Adam de Great o ING Silesia Beats: “Rynek oczekuje świeżego wydarzenia, czegoś nowego” (wywiad)

Na trzy miesiące przed startem ING Silesia Beats o kulisach powstawania wydarzenia opowiada odpowiedzialny za całe zamieszanie.

pdc

W chwili publikacji tego tekstu mijają dokładnie rok i dwa tygodnie od ogłoszenia lineup’u pierwszej halowej odsłony Silesia Beats. Mało tego – za równe trzy miesiące od teraz w Parku Śląskim będzie odbywać się finałowy dzień plenerowej edycji tego wydarzenia. Teraz już jako ING Silesia Beats, ta stosunkowo nowa marka ma na swoim koncie wywołanie nie lada zamieszania na rynku festiwali muzycznych w naszym kraju. A sprzyjają temu chociażby sentyment po debiucie w Gliwicach (naszą relację znajdziecie tutaj), sponsor tytularny w postaci międzynarodowego banku, ale przede wszystkim mocne headlinerskie ogłoszenia. Mówiąc w skrócie – w dniach 19-21 czerwca w Chorzowie będą się działy rzeczy. Ale jak to wszystko wygląda od zaplecza?

O to – ale nie tylko – zapytaliśmy kierownika tego całego zamieszania, a więc Adama Mitrengę, znanego szerzej jako Adam de Great. Head honcho PMG Group w rozmowie z Patrykiem Wojtanowiczem zdradził kilka szczegółów na temat imprezy, które nie były jak dotąd szerzej znane, powiedział co nieco o tym, jak udało się namówić globalną markę na współpracę, ale także poszukał odpowiedzi na pytanie, co będzie robić, kiedy nadejdzie pierwszy dzień wolny. A, no i padł temat zbliżającego się występu na Ultra Music Festival, bo to już za tydzień.

pdc

Miłej lektury!

pdc

“Jestem przekonany, iż to dopiero początek znacznie większej historii”

Patryk Wojtanowicz (Shining Beats): Zacznijmy od ubiegłego roku. Czego nauczyła cię pierwsza edycja Silesia Beats?

Adam Mitrenga (Adam de Great): Oj, wielu rzeczy. Ciężko wymienić wszystkie, więc to nie jest takie proste pytanie. Z pewnością nauczyła mnie jeszcze większego dystansu do siebie, do otoczenia i przeróżnych produkcyjnych sytuacji. Również tego, że kiedy wydaje Ci się, że osiągnąłeś już maksimum swoich możliwości, za chwilę okazuje się, że to tylko gra wstępna do kolejnych wyzwań. To była duża lekcja ogólnej wytrzymałości, ale też wartościowego zaufania, które udało mi się wypracować w relacjach biznesowych.

Właśnie – biznesowo razem z PMG pojawia się MTG, raczej nowy gracz na rynku.
Coś więcej o tej współpracy możesz powiedzieć? Zbieżność nazw jest przypadkowa?

Tak, razem ze mną i zespołem PMG za plenerowym wydarzeniem stoi More Than Good, czyli MTG – agencja eventowa i spółka należąca do Grupy Impel, potężnej grupy kapitałowej, dzięki której, mówiąc wprost, możemy realizować tak duży złożony projekt i wdrażać kolejne pomysły.

Sama spółka MTG jako marka jest faktycznie nowa, ale tworzą ją ludzie z ogromnym doświadczeniem na różnych płaszczyznach, a dodatkowo ma ona solidne zaplecze organizacyjne. W tym roku obchodzą swoje 35-lecie całej grupy, więc mówimy o doświadczonym partnerze. Często śmiejemy się na wspólnych spotkaniach produkcyjnych, że w naszych zespołach mamy zarówno „wielowątkowców”, jak i „jednowątkowców”, ludzi od tabelek i freelancerów, poważnych prawników i szalonych artystów. Nie da się więc ukryć, powstaje z tego sporo ciekawych historii! Ale o tym opowiem może przy innej okazji. Chyba nie ma przypadków, skoro razem pracujemy.

