Świat tanecznej elektroniki usłyszał o nim w 2011 roku, dzięki wydaniu kawałka “Concrete Angel“. Jego start na scenie muzycznej miał jednak miejsce niecałą dekadę wcześniej. Od tamtego momentu udało mu się zbudować silną pozycję na scenie trance’owej – i stan ten nie uległ zmianie po dziś dzień. Mimo to, Gareth Emery – bo to o nim mowa – w dalszym ciągu stawia sobie kolejne wyzwania i rozwija się, jednocześnie pozostając wiernym swojemu charakterystycznemu stylowi.
Podczas Sunrise Festival 2022 mieliśmy okazję porozmawiać z brytyjskim producentem, czego efekt znajdziecie poniżej. Podjęliśmy między innymi kwestie poprzednich występów Gaza w Polsce; zapytaliśmy także o stosunek do NFT, a także o to, czego w branży muzycznej nie lubi.
Miłej lektury!
Gareth Emery – wywiad
Patryk Wojtanowicz (Shining Beats): Jak z twojej perspektywy wyszedł Twój dzisiejszy występ?
Gareth Emery: Był świetny. Cudowny tłum. Zawsze próbuję rozgryźć, co ludzie znają z tego, co wypuściłem w ostatnich latach, i ludzie na Sunrise orientują się w tym. Tak, to wspaniały tłum.
To nie był Twój pierwszy występ w Polsce.
Tak, byłem w Polsce wiele razy.
Głównie w pamięci zapadł mi występ w Gliwicach w 2019.
Tak, to było Dreamstate Europe! Świetny występ, świetny.
Co sądzisz o swoich wcześniejszych występach w Polsce?
Dreamstate był interesującym wydarzeniem, ponieważ pamiętam, że byłem bardzo pijany po secie. Musiałem być zabrany na hotel przez organizatora. To był niesamowity show, jednak zapamiętany przeze mnie z mniej fajnych powodów. Jednak i tak te występy są naprawdę wspaniałe. Zawsze był niezwykły tłum, ludzie w Polsce był świetny, oni naprawdę dobrze znają muzykę. Oni znają wszystkie trance’owe klasyki. Zawsze w Polsce mam świetny czas.
W ostatnich latach w swojej muzyce oraz trasach koncertowych często odwołujesz się do tematyki laserów. Co widzisz wyjątkowego w tym efekcie?
Lasery są niesamowite, ponieważ mają naprawdę duży zasięg. My robimy to wszystko z wielką pasją. Spędzamy wiele dni, godzin i miesięcy w studio, by zrobić nasz laserowy show. Najlepszy laserowy występ jaki możecie zobaczyć. Podróżowaliśmy w ramach światowej trasy “Laserface”, które było naszym pierwszym laserowym show. Na ten moment mamy tylko jeszcze jedno miasto w planach z tym występem (stan na koniec lipca 2022). W tym roku graliśmy w USA. Mamy nadzieję, że będziemy mieli możliwość zaprezentować je w Polsce w pewnym momencie.
Wow, to by było świetne!
Gareth Emery o pandemii
Jak pandemia wpłynęła na Twoje życie i karierę muzyczną?
To było trudne. Trudne przez to, że wtedy nie było występów. To był czas, gdy się nie koncertowało i nie zarabiało się prawie żadnych pieniędzy. Jednak też powiem, że pokazało mi to, jak wdzięczni powinniśmy być za to, że życie się unormowało. Jak teraz przybywam na występy takie jak ten dzisiaj mam w głowie “Wow”. Mamy to szczęście grać show dla dużej publiki. Pandemia to nam pokazała. Dlatego bardzo się cieszę, że mam każdą bliską mi osobę. To daje nam dobitne spojrzenie, perspektywę na to.
Czy myślisz, że nadal jest miejsce na emocje w nowoczesnej muzyce tanecznej?
