Vini Vici szukają siebie na nowo w najświeższym singlu. Fuzja trance’u z techno!

Izraelski duet Vini Vici wprowadził kilka lat temu psytrance na salony. Teraz najwyraźniej przyszedł czas na odnalezienie siebie na nowo…

nastia

Duet Vini Vici wprowadził swoją wizję muzyki psy trance do mainstreamu w 2015 roku. Dziś mamy do czynienia ze współpracą z innym producentem znanym z tego podgatunku, a jej efektem jest… numer daleki od tego, czego można było się spodziewać.

W 2015 roku izraelski duet Vini Vici, tworzony przez Avirama Saharaia i Matana Kadosha (2/3 istniejącego od około 2002 roku projektu Sesto Sento) stworzył album (nomen-omen) “Future Classics”, który odbił się szerokim echem poza światem psychedelic trance. Jego ogromny sukces otworzył im drzwi do międzynarodowej kariery w świecie EDM. W ciągu ostatnich lat, Izraelczycy współpracowali z czołowymi postaciami sceny. Wśród nich są takie tuzy, jak Armin van Buuren, R3hab, W&W, Steve Aoki, Aloki, Timmy Trumpet czy duetem Dimitri Vegas & Like Mike. Każdy z ich collabów opierał się na charakterystycznym, dynamicznym, psy-trance’owym brzmieniu.


W tym czasie panowie nie zapominali też o swoich korzeniach. Na swoim koncie mają bowiem szereg produkcji solowych oraz z artystami stricte psychedelic trance’owymi, takimi jak Astrix, Blastoyz, Avalon i Tristan. Kiedy okazało się, że Vini Vici wydają wspólny numer z inną wielką postacią tego podgatunku, Shahafem Efratem aka Freedom Fighters, można było myśleć, że otrzymamy kolejny, lepszy lub gorszy utwór ze znanym schematem. Nic bardziej mylnego.

nastia

Trance spotyka się z techno


Acid“, wydany 12 października w Alteza Records (wytwórnia Vini Vici, należąca do Armada Music) to naprawdę miłe zaskoczenie, spotkanie świata trance (i to bardziej tech- niż psy-trance) z mrocznym (choć nie najmocniejszym) brzmieniem techno. Panowie idą za trendem i robią to w dobrym stylu. Syntezatorowy motyw wykręcony w breakdownie wciąga, dynamika całego utworu również robi pozytywne wrażenie.

Pytanie brzmi: czy to jednorazowy eksperyment, czy Izraelczycy planują dłuższy odpoczynek od stylu, który zapewnił im międzynarodowy sukces? Po prawdzie – mało prawdopodobnym jest ich zupełne odejście od psy-trance’u. Niemniej jednak – jeśli nadal będą poszukiwać nowych inspiracji, tym lepiej i ciekawiej dla ich twórczości.

Zastanawiające jest to się, jak Aviram i Matan sprawdziliby się w collabie z Adamem Beyerem, Enrico Sanguliano, duetem ARTBAT lub innym artystą ze świata techno/melodic techno. Być może kiedyś jedna z takich współprac okaże się rzeczywistością..

nastia

nastia

Total
8
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?