Duże międzynarodowe firmy w ostatnim czasie nie są zbyt chętne do tego, aby sponsorować wydarzenia muzyczne w Polsce. Jak więc udało się skłonić ING do współpracy, i to tak strategicznej – wszak mowa tu o sponsorze tytularnym?

pdc

pdc

To była dość długa, ciekawa i miła przeprawa. Na samym początku oczywiście nie było łatwo – wszystko zaczęło się od prób zaproszenia Banku ING do współpracy przy edycji halowej. Generalnie był to jeden z setek różnych kierunków i kontaktów, które podejmowałem każdego dnia. Nie udało się.

Pamiętam to jak dziś, jadąc na lotnisko, byłem już przekonany, że kolejny pomysł i kontakt pójdą do kosza. Pomyślałem: OK, przed wylotem zadzwonię jeszcze raz, ostatni raz. No i… pan z banku odebrał. Był na wakacjach, obiecał po chwili oddzwonić – i faktycznie to zrobił. Pogadaliśmy i w pewnym momencie pomyślałem: “OK, to jest znak!”. Byłem przekonany, że rozmowa potrwa maksymalnie 30 sekund i usłyszę klasyczne „proszę wysłać maila”, a tymczasem trwała kilkanaście minut.

Cały dalszy proces rozmów, analiz i sprawdzania możliwości współpracy zajął blisko pięć miesięcy. W tym czasie miałem okazję poznać niesamowity zespół ING, z którym od razu złapałem świetny, kreatywny vibe. Za największy swój sukces uważam fakt, że zaczęliśmy od rozważania współpracy na znacznie mniejszą skalę, ale po kilkunastu spotkaniach, konferencjach i przygotowanych prezentacjach, doszliśmy do poziomu rozmów o współpracy tytularnej.

To był dla mnie ogromny sprawdzian – powiedziałbym nawet, że kilkumiesięczna matura z relacji biznesowych. Dziś realizujemy już szczegółowy plan i mamy tak świetny kontakt, że jestem przekonany, iż to dopiero początek znacznie większej historii. Fajnie, że bank nie musi kojarzyć się wyłącznie z ludźmi w krawatach i rachunkowością. Jestem bardzo wdzięczny za zaufanie i tę możliwość współpracy, bo to serio motywuje do kreatywnego działania. Dzięki zaangażowaniu banku ING możemy realizować ten projekt na taką skalę i w takiej formule, że co roku będziemy jeszcze bardziej zaskakiwać uczestników. Te trzy literki chyba mają w sobie coś wyjątkowego, bo ING, MTG i PMG wspólnie tworzą ISB 2025.

Lost Frequencies wystąpi 21 czerwca na ING Silesia Beats 2025

“Zdarza się, że mniejsze gwiazdy pochłaniają więcej naszego czasu niż headlinerzy”

Przechodząc już stricte do nadchodzącego wydarzenia – który z headlinerskich
bookingów był najtrudniejszy do dopięcia?

Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Każdy headliner wymagał podobnej ilości pracy, zaangażowania, uzupełniania dokumentów, składania oświadczeń, przygotowywania opisów, przedstawiania wstępnych planów, rysunków, potwierdzeń itd. To bardzo złożony proces. Nawet jeśli znasz większość managerów czy agencji, w pewnym momencie koleżeństwo schodzi na bok, a zaczyna się żmudna procedura i zabawa w formalności.

Co ciekawe, dziś zdarza się, że to właśnie „mniejsze gwiazdy” pochłaniają więcej naszego czasu niż sami headlinerzy. Taki mały chichot losu.

Co najlepszego i tym samym co najgorszego przydarzyło Ci się w dotychczasowej
produkcji ING Silesia Beats?

Najlepsze? Zdecydowanie kontakt z publicznością poprzez odpisywanie na komentarze w social mediach. Przez kilka miesięcy robiłem to osobiście. Po pierwsze dlatego, że nie było jeszcze komu tego robić, a po drugie, czułem potrzebę, by nadać temu odpowiedni rytm, swoją wizję kontaktu z uczestnikami i odpowiadać rzeczowo. Serio, działało to na mnie jak dobry rozweselający drink wśród tony obowiązków. Ta ekipa jest niesamowita!

