016 roku podjąłem decyzję – żadne pieniądze nie pozwolą na to, abyś kupił któryś z moich utworów.

Tutaj dochodzi aspekt psychologiczny. Wielu ghostproducentów może nie do końca radzić sobie z tym, że utwory ich autorstwa osiągają duże sukcesy de facto bez ich udziału. Owszem, w parze ze sprzedażą utworu idą pieniądze (nierzadko spore) – jednakże pogodzenie się z tym, że teraz kto inny bryluje za sprawą Twojej produkcji, nie zawsze jest łatwą sprawą.

Chris Lake

Okej, czas na sprawę dość bliską współczesności. Praktycznie każdy z Was kojarzy przecież “Losing It” Fishera. Problem polega jednak na tym, że niekoniecznie osoba podpisana pod danym trackiem jest jednocześie jego twórcą. Sporo mówi się o tym, że za stworzeniem tech house’owego hitu stoi Chris Lake. To nie koniec – bowiem Brytyjczyk miał stać również za takimi trackami, jak “Ya Kidding” czy “Stop It”.

Chris miał mieć również udział przy produkcji “Lick It” Valentino Khana.

Christian Hirt

Szwajcarska szkoła muzyki house ma w swoim portfolio kilku znanych na cały świat reprezentantów. Z wytwórnią Enormous Tunes kojarzone są bowiem takie postaci, jak Sons Of Maria, Me & My Toothbrush, Leventina, Calippo, EDX czy Nora en Pure. Wszystkie te aliasy łączy jedno nazwisko. Christian Hirt (znany także jako Chris Reece) to szwajcarski producent, który przez ponad 20 lat doświadczenia na scenie klubowej wyrobił sobie naprawdę mocną markę. Jego nazwisko znajdziecie w creditsach zdecydowanej większości utwórów wyżej wymienionych aliasów. To się nazywa bycie obrotnym!

KSHMR

Postać mocno doświadczona w robieniu elektronicznych utworów. Jego pierwszy duży przebój (pod aliasem The Cataracs) ukazał się w 2010 roku – było nim “Like A G6” formacji Far East Movement.

W 2014 roku Amerykanin zmienił alias i zaczął wydawać muzykę jako KSHMR. Jednak jeszcze wcześniej postanowił wysmażyć kilka dużych bigroomowych hitów dla innych topowych wówczas artystów – między innymi “Tsunami” czy “Stampede”.

Możliwe, że to właśnie pomoc takim artystom, jak DVBBS czy Borgeous, pozwoliła Nilesowi już w pełni wejść do świata EDMu – wszak jego nowy alias od samego początku był dogadany ze Spinnin’ Records. To właśnie w strukturach tej wytwórni KSHMR wydaje swoją muzykę, na czele z debiutanckim albumem, którego naszą recenzję przeczytacie tutaj.

Bonus – Prawdopodobnie Twój ulubiony producent

Ten bonus jest naprawdę szeroki – wszak jest na scenie wielu artystów, którzy nie mieli okazji (bądź ochoty) przyznać się do robienia tracków dla innych aliasów. Taką drogę nierzadko obierają producenci mający niewątpliwy talent, ale jednocześnie mający problem z przebiciem się do słuchaczy z muzyką pod swoim aliasem. Często łatwiej jest, chociażby, sprzedać swój utwór na jednej ze stron do tego przeznaczonych.

I skoro jesteśmy przy stronach do handlu ghostami, to warto wspomnieć tutaj o sponsorze tego tekstu. Strona YourGhostProduction.com to inicjatywa dość nowa, jednakże stoją za nią osoby, które na robieniu ghostów zjadły zęby. Ofertę stanowi w głównej mierze kontent premium – zazwyczaj już gotowy do wydania w sensownych wytwórniach. Ma na to wpływ podejście teamu A&R, który zna specyfikę wymagań różnych labeli i podług tego dając feedback osobom, które chcą sprzedać swój utwór. Twórcy strony określają tę działalność jako “pierwszy sklep z ghostprodukcjami premium“. Ofertę znajdziecie pod tym linkiem.

kalendarz

Total
4
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?