Określenie “inspirować się” w ostatnich latach nabrało nowego wymiaru. Nieraz spotykaliśmy się bowiem z różnego rodzaju tworami bardzo podobnymi do tego, co już wcześniej zostało stworzone i spopularyzowane. Problem ten najczęściej widać w sztuce, a zwłaszcza w muzyce – jednakże tutaj można wszystko zrzucić na karb faktu, iż coraz ciężej wymyślić jakiś nowy patent. I jest to jak najbardziej zrozumiałe – szczególnie, że sama instytucja gatunku muzycznego wręcz wymusza pewne podobieństwa. Widać to chociażby – patrząc na elektroniczne poletko – w nurcie future rave, który (mimo prób niektórych producentów) wciąż bywa dość generyczny. Inaczej wygląda sytuacja w wypadku, kiedy dany twórca wprost sugeruje się innym utworem, w dodatku wciąż będącym światowym hitem.
Przyszły hit młodzieży “inspirowany”
I takim właśnie przykładem jest zaprezentowana w środowe popołudnie muzyczna kolaboracja na linii Friz – Masny Ben. Wspólny numer dwóch popularnych wśród młodzieży postaci nosi tytuł (uwaga, trzymajcie się krzeseł) “YO MAMALE” i od pierwszego odsłuchania łudząco przypomina latynoski hit Farruko pt. “Pepas”. Niemalże bliźniaczy jest chociażby vibe całego utworu, ale także tonacja czy sam aranż. Co ciekawe (i warte podkreślenia), sami twórcy specjalnie z obiektem swoich “inspiracji” się nie kryją. Wystarczy wejść w opis teledysku do utworu na YouTube, aby znaleźć następujący dopisek:
Mający na swoim koncie setki milionów wyświetleń hit oraz świeżą propozycję youtube’owych gwiazd przygotowaną przez producentów o aliasach Pedro oraz Francis, możecie do siebie porównać samodzielnie.
Plagiatowe precedensy
O ile podobieństw jednych utworów do drugich w świecie muzyki nie brak, o tyle niemalże gwarantowany sukces numeru Friza i Masnego Bena może (acz wcale nie musi) spowodować, że twórcy “Pepas” połakomią się o to, aby powalczyć o pieniądze. O tym, że taka walka niekoniecznie musi być skazana na niepowodzenie, niech świadczy kazus Robina Thicke’a i jego przeboju “Blurred Lines” z 2013 roku. Będący międzynarodowym hitem kawałek został uznany przez kalifornijski sąd za plagiat utworu Marvina Gaye’a pt. “Got To Give It Up”. W efekcie twórcy numeru musieli zapłacić rodzinie artysty ponad 7 milionów dolarów odszkodowania. Poniżej zostawiamy Wam obydwa numery, abyście mogli je sobie sami porównać (i przy okazji sobie je przypomnieć).
Do jeszcze bardziej kuriozalnej sytuacji doszło w 2015 roku, kiedy to Alesso – bojąc się pozwu od Davida Bowiego – dodał nazwiska jego oraz Briana Eno do creditsów utworu “Heroes (We Could Be)“. Kuriozum polega na tym, iż obydwa utwory w żadnym stopniu nie są do siebie podobne. Jedyne możliwe do znalezienia podobieństwo leży w tekście, co tym bardziej sprawia, że sytuacja jest dziwna. Bowie wydał bowiem w 1977 roku utwór także noszący nazwę “Heroes” i zawierający w tekście frazę:
we can be heroes
podczas gdy w utworze szwedzkiego producenta w refrenie możemy znaleźć frazę:
we could be heroes
Sami więc widzicie, na jakim poziomie absurdu tutaj operujemy.
Jednocześnie na rynku wydawniczym istnieje wiele utworów, które – bazując na tych precedensach – mogłyby okazać się przedmiotem sprawy sądowej o naruszenie praw autorskich, a ostatecznie się nie okazują.
I tak jest hit
W każdym razie – mimo tego rażącego wręcz podobieństwa, “YO MAMALE” już teraz kręci wysokie wyniki na portalu YouTube. Po nieco ponad trzech godzinach od premiery licznik zdążył przebić 600 tysięcy wyświetleń. Cóż, vox populi!