W świecie EDM zawsze mamy tak, że utwory podpisane jako “ID” wywołują wśród słuchaczy masę emocji – od ekscytację po ciekawość. Dzięki takiemu zabiegowi pozostajemy w błogiej, choć tymczasowej świadomości, kto stworzył dany kawałek lub jaki będzie nosił tytuł. Znane wytwórnie muzyczne niechętnie wrzucają utwory opatrzone tymi dwoma dużymi literami, poza jednym wyjątkiem.
Spinnin’ Records swego czasu publikowało na swoim kanale zapowiedzi nadchodzących numerów nie podając ich autorów. Było tak chociażby w przypadku pamiętnego “Animals” Martina Garrixa czy też “Tsunami” autorstwa DVBBS i Borgeous oraz “Gecko” Olivera Heldensa.. Teraz holenderski gigant powrócił do starego pomysłu, jednocześnie notując sporą wpadkę.
Nowa sekcja w Spinnin’ Sessions
Spinnin’ Records w ostatnim epizodzie swojego podcastu Spinnin’ Sessions postanowiło zagrać dwa całkowicie nowe tracki, tworząc tym samym nową sekcję “ID Leak“. Jeden z nich został wrzucony w oddzielnym wideo na kanale wytwórni. Specjalna animacja oraz nazwa dodają tylko efektu tajemniczości i zaciekawiają swoją enigmatycznością. Całą tajemnicę zdradził jednak sam YouTube.
Coś się, coś się popsuło…
Powrót do starego pomysłu sprzed kilku lat wydaje się całkiem ciekawym zabiegiem, Spinnin’ jednak nie wzięło pod uwagę małego szczegółu. Jedną z w miarę nowych funkcji serwisu YouTube jest rozpoznawanie użytego w materiale utworu. Dzięki temu, jeżeli rozwiniemy opis filmu, możemy znaleźć nazwę numeru, który został nań użyty. Tak stało się również w przypadku “tajemniczego” ID od Spinnin’ Records. Wystarczy rozwinąć opis i przejść na jego sam dół, by przekonać się, że za produkcją stoi BLR.
Na ten moment nie wiemy czy Spinnin’ Records będzie kontynuować ten pomysł. Jeżeli w łatwy sposób jestesmy w stanie zweryfikować autora utworu, to takie działania nie mają niestety większego sensu. Dobrym pomysłem wydaje się jednak być sekcja “ID Leak” w następnych epizodach Spinnin’ Sessions, gdzie sprawdzenie producenta odpowiedzialnego za nowy numer nie jest już takie łatwe.
