Czas na kontynuację serii, którą rozpoczęliśmy wpisem o EDMowej stronie Rity Ory.
Wiele gwiazd muzyki popularnej czasem eksperymentuje z elektronicznymi dźwiękami w swojej karierze. Jednak w tym gronie są postacie, które często współpracują z producentami reprezentującymi scenę EDMu. Co ciekawe, kolejna artystka, którą opiszę w ramach tej serii, ma korzenie albańskie. Jest nią Bebe Rexha.
Wielu z was może kojarzyć Bletę, bo tak brzmi jej oryginalne imię, ze wspólnego utworu z Martinem Garrixem. Jednak artystka skrywa w swojej dyskografii mnóstwo innych elektronicznych perełek i współprac z EDMowymi legendami. Wszystkie będą przedstawione w chronologicznej formie – wraz z ciekawostkami, o których wiedzą nieliczni. Dziś poznacie pierwszą siódemkę elektronicznych utworów, w których udzielała się Bleta. Kolejne dziewięć przykładów zaprezentujemy w przyszłym tygodniu.
Od początku
Początki muzycznej kariery Bebe wcale nie wiązały się z popem. Albanka w latach 2011 – 2012 była członkinią eksperymentalnego projektu Black Cards, który współtworzyła z basistą zespołu Fall Out Boy – Pete Wentzem. W 2013 roku rozpoczęła na dobre swoją solową karierę. Jednak początkowo, po podpisaniu kontraktu z Warner Bros Records pisała najczęściej dla innych artystów, a teksty trafiły między innymi do utworów Seleny Gomez, Iggy Azaelii czy Tinashe. Bleta odpowiedzialna jest również za słowa do hitu Rihanny i Eminema “The Monster”. Artystka uważała, że tego utworu nikt nie będzie słuchał ze względu na tekst o potworach pod łóżkiem. Presję, by ten utwór oddać w ręce innych osób, wywołała również pustka w portfelu. W międzyczasie solowa kariera artystki zaczęła powoli rosnąć. Już w 2014 usłyszeliśmy pierwszy globalny hit artystki. Jednak czy był to pierwszy EDMowy utwór, w którym Bebe Rexha maczała palce?
Początki z… progressive house
Pomimo sympatii do wielu owocnych EDMowych współprac Blety, nigdy nie sądziłam, że usłyszę jej głos w progressive house’owej produkcji. Za utwór sięgający 2012 roku odpowiedzialny jest Pierce Fulton, którego niestety już nie ma z nami na świecie. O szczegółach śmierci tego utalentowanego artysty pisaliśmy na naszych łamach. Spotkanie się dwóch takich nazw na polu kreatywnym musiało skończyć się tak owocną współpracą.
Bebe na swoim Instagramie wspomniała o sytuacji, która miała miejsce. Artystka wyraziła szacunek dla producenta, z którym pracowała na początku swojej kariery i wsparła ciepłymi słowami rodzinę Fultona.
Nigdy nie spotkałam Pierce’a. Jednak wydaliśmy wspólny utwór w 2014 roku (artystka prawdopodobnie pomyliła rok – przyp. red.). Napisałam go, kiedy zaczynałam i nadal szlifowałam swój warsztat. Przekazuje jego rodzinie i przyjaciołom moją miłość i modlitwę.
Bebe Rexha na swoim Instagramie
Pierwszy globalny hit
Pierwszym globalnym hitem, a za razem drugą współpracą w takich rytmach było “Take Me Home“. Za produkcję utworu była odpowiedzialna grupa kryjąca się pod aliasem Cash Cash. Wydany w 2013 utwór wybrzmiewał nawet w polskich radiach – jednak w tym czasie nikt jeszcze nie kojarzył Blety, a ci, którzy powrócą do teledysku, mogą jej tam nawet nie poznać. Artystka na przestrzeni lat zmieniła się wizualnie, w tym stała się blondynką. Nie zdziwię się, jak znajdą się tu tacy, co do dnia dzisiejszego nie kojarzyli, kto udzielał się wokalnie w tym hicie.
