James Hype wydaje nowy singiel pt. “Drums”. Co z tym utworem ma wspólnego Justin Timberlake?

Pierwszy raz ten motyw mogliście usłyszeć w setach Brytyjczyka już w 2019 roku. Od tamtego czasu zmieniło się wiele.

silesia beats

Branża muzyczna jest pełna sekretów i smaczków, które zaznać mogą nieliczni. Wiele zostaje poza kulisami, inne rzeczy wychodzą na jaw po miesiącach, by i tak wiele pozostawało domysłami czy plotkami na lata. Trudniej jest jeśli przychodzi nam mówić o muzyce elektronicznej. Różnorodne sample, czasem niezbyt legalnie wykorzystane, przewijają się praktycznie na każdym kroku. Najlepszym przykładem na to jest moda na odświeżanie dawnych klasyków.

Jednym z beneficjentów tego fenomenu jest James Hype, który w swoim największym hicie oparł się na motywie z utworu “I Need a Girl (Part 2)” od P. Diddy’ego i spółki. Jednak Brytyjczyk swoich eksperymentów z nostalgicznymi brzmieniami nie poprzestał na “Ferrari“. Jego najnowszy singiel z Kim Petras na wokalu również wykorzystuje fragmenty propozycji, która wyszła kilkanaście lat temu.

silesia beats

Czasem warto poczekać

Jakie sekrety skrywa “Drums” i jak z całą sprawą powiązany jest Justin Timberlake? O historii tego utworu James Hype wypowiedział się na swoich mediach społecznościowych. Historia pierwowzoru najnowszego singla Brytyjczyka sięga 2019 roku. To już wtedy instrumentalna wersja podbijała parkiety w jego setach. Następnie przyszedł czas na rozwinięcie produkcji przy pomocy swoich muzycznych znajomych.

Czas na historię, jak zdobyłem wokale od Justina Timberlake’a do house’owego utworu. Przenieśmy się do 2019 roku, kiedy to nikt nie używał środka dezynfekującego do rąk. Stworzyłem wtedy instrumentalną propozycję nazwaną “Everybody Drums”. Grałem ten utwór w każdym secie i to było wręcz magiczne. Tak więc wybrałem się do studia z moimi wieloletnimi przyjaciółmi, których możecie już znać – Goodboys i Miggy Dela Rosa. Wspólnie napisaliśmy resztę utworu na tym ognistym bicie.

Wszystko brzmi idealnie, aż do pewnego momentu. Menadżer przystopował entuzjazm swojego podopiecznego, twierdząc, że nigdy nie uzyskają pozwolenia na wykorzystanie jednego z utworu Justina Timberlake’a – a dokładniej fragmentów propozycji o nazwie “Like I Love You”. W międzyczasie świat docenił jego inną, nowszą produkcję. “Ferrari” stało się światowym hitem, przez co otworzyło artyście nowe furtki w branży.

ultra

Zagrałem ten utwór mojemu menadżerowi. On na to: “Tak, to jest dobre, jednak musisz się pozbyć tego Justina Timberlake’a. On nigdy na to się nie zgodzi.” Przez to stworzyłem milion innych wersji tego utworu, próbując przy tym zadziałać tak, by to wszystko ze sobą współpracowało. W międzyczasie “Ferrari” stało się jednym z największych utworów na świecie, a wtedy branża muzyczna przekonała się, jak dobry jestem.

Stał się cud

Nikt tego się nie spodziewał. Na fali sukcesu “Ferrari” przyszedł na kolejny przełom w karierze Brytyjczyka. Menadżer Jamesa Hype’a poinformował go o pozytywnych wieściach z obozu Timberlake’a. Jeden z wokalistów *NSYNC wyraził zgodę na wykorzystanie sampla swojego utworu. Ponadto Justin pozytywnie wypowiedział się o odświeżonej formie jego kawałka. Do finalnej wersji produkcji doszły również wokale od Kim Petras. Tak oto po czterech latach “Drums” pojawiło się w oficjalnej dystrybucji i możecie je odsłuchać poniżej.

W pewnym momencie zadzwonił mój menadżer i powiedział “Nie uwierzysz, ale Justin przesłuchał ten utwór i to jest to, co o nim myśli – “Zesrałem się w gacie”.”

Nie no, tylko żartuję. On powiedział, że uwielbia to. Im dalej, tym lepiej. Kim Petras również chciała zaśpiewać do tej kompozycji. “Nigdy nie myślałem, że to tak się skończy. Werble.” (przyp. red. – cytat z wykorzystanego przez Jamesa Hype’a utworu Justina Timberlake)

kalendarz

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?