Henri Peiffer aka Henri PFR to belgijski producent muzyczny specjalizujący się przede wszystkim w klimatach tropical house. Jednak, jak sam wspomina, nie chce się zamykać tylko na jeden gatunek. Dwudziestoczterolatek jest wschodzącą gwiazdą muzyki elektronicznej w swoim kraju, który jednak ma na swoim koncie parę istotnych sukcesów – takich jak występy na głównej scenie festiwalu Tomorrowland.
Między innymi o tym, jak udało się jemu do tego doprowadzić, przeczytacie w ekskluzywnym wywiadzie dla portalu Shining Beats. Oprócz tego, zapytaliśmy producenta między innymi o odczucia związane z rankingiem DJ Mag Top 100 DJs oraz o realiach belgijskiego rynku muzycznego. Miłej lektury!
Shining Beats: Naukę gry na fortepianie rozpocząłeś w wieku sześciu lat. Jaki wpływ wywarło to na twoją karierę muzyczną i produkcje?
Henri PFR: Bardzo duży! Klasyczne pianino jest podstawą mojego procesu komponowania. Mimo, iż nienawidziłem chodzić do szkoły gry na fortepianie, gdy byłem młody, nigdy nie będę wystarczająco wdzięczny moim rodzicom za zmuszanie mnie do grania!
SB: Ile miałeś lat, kiedy wydałeś swój pierwszy utwór? Jak został przyjęty?
Henri PFR: Pierwszy kawałek wydałem, gdy miałem około 13 lat. Został bardzo dobrze przyjęty… przez moich rodziców i bliskich przyjaciół. Myślę, że miałem kilkanaście odtworzeń na utwór, dokładnie tyle ile liczyła moja rodzina (śmiech). Czuję się niezmiernie wdzięczny, że mogłem liczyć na moją rodzinę i przyjaciół przez cały dotychczasowy przebieg mojej kariery.
SB: W jaki sposób zaczęła się Twoja pasja do muzyki elektronicznej?
Henri PFR: Zawsze byłem wielkim fanem elektroniki. Pierwsze utwory, które odkryłem, były dzięki składankom „Lord Of Trance” Tiesto. Miałem 14 lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem DJa w pracy. To było na przyjęciu harcerskim i dosłownie się w tym fachu zakochałem! Od tego momentu było jasne, że sam zrobię wszystko, by zostać DJem.
SB: Jak wybierasz utwory do swoich setów?
Henri PFR: Słucham wszystkich otrzymywanych przeze mnie tracków i wybieram niektóre do moich audycji radiowych, a inne do moich występów na żywo. Lubię też tworzyć własne mashupy i remiksy. Na przykład usłyszę dobry utwór w radiu, wezmę drop i spróbuje zrobić fajny mashup z jakimś starszym utworem disco. Lubię mieszać nowe utwory ze starymi klasykami!
SB: Prawdopodobnie twój największy występ jak dotąd odbył się na głównej scenie Tomorrowland. Jak to się stało? Czy wynikało to z twojej znajomości z innymi artystami z Tomorrowland, czy tylko z twojej muzyki i występów?
Henri PFR: Gra na głównej scenie Tomorrowland była czymś więcej niż celem, to było marzenie! Stało się to w naturalny sposób, ale wiązało się też z szaloną presją, ponieważ gra na takim poziomie jest czymś na zupełnie innym poziomie Dlatego jestem naprawdę zaszczycony, że co roku biorą mnie z powrotem na swoją główną scenę! Oznacza to, że ufają moim umiejętnościom na żywo i że ludziom się podobało!
SB: Twoje produkcje nietrudno zaliczyć do gatunku Tropical House. Które z pozostałych nurtów muzycznych są Ci jeszcze bliskie?
Henri PFR: Tak po prawdzie, to prawie wszystko – nie tylko EDM. Od hardstyle’u po muzykę klasyczną, rock czy rap. Myślę, że ważne jest, aby słuchać każdego rodzaju muzyki i czerpać inspirację ze wszystkiego, aby stworzyć coś oryginalnego, co się wyróżnia!
SB: Czyli możemy spodziewać się czegoś odmiennego?
Henri PFR: Zdecydowanie nie chcę zawsze robić tego samego. Uwielbiam próbować wielu różnych stylów i dźwięków. Myślę, że to także moja siła: żadna z moich piosenek nie jest kopią innej!
SB: Udało Ci się współpracować z Robinem Schulzem. Jak zaczęła się wasza relacja?
Henri PFR: Zaczęła się na Facebooku! Otrzymałem wiadomość od jego tour managera, który powiedział mi, że Robin uwielbia to, co robię, i poprosił o kolejne moje utwory do jego setów. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom! Potem Robin zaproponował, żebym zagrał warmup przed jednym z jego koncertów w Paryżu. To był pierwszy raz, kiedy się poznaliśmy i szybko zaczęliśmy się dogadywać. Następnie zapytał mnie, czy chcę z nim pracować nad utworem, i tak właśnie powstał nasz kawałek „Wave Goodbye”.
SB: Na kanale YouTube „La Belle Musique” pojawiały się Twoje mixtape’y. Najpopularniejsze z nich łącznie mają ponad 27 milionów wyświetleń. Czy kiedykolwiek planujesz wrócić do nagrywania tego typu formatu?
Henri PFR: Belle Mixtape były odtwarzane ponad 100 milionów razy! Część niestety zostało usuniętych z YouTube z powodów praw autorskich. Kiedy robiłem je w swojej piwnicy, nie miałem absolutnie pojęcia, co to jest prawo autorskie. Nigdy tak naprawdę nie przestałem tworzyć mixtape’ów – teraz mam cotygodniowy program radiowy, którego każdy nowy odcinek można nazwać nowym mixtape’em.
SB: Jak myślisz, co było największym kluczem do Twojego sukcesu?
Henri PFR: Bez wątpienia pasja do muzyki! Widzę i znam zbyt wielu ludzi, którzy zaczynają grać tylko dla pieniędzy lub czegoś w tym stylu, a to jest najgorsze z możliwych. Jeśli jesteś prawdziwym miłośnikiem muzyki i kochasz to, co robisz, nie ma powodu, dla którego to nie mogłoby działać.
SB: W tym roku po raz pierwszy znalazłeś się w rankingu DJ Mag Top 100 DJs. Udało Ci się zająć 97. miejsce. Jakie to uczucie, znaleźć się w tym zestawieniu?
Henri PFR: Po prostu świetne! Zaczynałem kilka lat temu w moim pokoju i myśl o tym, że mogę mieć szansę na wejście do listy 100 najlepszych DJów na świecie było po prostu szalone. Nigdy nie będę wystarczająco wdzięczny wszystkim ludziom, którzy wspierają mnie w tej szalonej przygodzie!
SB: Jak wyglądają realia belgijskiej branży? Czy producenci trzymają się razem i wspierają się nawzajem, czy działa to na zasadach twardej konkurencji?
Henri PFR: Właśnie dlatego kocham nasz mały kraj: ponieważ jesteśmy dużą rodziną i pomagamy sobie nawzajem! Myślę, że nie ma sensu próbować ściągać kogoś w dół, kiedy możemy się popychać do przodu!
SB: Co myślisz jako belgijski artysta o scenie EDM w Polsce?
Henri PFR: Jeszcze nigdy nie grałem w Polsce, ale to byłoby dla mnie spełnienie marzeń! Słyszałem wiele dobrych opinii od moich znajomych DJów, którzy grali w Polsce, więc nie mogę się doczekać, aby sam tego doświadczyć.
SB: Wobec tego czy znasz jakichś DJ-ów z Polski?
Henri PFR: Nie tak wielu. To jest powód, dla którego nie mogę się doczekać, aby zagrać w Polsce – poznać nowych polskich DJ-ów i, kto wie, może nawiązać współpracę.
Sprawdźcie najnowszy singiel Henriego “Loving Myself”!