W showbiznesie muzycznym dużą rolę zawsze odgrywał wizerunek. Niektórzy promowali swoją twórczość za pomocą wyglądu zewnętrznego stricte na ciele, inni zaś – tworzyli ukrywali się pod wyimaginowanym “nowym ja”. Jedni używali do tego animowanych postaci, jak na przykład zespół Gorillaz, drudzy stawiali na maski i hełmy. W muzyce elektronicznej na taki ruch postawili chociażby Boris Brejcha, Claptone, Marshmello czy właśnie Daft Punk, których głowy przypominające roboty nie da się pomylić z nikim innym.
Przypomnijmy jednak, że francuski duet przez pierwsze lata działalności, w tym podczas debiutowania z “Homework”, nie używał wizerunku robotów. Choć już wtedy panowie stronili od pokazywania swoich twarzy w mediach czy na teledyskach. Wszystko zmieniło się w 1999 roku, kiedy to pracujący dla Alterian Inc., Tony Gardner stworzył nową aparycję Daft Punk, którą znamy po dziś dzień. Już w minidokumencie stworzonym przez Mixmaga “Daft Punk: Behind The Helmets” czarodziej od efektów specjalnych udzielił wywiadu opowiadając o kulisach powstania strojów twórców “One More Time”.
Tak mogły wyglądać hełmy Daft Punk
Jakiś czas temu popularny bloger modowy Osh udostępnił na swoim instagramie post, w którym możemy zobaczyć jak pierwotnie miały wyglądać hełmy dla Thomasa oraz Guy-Manuela.
Jak możemy zauważyć, wstępny koncept nie różni się aż tak bardzo od tego który znamy dzisiaj. Jednak jest jedna rzecz która najbardziej przykuwa uwagę. Mowa tu o kablach wychodzących z głowy, Element, który miał przypominać włosy, xostał jednak usunięty – za bardzo przypominał on bowiem postać Predatora.
Francuscy pionierzy french house’u dobrze wiedzieli, jak przemówić do szerzej publiczności poza muzyką. Jak widać, ich słynne hełmy do dziś są nieodłącznym elementem dzisiejszej popkultury.