Myślę, że wszystko, co jest w obecnej elektronicznej muzyce, opiera się na fazach. Coś wchodzi do mody, coś z niej wychodzi. Są czasy, gdy emocje i rzeczy, które mógłbyś zagrać na ślubie i na pogrzebie są na czasie, ale też jest okres, gdy tak nie jest. Możliwe, że na ten moment emocjonalna muzyka taneczna nie jest tak ważna, jednak myślę, że w ciągu 4-5 lat ona powróci. Wszystko się zapętla. To zawsze się zmienia.
Co Twoim zdaniem jest nie tak z obecną branżą muzyczną?
To jest interesujące pytanie. Dla mnie największym problemem, na który nie mam wpływu, są media społecznościowe. Są one trudnym tematem. Myślę, że kiedy artyści spędzają 80% swojej kariery w social mediach i 20% czasu poświęcają na robienie muzyki, to ich twórczość najpewniej będzie gówniana. Jednak oczywiście, jak działa się jako współczesny artysta, obecnie nie ma mowy na to, by nie być w sieci. Wyzwaniem jest to, by spędzać odpowiednią ilość czasu na produkcję muzyki i odpowiednią na tworzenie treści na społecznościówki, by nasza kariera nadal trwała. Nie mam na to recepty, jednak sądzę, że poświęcanie naszego całego czasu na takie rzeczy nie wpływa na nas dobrze.
Muzyka a nowe technologie
Okej, jednak temat nowych technologii jest Tobie bliski. Ostatnio zaangażowałeś się w tematy związane z NFT. Budzi ona skrajne opinie. Co Cię zachęciło do tej technologii?
Myślę, że NFT jest najlepszą możliwością na to, by artyści zaczęli być opłacani w uczciwy sposób. Moim zdaniem większość opinii, które mówią negatywnie… Znaczy się wiele złych opinii związanych z NFT pochodzi od osób, które mają mało rozeznania w technologii. Rzeczy związane z jej wpływem na środowisko będą rozwiązane w nadchodzącej przyszłości, przy udoskonalaniu tego systemu. Pomimo tego jestem zadowolony z tego. Jest to temat, który mnie bardzo zafascynował. Jednak problemem jest to, że w obecnej branży muzycznej, niemal niemożliwe dla artystów jest robienie jakichkolwiek pieniędzy ze streamingowanej muzyki. Na Spotify milion streamów jest trudne do zrobienia i będąc szczerym, możesz za to dostać kilka stów w dolarach. Dla artystów NFT jest szansą, nie tylko dla mnie, ale zwłaszcza dla młodych jest świetną okazją. NFT sprzedawane bezpośrednio do Twoich fanów, w mojej opinii, są najlepszą metodą na robienie tego.
Twój ostatni album pojawi się pod koniec tego roku. Jakie uczucia towarzyszyły Ci podczas tworzenia tego ważnego projektu?
To było w czasie powszechnego lockdownu. Nie chciałem robić muzyki do klubów, ponieważ były zamknięte. Festiwale też się nie odbywały. Przychodziłem do swojego studio, grałem na gitarze, na pianinach. Tak więc to było analogowe i tak się nazywa ten album (“Analog” – przyp. red.), ale też uwielbienie do tych rzeczy, instrumentów. To są podwaliny mojego albumu. Jednak nawet wiedząc, że jest to ostatni album, będzie wiele nowej muzyki, jednak wydawanej w szybszy sposób. Nie będę musiał nadal spędzać przykładowo jednego roku w studiu na robienie albumu przed tym, jak go opublikuję.
Okej. Czyli czego możemy się spodziewać, jak rozdział albumu “Analog” zostanie zamknięty?
Najbardziej podekscytowany jestem tym, że będę robić utwory i wypuszczać je miesiąc po ich stworzeniu. Tak więc przejdźmy do “Analog”. Spędziłem niecałe dwa lata nad zrobieniem albumu i to wszystko zostanie opublikowane w jednym czasie. Teraz nienawidzę tego czekania. Po pięciu albumach czuje, że odpuszczam tą część swojego życia i będę robił pojedyncze utwory, które będę wypuszczał po miesiącu. Tak wygląda następny rozdział.
z Garethem rozmawiał Patryk Wojtanowicz, wywiad tłumaczyła Julia Oziemczuk
foto: Gromysz