A najgorsze? W sumie nic szczególnego, może tylko te nudne dokumenty i kilkudziesięciostronicowe umowy, które czyta się jak za karę.

Lineup nie jest jeszcze w pełni ogłoszony. Mamy mainstage’owy EDM, muzykę
trance, house, techno, pop i polski rap. Co jeszcze szykujecie na tegoroczną edycję?

pdc

Patryk, przecież wiesz… STAY TUNED & STAY IN THE BEAT!

Sean Paul wystąpi 21 czerwca na ING Silesia Beats 2025

“Nie było jeszcze takiego festiwalowego sezonu w Polsce, jak ten tegoroczny”

Na ten moment wiemy o czterech głównych scenach, ale teren Parku Śląskiego – jak mogliśmy już zobaczyć przy okazji innych wydarzeń organizowanych tam w przeszłości – kryje potencjał na znacznie więcej. Co macie w planach na ten rok, a czego możemy spodziewać się w kolejnych latach?

Park Śląski oferuje mnóstwo możliwości. To mega przestrzeń, idealne miejsce na
festiwal, ponieważ sposób spędzania czasu i tak zwanego imprezowania zmienił się
diametralnie w porównaniu do kilku lat wstecz.

Mamy cztery główne sceny, nazwijmy je „scenami organizatora”, ale zaplanowane są również mniejsze sceny w strefach partnerów, a może pojawi się także jakaś „secret stage” – kto wie! Będą dwie strefy VIP, kilkadziesiąt food trucków, bary, sporo dodatkowych atrakcji i miejsca, gdzie każdy będzie mógł celebrować ING Silesia Beats na swój sposób, tak jak chce.

Kręgi taneczne w tym roku nie będą wykorzystywane, ale to między innymi po to, by móc rozwijać się w kolejnych latach. W tym wszystkim również musimy uwzględniać sporo wytycznych od zarządcy terenu, tak aby w zgodzie spotykać się co roku na kolejnych edycjach.

Nic więcej nie zdradzę, każdy musi sprawdzić to osobiście, a długi czerwcowy weekend będzie najlepszym terminem. Startujemy o 17:00 i gramy do 1:00 na main stage open air oraz do 2:00 na pozostałych scenach. Zamykamy bramy o 03:00. I tak przez 3 dni.

Niejednokrotnie na swoim Instagramie udostępniałeś mnogość maili, jakie w czasie
ogłaszania samej imprezy otrzymywałeś na swoją skrzynkę. Nietrudno chyba w takim
momencie złapać moment zwątpienia czy rezygnacji, co nie?

Jest spoko, bo ich nie czytam! ☺ Przychodzą tylko po to, abym mógł nagrać story.

A tak poważnie – czasami organizm daje znak, że gdzieś jednak istnieje granica, więc faktycznie bywa trudniej, a pomiędzy tym wszystkim wkrada się ta „zwykła najważniejsza kwestia”, czyli zdrowie. Ale tak trochę przewrotnie i na serio, dodawanie takiego story czasami przywraca mnie do pionu, bo widzę wtedy ile tego jest. Zwątpienia nie miałem, nie łapałem, bo po drugiej stronie jest również ciężko pracujący zespół PMG, MTG, ING, DJAK itd. Pewnie ja jestem tym hubem dla wszystkich, ale sporo osób ma również wiele pracy i maili… chociażby ode mnie. Nie ma co się mazać.

Tegoroczny czerwiec w temacie festiwali będzie w naszym kraju naprawdę mocno
obłożony. Obawiasz się konkurencji ze strony innych agencji, które także
przygotowały się na ten sezon?

Jestem już dość stary, pamięć może zawodzić, ale chyba faktycznie nie było jeszcze takiego festiwalowego sezonu w Polsce jak ten tegoroczny. Nasycenie jest ogromne, w czerwcu szczególnie! Dobrze, że Park Śląski jest tylko jeden w naszym kraju.

