Brzmi to dość enigmatycznie, lub też – jak kto woli – niedorzecznie. Ale taki właśnie jest plan szkockiego klubu SWG3. W ramach mającego miejsce w listopadzie w Glasgow szczytu klimatycznego odbędzie się futurystyczny eksperyment, za którego pomocą energia zasilająca klub ma pochodzić… z parkietu. I to dosłownie.
Ale jak to możliwe?
Technologia o wiele mówiącej nazwie “Bodyheat” polega na systemie pomp i cieczy, które mają wychwytywać wydzielane przez ciała klubowiczów ciepło, aby później skierować je do wywierconych pod obiektem 12 otworów, głębokich na 150 metrów. Energia ta może zostać wykorzystana natychmiast do klimatyzowania pomieszczeń tudzież przechowana w celu ogrzania klubu, kiedy będzie to potrzebne. Według planów, energia ta będzie mogła posłużyć także do zasilania urządzeń elektrycznych w klubie. To miałoby, w wypadku utrzymania frekwencji nawet 200 tysięcy osób w ciągu roku, pozwolić na zmniejszenie śladu węglowego nawet o 120 ton CO2 rocznie.
Wszystko to dzięki temu, że ludzkie ciało jest w stanie emitować nawet 100 W nadmiarowego ciepła, które dotychczas było po prostu nieużywane. Dzięki nowemu systemowi miałoby się to zmienić.
Dzięki nowemu systemowi wykorzystamy całą tę energię, zużywając minimalną ilość energii elektrycznej i gazu na miejscu, a – co za tym idzie – zmniejszając naszą emisję CO2
Andrew Fleming Brown – SWG3
Inauguracja nowego systemu ma mieć miejsce 7 listopada, czyli w trakcie szczytu klimatycznego COP26. Wtedy to w SWG3 wystąpi Honey Dijon.
Wszystko, co możemy w tej chwili zrobić, aby pomóc w zmianie klimatu, jest rzeczą pozytywną. Ten nowy system kierowania energii z parkietu jest czymś innowacyjnym.
Honey Dijon