Przeciętnemu słuchaczowi alias Kygo automatycznie kojarzy się z brzmieniami tropical house. Szerszej publiczności Norweg zapadł w pamięć takimi hitami jak “Firestone” czy “Stole The Show”. Na przestrzeni lat współpracował z gwiazdami pop, między innymi z Seleną Gomez, Ritą Ora czy grupa DNCE. W ostatnim czasie sukcesem okazały się jego interpretację hitów Whitney Houston i Donny Summer. Związku z tym niektórzy mogą być zaskoczeni tym, że najnowszy singiel odnoszącego sukcesy producenta skręca w brzmienia… progressive house. I nie, nie mamy tu na myśli soundu a’la Swedish House Mafia czy Matisse & Sadko.
Nowość dla Norwega?
Klimatyczne “Freeze” (nie mylić z Frizem), to nowa propozycja od Norwega. Zaskakuje ona przede wszystkim długością – wszak ośmiominutowe single to rzadko spotykany zabieg w erze, gdy radio edity dochodzą do dwóch minut. Pomimo długości utworu Kygo zadbał o odpowiednie, stopniowe budowanie klimatu. To wszystko jest efektem eksperymentów z dotychczasowym muzycznym stylem artysty, który nie ukrywa, że najnowsza kompozycja jest dla niego wyjątkowa.
Jednak brzmienia progressive to nic nowego u Kygo. Artysta w swoich setach od dawna przemycał takie klimaty. Najlepszym przykładem na to są występy DJa podczas zeszłorocznego FEST Festival czy ostatniej edycji UMF, gdzie gościły produkcje między innymi od Steve’a Angello czy “Resurrection” od Michaela Calfana.
Najnowszej propozycji od Norwega towarzyszy teledysk przedstawiający wspomnienia młodej pary, ukazując przy tym zarówno te dobre, jak i gorsze chwile tej podróży. Wideo do “Freeze”, które w zawrotnym tempie osiągnęło ponad 2 miliony wyświetleń, możecie zobaczyć poniżej.