Martin Garrix odniósł swoje pierwsze wielkie sukcesy, będąc jeszcze osobą nieletnią. Nie dziwi więc fakt, że spora rzesza nastolatków z całego świata chciałaby przynajmniej spróbować powtórzyć to osiągnięcie. W ostatnich latach przez wytwórnie i playlisty przewinęło się już z pewnością multum takich postaci – z różnymi efektami. Zazwyczaj są to twórcy zbliżający się coraz bardziej do osiągnięcia pełnoletności. Rzadko kiedy jednak “na powierzchnię” wybija się ktoś, przykładowo, z rocznika… 2010. A z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia właśnie teraz.
Jedenastolatek debiutuje w Spinnin’…
Brytyjski producent o pseudonimie ATXM nie jest co prawda w swoim fachu najmłodszy. Możemy jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że w rodzinie Spinnin’ Records młodszego reprezentanta jeszcze nie było. Jedenastolatek – jak czytamy na jego social mediach – mocno inspiruje się twórczością takich postaci, jak Joyryde, Habstrakt czy Valentino Khan. I istotnie, w jego pierwszym wydanym wydanym w Spinnin’ (konkretnie w sublabelu Talent Pool) singlu pt. “Bounce” słychać bass house’owe zacięcie. Problem tkwi jednak w tym, że inspiracje młodego twórcy sięgają znacznie szerzej…
…aż do youtube’owego kanału The Producer School, gdzie jakiś czas temu ukazał się tutorial, którego efekt końcowy łudząco przypomina release ATXM’a. Poniżej zostawiamy Wam materiał dowodowy.
…ale czy na pewno ze swoim materiałem?
Internauci szybko skojarzyli fakty i zaczęli wspominać o fakcie w komentarzach pod video, które miało zostać splagiatowane przez młodego twórcę. Twórca The Producer School podszedł jednak do tematu bardzo wyrozumiale, uważając że drop, choć nie jest zbyt oryginalny, to… nie jest identyczny.
Co by nie mówić – zaczynanie kariery de facto od takiego działania, powiedzmy sobie wprost, nie należy do najlepszych zachowań. Z drugiej strony jednak podobnych zachowań w świecie EDMu (w tym także wśród polskich twórców) było już niemało. Nie można również w tym wszystkim zapominać o fakcie, iż mamy do czynienia z zaledwie jedenastolatkiem. O poważnej karierze ciężko więc na ten moment mówić – choć nigdy nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość.