“Spectrum” duetu Metal Master, który współtworzył Sven Väth, stał się jednym z najbardziej popularnych i rozpoznawalnych numerów techno lat 90-tych. Label Niemca, Cocoon Recordings, wydał właśnie nowy remiks. Nie tylko cyfrowo, ale również na wyjątkowym winylu, który wpadł w ręce Piotra Dobrowolskiego z naszej redakcji.
Niemiecki duet Metal Master tworzyli Sven Väth, założyciel wytwórni Harthouse, a także Matthias Hoffmann (znany również z aliasów Cygnus X czy A.C. Boutsen). Panowie wydali razem tylko jedną EP-kę, ale jakie to było wydawnictwo.
Na “Vol. 1” z 1992 roku (dodam na marginesie, roku moich narodzin) serca miłośników techno podbiły utwory “Simply Metal” oraz “Spectrum”. Szczególnym uznaniem cieszył się ten drugi, który już rok później doczekał się oddzielnego singla wydanego w Wielkiej Brytanii (przez Harthouse UK) z dodatkowymi remiksami Double J’a i Caspara Pounda. Status kultowej produkcji oryginał zyskał głównie dzięki charakterystycznemu riffowi i linii melodycznej (nazywaną przez twórców “listem miłosnym z Frankfurtu do Ibizy).
Klasyk w nowej odsłonie
Trzydzieści lat po premierze “Vol. 1”, nową wersję “Spectrum” wydała obecna wytwórnia Svena Vätha, czyli Cocoon Recordings. Jej produkcję zlecono gwiazdom Drumcode, holendersko-kanadyjskiemu tandemowi Bart Skils & Weska. Interpretacja tych panów złagodziła charakter pierwowzoru. Nie znajdziemy tu ciężkich bitów, wręcz przeciwnie, remiks ma przyjemny, progresywny, wręcz trance’owy klimat.
Wartym wspomnienia jest fakt, że niemiecki label, oprócz standardowego wydania w formie cyfrowej, zdecydował się na premierę nowej wersji w formie winyla. I tutaj wkraczam ja, ponieważ zarówno brzmienie utworu, jak i wygląd płyty na zdjęciach promocyjnych, zachęciły mnie do zakupu. Koszt, łącznie z przesyłką z Niemiec (zdecydowałem się na kupno z Bandcampu Cocoon Recordings, była to chyba najkorzystniejsza opcja ze wszystkich dostępnych), wyniósł mnie około 170 zł.
Warto było?
Zamówiony 11 września, winyl dotarł do mnie 9 dni później. Zapakowany w płaski karton zestaw, oprócz płyty, zawierał zdjęcie Svena Vätha (idealne do autografów), informację o tegorocznym albumie artysty pt. “Catharsis” oraz naklejkę z logo wytwórni Cocoon Recordings.
Sam krążek prezentuje się naprawdę przepięknie – przezroczysty winyl z wielokolorowymi plamami. Design jest olśniewający. Małym minusem jest dla mnie folia, w której otrzymałem płytę, ponieważ materiał łatwo przylepia się do niej i obawiam się, że mocno utrudniłby utrzymanie nośnika w dobrym stanie na dłuższą metę. Standardowa folia lub koperta (którą co ciekawe w swoim egzemplarzu otrzymał Bart Skils, co widać w jego filmie na Facebooku), byłaby tysiąc razy lepszym rozwiązaniem.
Płytę odtwarzam na gramofonie Sony PS-LX22. Dźwięk jest przyjemny, czysty, mastering na potrzeby wydania na winylu został wykonany poprawnie, nie mam kompletnie żadnych zarzutów pod tym kątem. Nie jestem DJ’em, krążek będę odtwarzał wyłącznie od czasu do czasu w warunkach domowych (liczmy kilka razy w roku), dlatego wierzę, że będzie mi dobrze służył na lata.
Czy warto zamówić? To zależy, czego oczekujecie i za jaką cenę. Wiem, że koszty, które poniosłem, mógłbym wydać np. na jakiś nowy album studyjny (w podobnej cenie bywa dostępny np. “Surrender” od RÜFÜS DU SOL). Jednak jakość utworu, a także wykonanie i design płyty sprawiają, że odpowiem twierdząco na zadane wyżej pytanie. Jedynymi minusami są mało praktyczna folia, w którą opakowano płytę i brak pierwowzoru na stronie B (cóż, przydałby się, tak jak przy wydaniu remiksu “Children” Roberta Milesa od Tinlicker).
Jakkolwiek spora i zróżnicowana nie byłaby Wasza kolekcja winyli, nowe wydanie “Spectrum” będzie się w niej wyróżniało, szczególnie w kwestiach technicznych. Wybór – rzecz jasna – należy do Was, lecz osobiście polecam.