Bigroom nigdy nie umrze? Zapytaliśmy o to duet Blasterjaxx [WYWIAD]

Krzysztof Brodowski miał okazję ostatnio porozmawiać z duetem Blasterjaxx, którego najnowszy singiel pojawił się w grze Watch Dogs Legion.

nastia

Holenderski duet Blasterjaxx to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych marek w EDMowym świecie. Panowie mają za sobą występy na największych festiwalach świata oraz collaby z tuzami muzyki elektronicznej. Idir i Thom praktycznie od początku swojej kariery związani są z Bigroomem i nadal pozostają temu gatunkowi wierni. Mieliśmy ostatnio okazję porozmawiać z nimi między innymi na temat ich nowego singla “Legion“, który pojawi się w grze Watch Dogs Legion. Zapytaliśmy również o kondycję ich sztandarowego gatunku.

Zapraszamy do lektury!

nastia


Shining Beats: Wydaliście właśnie nowy utwór “Legion” powstały we współpracy z grą Watch Dogs Legion. Jak do tego doszło?

nastia

Blasterjaxx: Od zawsze byliśmy maniakami gier, obydwaj mamy swoje ulubione gatunki ale razem dzielimy miłość do gier. Kiedy usłyszeliśmy, że Ubisoft pracuje nad nową grą z serii Assassins Creed nie mogliśmy się doczekać i spytaliśmy ich o współpracę. Byli szczęśliwi, że skontaktowaliśmy się z nimi i zaprosiliśmy nas na spotkanie. Dali nam możliwość stworzenia utworu do nowej gry Watch Dogs Legion zamiast Assassins Creed. Mimo że nie była to gra, na którą liczyliśmy, jesteśmy zaszczyceni mogąc pracować nad tym projektem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów końcowych i nie możemy się doczekać kolejnej współpracy.

SB: To nie pierwszy raz gdy wasza muzyka pojawiła się w grze. W Just Dance 2019 mieliśmy okazję usłyszeć “Narco” stworzone z Timmym Trumpetem. Mieliście okazję zatańczyć do własnej piosenki, a może znacie już cała choreografię?

Blasterjaxx: Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że Ubisoft uznał „Narco” za dobrą piosenkę do Just Dance. Tak naprawdę nie znamy choreografii. Jesteśmy okropnymi tancerzami i to nie jest nasza para kaloszy. Widzieliśmy jednak wielu ludzi tańczących do naszego utworu i jest to dla nas niesamowite!

SB: Wspomnieliście, że jesteście fanami gier. Jakie gatunki należą do waszych ulubionych?

Blasterjaxx: Thom jest wielkim fanem gier przygodowych, takich jak Assassins Creed, a zwłaszcza gier opartych na faktach historycznych. Lubimy też gry mobilne, bo można w nie zagrać wszędzie.
Jedną z gier, w którą Thom gra najczęściej jest Heartstone. Idir woli gry rywalizacyjne takie jak Call of Duty, Rocket League, Rainbow Six, ale czasami zdarza mu się zagrać chociażby w The Crew 2 i GTA 5.

nastia

nastia

SB: Od dłuższego czasu, mimo stale zmieniających się trendów ciągle tworzycie Bigroom. Czy waszym zdaniem faktycznie “Bigroom Never Dies”?

Blasterjaxx: Tak długo, jak będziemy tworzyć Bigroom, tak długo będzie on żyć. Przez ostatnie kilka lat stał się on niezwykle popularny. Nie jest to coś, co jest i za chwilę tego nie ma. Obecnie jest ciężko, ale wierzymy w nasze brzmienie i wspierających je fanów. Dlatego wciąż to robimy.

SB: W ubiegłym roku wydaliście swój debiutancki album “Perspective”. Skąd pomysł na to wydawnictwo?

Blasterjaxx: Właściwie to zabawna historia. Pracowaliśmy nad tak wieloma piosenkami w tym samym czasie i chcieliśmy jak najszybciej wydać je wszystkie. Nie było to jednak możliwe bez umieszczenia ich na albumie. Na swoją kolej czekało ponad 20 numerów. Musieliśmy nawet anulować około 5 utworów, ponieważ było ich za dużo.

SB: W czerwcu wydaliście swój collab z Arminem Van Buurenem. Jaka historia stoi za numerem “Tarzan”?

Blasterjaxx: Poznaliśmy Armina 8 lat temu na Amsterdam Dance Event. To była niesamowita chwila, nie mogliśmy w to uwierzyć. Powiedział nam, że jesteśmy przyszłością. 8 lat i 3 oficjalne remiksy później wymyśliliśmy ID – „Tarzan” było wtedy małym demem. Nie mogliśmy się doczekać, aby wysłać mu piosenkę z nadzieją, że pomysł mu się spodoba i będzie go kontynuował. I właśnie tak zrobił! Polubił ten utwór i zaczął nad nim pracować. Po kilku razach w tę i z powrotem powstał “Tarzan“.

nastia

SB: Od kilku lat prowadzicie własną wytwórnie Maxximize Records. Jaka jest najtrudniejsza rzecz w prowadzeniu swojego labelu?

Blasterjaxx: Uwielbiamy fakt, że mamy własną wytwórnię. Nie tylko dlatego, że możemy wybierać własne wydawnictwa oraz określać czas kiedy je wydać, ale także dlatego, że możemy dać innym producentom szansę wypuszczania ich kawałków. W ten sposób możemy pomóc mniejszym DJom zacząć spełniać swoje marzenia. Natomiast najtrudniejszą stroną w prowadzeniu własnej wytwórni jest część biznesowa.

SB: Jednym z artystów, z którym często współpracowaliście w przeszłości, jest Hardwell. Jak dobrze rozumiecie się z nim w studio?

Blasterjaxx: Zabawne w Robbercie jest to, że mamy te same zainteresowania. Wszyscy tak samo kochamy muzykę. Jesteśmy z tego samego kraju, co pomaga w łączeniu się ze sobą. Gdy po raz pierwszy pojechaliśmy do niego, nadal mieszkał u swoich rodziców. Jego mama przyniosła nam do studia serowe przekąski. W tym momencie wiedzieliśmy, że pochodzimy z tego samego rodzaju atmosfery. Praca z Hardwellem jest zawsze przyjemnością, ponieważ jest on naprawdę utalentowany. Dał nam również możliwość bycia tu, gdzie teraz jesteśmy. Czujemy się zaszczyceni, będąc częścią tej rodziny.

SB: Jakie były najdziwniejsze prezenty jakie dostaliście od swoich fanów?

Blasterjaxx: Zabawki dla psa, maska Freddy’ego ​​Krugera czy przykładowo lalki voodoo.

SB: Gdybyście mieli wybrać jeden utwór, który był według Was najbardziej przełomowy w waszej karierze, który numer byście wskazali?

Blasterjaxx: Musimy się nieco cofnąć w czasie, do momentu, kiedy zyskaliśmy popularność To było około 2012/2013 roku, kiedy stworzyliśmy 3 piosenki, które stały się hitami. “Mystica“, “Snake” i “Fifteen (Hardwell Edit)” doprowadziły nas tam, gdzie jesteśmy teraz. Ale o wiele bardziej należy myśleć o pozostaniu na pewnym poziomie. “Beautiful World” stworzone z DBSTF i “Rocket” z W&W też były czymś wielkim.

nastia

Total
8
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?