Czy obawiam się konkurencji ze strony innych agencji? Szczerze mówiąc, nie wiem. Szanuję inne festiwale, inne agencje, ponieważ każdy ma prawo organizować wydarzenia. Faktycznie jesteśmy dla siebie konkurencją na tej płaszczyźnie ekonomicznej, bo, sorry, nie każdy może pozwolić sobie na zakup tylu biletów festiwalowych w jednym miesiącu. No chyba że jest się klientem ING… O, przepraszam, musiałem to dodać. Natomiast my robimy swoje, i nie mówię tego z przekąsem, a raczej z pokorą. Wiele osób daje nam znać, że rynek oczekuje świeżego wydarzenia, czegoś nowego, więc to jest nasz kierunek.

Afrojack wystąpi 19 czerwca na ING Silesia Beats 2025

“Miami – no jaram się! Ale po cichu, przed snem”

Zanim jednak ruszy ING Silesia Beats, czeka cię wizyta w Miami i twój pierwszy występ na Ultra Music Festival. Jest stresik?

Stresik będzie, gdy nie zdążę na samolot, bo będę dłubał w produkcji ING Silesia Beats. Miami – no jaram się! Ale po cichu, przed snem. Z pewnością jest to spełnienie marzeń. Nawet na europejskiej edycji Ultra, gdzie grałem już wiele razy, w tym raz na main stage, słyszałem, że na Miami nie ma najmniejszej opcji. Nikt mi nie pomoże. Więc odpowiedziałem: „Potrzymajcie mi drinka…”

Oprócz ciebie, nasz kraj na scenach Ultra Music Festival będą reprezentować jeszcze dwie inne postaci. Będzie to rekordowa pod względem liczebności ekipa. Można więc chyba pokusić się o tezę, że nasza scena ma się coraz lepiej?

Bardzo uczciwe – nie wiem, jak się ma obecnie nasza scena. Totalnie jestem poza, ale mega się cieszę, że kolejni Polacy osiągają sukcesy. Mamy trochę dobrych producentów, DJów i artystów, i fajnie, że Polska nie jest już krajem w „nibylandii”.

Praktycznie cały czas wspominaliśmy o edycji plenerowej ING Silesia Beats. Niemniej, między wierszami wspominaliście też na social mediach o powrocie do hali w przyszłym roku. Na jakim etapie jest ten projekt?

Obecnie skupiamy się na edycji plenerowej w czerwcu. Data 14.02.2026 jest już zarezerwowana i raczej uda się ją utrzymać. Co do projektu wydarzenia i formuły – jest jeszcze trochę za wcześnie, by ogłaszać szczegóły. PreZero Arena w Gliwicach to bardzo fajny i wdzięczny obiekt, ale same wydarzenia halowe w Polsce nie są łatwe.

Silesia Beats rozkochała w sobie wielu fanów i dała nam turbo motywację, ale jest też druga strona tego projektu, o której często się zapomina – ekonomia i matematyka. Na każdą produkcję i organizację festiwalu składa się kilkadziesiąt różnych czynników i historii, które nie są widoczne dla gości bawiących się na wydarzeniu. Dlatego może nie tyle hamulec, co wolniejszy bieg jest teraz wskazany. Wyłączymy wtyczkę 22 czerwca w Parku Śląskim i będziemy odpalać kolejne projekty i plany.

Hardwell wystąpi 20 czerwca na ING Silesia Beats 2025

Przyjmijmy takie założenie, że jesteśmy już po ING Silesia Beats i czeka cię pierwszy dzień wolnego. Co będzie pierwszą rzeczą, którą zrobisz?

Chciałbym powiedzieć, że wychodzę z izby przyjęć, i idę się wyspać!
Ale oczywiście, że będzie inaczej – bo w pierwszy dzień wolnego, będę planował kolejną edycję. Sorry – nie przeskoczę już tego.


z Adamem Mitrengą rozmawiał Patryk Wojtanowicz

pdc

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?