Polski clubbing jest jak fala sinusoidalna. Są kluby na wysokim poziomie muzycznym, do których są zapraszani zagraniczni artyści, a rezydenci nie boją się grać zgodnie ze swoimi zajawkami – niestety jednak wciąż nie brakuje lokali gdzie rządzi tak zwana vixa. Panująca tam atmosfera, muzyka oraz okrzyki “PKP” czy “Jadą świry jadą” negatywnie wpływają na wizerunek polskiej sceny klubowej. Sprzeciwiając się panującym trendom, klub Carbon w Sępólnie Krajeńskim zorganizował niecodzienną akcję – postanowił bowiem… zamknąć klub.
W ubiegłym tygodniu na mediach społecznościowych miejscówki pojawiła się wiadomość, która zszokowała lokalną społeczność. Carbon Club ogłosił, że w najbliższą sobotę (a więc już ubiegłą), po 3 latach działalności, odbędzie się ostatnia, pożegnalna impreza. Wielu klubowiczów z regionu było bardzo rozgoryczona – wszak z budynkiem przy Składowej 2 komentujący post o pożegnaniu wiązali sporo wspomnień (warto dodać, że przed otwarciem Carbonu, w tym samym miejscu funkcjonował klub Terminal, także miło kojarzony przez lokalnych fanów imprez).
Również tydzień wcześniej w oddalonych o 30 km od Sępólna Chojnicach zamknięto inny klub tego samego właściciela, co jeszcze bardziej zmartwiło lokalną społeczność – wszak zaczęło brakować miejsc do dobrej zabawy.
Na pożegnalnej imprezie, oprócz rezydentów, wystąpił Matthew Hill – jeden z najbardziej znanych producentów z Polski. Tego wieczora w klubie pojawiło się naprawdę sporo osób, a to po to, aby “pożegnać” znane im miejsce. Nikt jednak nie spodziewał się takiego zwrotu akcji, jaki miał miejsce dziś.
Jak się okazało, “zamknięcie” klubu było formą niecodziennego protestu. Z oświadczenia, jakie zostało udostępnione na Facebook’u możemy się dowiedzieć, że akcja z “zamknięciem klubu” ma na celu pozbycie się szeroko rozumianej vixy z polskiego clubbingu.
Mówiąc kolokwialnie mieliśmy „JAJA” żeby jako jedyny klub w Polsce posunąć się do tak drastycznego kroku jak zorganizowanie „zamknięcia klubu” tylko po to, by pokazać Wam i nam, że można!
Carbon Club
Że można zorganizować imprezę bez wixy, pkp, trzaskownicy
Że można w jednym miejscu zebrać masę wspaniałych ludzi.
Że można wprowadzić życie klubowe
Że można imprezować z uśmiechem na twarzy.
Oświadczenie klubu wywołało sporą burzę w sieci. Duża część osób powiązana z polskim clubbingiem pozytywnie przyjęła formę protestu klubu. Nie zabrakło jednak komentarzy, że “zamknięcie” było zwykłym skokiem na kasę, gdyż dwa tygodnie wcześniej w tym samym miejscu grał Matson, czyli jedna z najbardziej znanych osób grających vixę. Również miłośnicy vixy nie wyrażali się przychylnie na temat tego statementu – nieraz używając słów powszechnie uważanych za wulgarne.
Redakcja Shining Beats jest pod wielkim wrażeniem tego, że coraz więcej podmiotów przestaje ograniczać się do krytycznych wobec obecnych trendów komentarzy na Facebook’u i zaczyna jawnie protestować przeciwko vixie.
Jednocześnie czekamy rozwój sytuacji – mamy nadzieję, że sobotni event nie był skokiem na kasę, a właściciel Carbonu ma jasny plan, by przyciągnąć do siebie klubowiczów. Kto wie, może doczekamy się kolejnego wartego uwagi miejsca pokroju Holidays w Orchowie czy klubu Shine w Krakowie…
foto: Carbon Club