Takiego obrotu spraw nie spodziewał się chyba nikt! Ale zacznijmy od początku.
We wtorek informowaliśmy Was o kolejnych potwierdzonych artystach na tegorocznym festiwalu Tomorrowland. Wśród nich pojawił się także Martin Garrix, który – jak podała oficjalna strona imprezy – pojawi się w Boom tylko raz, mianowicie 19 lipca, na scenie swojego labelu – STMPD RCRDS.
Wiele osób sądziło, że to najpewniej błąd i występ Martijna na Mainstage zostanie dopisany w późniejszym terminie. Tymczasem jeden z fanów postanowił zapytać samego zainteresowanego o tą sprawę. Odpowiedź była jednoznaczna.
Jest to decyzja dosyć szokująca – wszak podczas ubiegłorocznej edycji dla najpopularniejszego EDMowego artysty na świecie wg rankingu DJ Mag znalazło się miejsce na scenie głównej Tomorrowlandu, i to w najbardziej prestiżowym slocie – czyli na zamknięcie weekendu na scenie głównej.
Zastanawiając się nad przyczyną takiego stanu rzeczy, możemy jednak na samym starcie wykluczyć ewentualny konflikt Martijna z ID&T, organizatorami eventu. Wszak dwudziestodwulatek pojawi się na imprezie, i to na scenie własnej wytwórni (gdzie bardzo możliwe, że wystąpi także Blinders).
Zamknięcie jednych drzwi pozwala jednak otworzyć inne – kto wie, być może luźniejszy terminarz pozwoli młodemu producentowi wystąpić podczas tegorocznej edycji Sunrise Festival? Nie pogardzilibyśmy!