W 2014 roku nakładem wytwórni Sebastiana Ingrosso kolejny świetny numer wydał Otto Knows. Artysta ten wypuścił własną interpretację “Can’t Stop Drinking About You“. Oryginał tego utworu był pierwszym solowym singlem Bebe Rexhy, który promował jej EPkę “I Don’t Wanna Grow Up”. Miło się wraca do takich produkcji!
Początek przygody z Guettą
W 2014 roku na dobre zaczęła się przygoda Blety z jednym z headlinerów EDMowej sceny. To pod koniec tego roku świat usłyszał album “Listen” Davida Guetty. Na nim została umieszczona ich pierwsza współpraca o nazwie “Yesterday“. Na liście twórców utworu znajduje się Tim Bergling, znany szerszej publiczności jako Avicii. Jego wkład w tę produkcję jest niepodważalny, a charakterystyczny styl artysty towarzyszy nam przez całą długość trwania utworu. Gdyby ten utwór wyszedł dzisiaj, na pewno by nie przeszedł bez echa – a to ze względu na trójkę szeroko rozpoznawalnych nazw w muzyce nad nim czuwającym.
Zawirowania z “Hey Mama”
W 2015 wyszedł jeden z największych hitów Francuza – “Hey Mama“. Przy takich nazwach w tytule obok Guetty jak Nicky Minaj czy Afrojack szeroki sukces utworu był wręcz nieunikniony. Dlaczego więc pominęłam Bebe? Na początku artystka nie była wymieniona przy nazwie utworu, choć jej charakterystyczny fragment był jedną z głównych części utworu. Artystka rozmawiała na ten temat z francuskim producentem, a o jej doświadczeniach na ten temat można przeczytać poniżej.
Rozmawialiśmy o tym – właściwie to pisałam o tym maile z Guettą. Bardzo chciałam być podpisana przy tym, bo, no wiesz, byłam podpisana już raz i chciałam być ponownie, co było ciężkie. Skończyło się na tym, że by było za dużo nazw w tytule, a oni chcieli utrzymać ich jak najmniej. To zostało mi przez nich powiedziane i miało to dla mnie sens. Pewnie więcej niż dwie (dodatkowe) nazwy nie wyglądają/nie brzmią dobrze w radio.
Bebe Rexha dla Billboard
Ciężko jednak jest słuchać swojego głosu na chórkach w radiu wiedząc, że ludzie myślą, że śpiewa to kto inny. Fajnie, że mogę obserwować, jak ten utwór pnie się na szczyt, ale ludzie nadal będą mówić swoje. Jestem wdzięczna za to, że mogę być jego częścią, oraz za to, że mój głos zacznie pozostawać w głowach ludzi. Jak dalej mi będzie dobrze szło, to będę brzmieć dla nich znajomo.
Bebe Rexha dla Billboard
Finalnie – jak widać – sprawa skończyła się szczęśliwie dla wszystkich stron. Pseudonim Blety widnieje na wszystkich portalach streamingowych, a w dalszym czasie Bebe nadal chętnie współpracowała z Francuzem przy kolejnych produkcjach.
Australijskie połączenia
Głos Blety również możemy usłyszeć w utworze, do którego zaprosiła ją australijska DJka, producentka i piosenkarka Havana Brown. Artystka na swoim koncie ma współpracę z Afrojackiem i Pitbullem oraz dwa utwory z R3habem. Jednak za produkcję jej “Battle Cry” odpowiada SAVI, który w późniejszym czasie stworzył utwory ze siostrami Nervo czy formacją Dash Berlin. Artysta wydawał swoje kawałki w Armadzie, Enhanced Music czy Strange Fruits. Producent wcześniej zremiksował “I’m Gonna Show You Crazy” Bebe Rexhy, dzięki czemu miał możliwość zaproponowania Blecie współpracy przy utworze Havany Brown.
Akustycznie z… Hardwellem
Na debiutanckim albumie Hardwella znalazło się miejsce dla albańskiej wokalistki. Głos Bebe można usłyszeć w… akustycznej wersji utworu “Dare You”. Oryginalna wersja tej produkcji, która została stworzona wraz z Matthewem Komą pierwotnie wyszła w 2013. Na początku 2014 roku ponownie została opublikowana, tym razem nakładem własnej wytwórni Holendra – Revealed. Akustyczne “Dare You” był bonusowym utworem wydanym w ramach albumu “United We Are” na platformie iTunes. Jak poradziła sobie Bebe z produkcją Hardwella w alternatywnej wersji? Posłuchajcie sami.
Współpraca z Garrixem
Od 2015 roku rozpoczęła się dominacja rozgłośni radiowych przez głos Bebe. Wystarczyło kilka miesięcy od sukcesu “Hey Mama”, by na światło dzienne wyszedł kolejny hit Blety, tym razem z nią w roli głównej. Hit produkcji Martina Garrixa wybrzmiewał wszędzie – od domowych głośników, aż przez największe sceny festiwali. W 2017 roku “In The Name of Love” nawet promowało Orange Warsaw Festiwal, podczas którego swój set grał Martijn. Po dziś dzień jest to jeden z największych utworów w dyskografii holenderskiego producenta i piosenkarki albańskiego pochodzenia.
W ramach promocji singla artyści udzielili wspólnego wywiadu na łamach Kiss FM. Tam zdradzili szczegóły związane z powstawaniem utworu.
Po pierwsze – wyjaśnij mi, jak powstał ten utwór.
Marin Garrix dla Kiss FM
Spotkaliśmy się w styczniu tego roku (2016 roku – przyp. red.) w LA i ona (Bebe Rehxa – przyp. red.) zagrała mi mnóstwo swojej muzyki. Pamiętam, jak wychodziłem ze spotkania i reakcję mojego managementu – to jest szalone! To jest taki unikalny, fajny głos. Dziwnie to mówić, gdyż ona siedzi zaraz obok mnie. Dla mnie prawdziwym powodem, dlaczego chciałem nagrywać z Bebe jest fakt, że ma wyjątkowy, unikalny głos, jest odjazdowa.(…) I wtedy stworzyliśmy przybliżony pomysł na “In The Name of Love” – wysłałem to do Bebe i ona zrobiła z tym coś magicznego.
Jaki jest Martin?
Pracowałam w sposób taki – no wiesz, zaczynałam od pisania tekstów dla wielu innych artystów. Rzeczą, za którą kocham Martina jest to, że jest tak bardzo utalentowany, tak zaangażowany i bardzo skromny. Dla mnie najważniejszą rzeczą w ludziach jest to, by ludzie pochodzili do siebie z szacunkiem i on jest jedną z najmilszych osób jakie poznałam w branży muzycznej. (…) On jest najmilszą osobą na świecie. Na serio! Zostań takim, jakim jesteś. (…) Przepraszam, ale nikt nigdy nie podszedł i po prostu nie przytulił mojej mamy, choć ona zawsze była przy mnie, a on po prostu podszedł i ją przytulił! To było takie miłe!
Bebe Rexha dla The Kiss
Początki są najtrudniejsze
Jak widać, samodzielne wejście w branżę muzyczną – pomimo talentu – nie jest czymś łatwym. Bebe nieraz musiała walczyć o to, by jej imię było widoczne przy produkcjach, w których brała udział. Artystka na swoją rozpoznawalność pracowała latami. Wiele z osób, które kojarzy aktualne hity piosenkarki, prawdopodobnie nie zdawało sobie sprawy z poprzednich EDMowych współprac. Lista powiązań Blety ze środowiskiem muzyki elektronicznej jest na tyle długa, że zdecydowałam podzielić się ten wpis na dwa odcinki. W kolejnej części przeczytacie o ciekawostkach związanych z kolejnymi współpracami z Guettą, kolaboracją z The Chainsmokers oraz kilku mniej znanych połączeniach.