„Było ciepłe lato, choć czasem padało” – tak dwie dekady temu śpiewała Ania Wyszkoni i tak też możemy opisać tegoroczne wakacje. Praktycznie już w pełni za nami pierwszy po pandemii pełny sezon letnich festiwali, który był naprawdę obfity w atrakcje. Na temat poszczególnych festiwali już pisaliśmy na naszych łamach – czas jednak zająć się poszczególnymi utworami. Wybraliśmy dla Was bowiem dziesiątkę największych hitów tegorocznego sezonu festiwali w naszym kraju (i nie tylko). Numery dobraliśmy na podstawie naszych obserwacji, a ich kolejność jest losowa.
No to co – sprawdźmy, do czego się bawiliście w te wakacje!
La Fuente – I Want You
Ulubieniec uczestników Sunrise Festival wyskoczył z tym numerem jak Filip z konopi. Nikt po sympatycznym Holendrze nie spodziewał się tak mocnego wjazdu na tracklisty czołowych postaci świata EDM – jednakże to zaskoczenie jest jak najbardziej pozytywne. Zresztą – ten kawałek ma praktycznie wszystko, aby stać się parkietowym killerem.
Mau P – Drugs From Amsterdam
Istny czarny koń ostatnich tygodni. Nowe wcielenie Maurice Westa opisywaliśmy już na naszych łamach (poczytajcie tutaj), dlatego tutaj w skrócie – hit na festiwalach i na TikToku w debiutanckim jako Mau P singlu. Tak się wygrywa sezon!
Age Of Love – The Age Of Love (Charlotte de Witte & Enrico Sangiuliano Remix)
Jeśli z całej tej dziesiątki jakiś kawałek ma zostać evergreenów pokroju „Losing It” FISHERa, to na pewno będzie to ten kawałek. Jeden z największych hitów techno ostatnich lat jednocześnie zrobił karierę w festiwalowym mainstreamie. Nieraz słyszeliśmy go także w Polsce, gdzie remiks klasyka z 1990 roku przyjmował się naprawdę dobrze.
Bob Sinclar – World Hold On (FISHER Rework)
Tu z pewnością wiele robi nostalgia. Wiele osób obecnie uczęszczających na festiwale z pewnością pamięta z dzieciństwa oryginalną wersję, która właśnie około 15 lat temu była ogrywana po niemal wszystkich radiostacjach. W tym roku swoją wersję zaprezentował FISHER – i dzięki temu hit Boba Sinclara otrzymał nowe życie w modnych obecnie house’owych brzmieniach. Kombinacja tych dwóch czynników sprawiła, że ten rework słyszeliśmy w tym sezonie wielokrotnie.
James Hype – Ferrari
A oto przykład numeru, który furorę zrobił nie tylko na festiwalach, ale także w radiu. James Hype tym samym ponownie wprowadził tech house do playlist takich stacji, jak ESKA czy RMF MAXXX. Zresztą – nie był to jedyny numer w tej stylistyce, który trafił pod strzechy.
ACRAZE feat. Cherish – Do It To It
Nowa wersja klasyka rnb sprzed kilkunastu lat także miała swoje epizody w radiostacjach. A co z festiwalami? Chyba nietrudno się domyślić – DJe w dalszym ciągu grali to często i gęsto w różnych wersjach. I nie zanosi się na zmianę tego stanu rzeczy zbyt prędko.
SI US PLAU Öwnboss & Sevek – Move Your Body
Skąd przekreślona ksywa polskiego duetu SI US PLAU? Ano stąd, że Kasper i Paweł opanowali do perfekcji wbijanie się do swoich przyjaciół po decku, kiedy ci grali ich mashup „Move Your Body” z „Boom” od Tiësto. A mieli ku temu niemało okazji – wszak polski mashup był jedną z częściej używanych na naszych ziemiach wersji brazylijskiego przeboju ostatniego sezonu.
Oryginału czy innych wersji także się nasłuchaliśmy i wiele wskazuje na to, że charakterystyczny motyw z tego kawałka jeszcze nieraz będzie nam towarzyszyć.
Massano – The Feeling (2022 Remaster)
Teraz z kolei gratka dla fanów bardziej undergroundowego brzmienia. Podopieczny wytwórni Afterlife wysmażył niemałego hita, którego grała w tym sezonie czołówka cięższych brzmień. Czy nas to dziwi? Ani trochę – wszak jest to już kolejny przykład na tej liście numeru, który bardzo mocnym motywem przewodnim wkrada się do głów fanów tanecznej muzyki.
John Summit – La Danza
Nie jesteśmy wielkimi entuzjastami akurat tego kawałka, ale oddać mu trzeba jedno – polubili go DJe na całym świecie. Statystyki 1001tracklists mówią wszak same za siebie – tegoroczny letniak Johna Summita (na którego polski występ wciąż czekamy z niecierpliwością) jest dużą rzeczą w EDMie anno domini 2022.
Anyma & Chris Avantgarde – Consciousness
I jeszcze na chwilę wracamy do uniwersum Afterlife, które dowiozło jeszcze jednego festiwalowego wymiatacza. Będąc na scenach z muzyką house i techno podczas tegorocznych festiwali z pewnością mieliście okazję usłyszeć ten charakterystyczny żeński wokal. I to niezależnie, czy w oryginale, czy w wydanym niedawno remiksie Erica Prydza.
Jakie utwory powinny jeszcze pojawić się w tego typu zestawieniu? Wrzucajcie swoje propozycje na naszej facebook’owej grupie, do której możecie dołączyć już teraz pod tym linkiem!
foto: Gromysz