Tego, że „Blessings” stanie się hitem minionego już lata, można było się spodziewać jeszcze przed premierą tego numeru. Przypomnijmy – pod koniec kwietnia Calvin Harris wrzucił na swoje social media blisko minutowy fragment swojego nowego, biorącego pełnymi garściami z balearycznego brzmienia kawałka. Elektroniczne internety szybko się rozgrzały i z niecierpliwością oczekiwały oficjalnej premiery. Ta przyszła niedługo później – i z miejsca nowy singiel Szkota stał się dużym tanecznym hitem.
@calvinharris Love this one #newmusic ♬ Blessings – Calvin Harris & Clementine Douglas
Nie obyło się oczywiście bez kontrowersji. Inny brytyjski producent, Chicane, oskarżył Calvina Harrisa o, że tak to ujmiemy, zbyt mocne zainspirowanie się brzmieniem z jego klasyka zatytułowanego „Offshore”. Te zarzuty, choć palcem po wodzie pisane, tylko podkręciły popularność kawałka.
Efekt to blisko 160 milionów streamów na Spotify w 4 miesiące (co dla typowo tanecznego singla jest ogromnym wynikiem) i 37 milionów odtworzeń na YouTube. Ale to nie koniec – motyw przewodni bądź wokal autorstwa Clementine Douglas przewijały się w wielu editach, remiksach czy mashupach podczas tegorocznego sezonu festiwalowego. „Blessings” było przykładowo jednym z najchętniej granych utworów na festiwalu Tommorowland. Choć tutaj należy docenić australijskiego twórcę o pseudonimie Cassian, bo to jego wersja wiodła prym na tegorocznych openair’ach. Dodajemy do tego jeszcze bardzo ciepłe przyjęcie przez rozgłośnie radiowe (numer 3 w polskim airplay’u i miano hitu lata w Wielkiej Brytanii) i mamy wyniki godne dużego hitu.
To miał być megacollab
Od premiery „Blessings” minęły już cztery miesiące – przyszedł więc czas na kolejny singiel. Tym razem padło na „Ocean„, a więc projekt wyczekiwany przez fanów od ponad roku. Co ciekawe – pierwotnie do udziału w tym utworze Calvin Harris zaprosił Miley Cyrus. Fragment wersji z jej udziałem pojawił się nawet w internecie, o czym swego czasu pisaliśmy na naszych łamach.
Jeśli wejdziecie w ten artykuł, zapewne zauważycie, że źródła z Instagrama i TikToka są już niedostępne. I nie powinno to was dziwić – wszak kilka tygodni temu okazało się, że z wielkiego collabu nici. Jak stwierdził sam Calvin Harris, fiasko wynikło z… jego błędu w komunikacji. Cóż, shit happens.
Miejsce wielkiej gwiazdy zajęła Jessie Reyez – zdobywająca coraz większą popularność wokalistka, która w przeszłości współpracowała już ze Szkotem. Mogliśmy ją usłyszeć między innymi w „Promises” czy „I’m Not Here To Make Friends”. Kolejna ich wspólna produkcja mocno nawiązuje klimatem do „Blessings”, przypominając na samym początku jesieni mijający już letni klimat. Ciężko stwierdzić co prawda, czy to będzie hit pokroju poprzednika, ale z pewnością jest to udana kompozycja. Możecie zapoznać się z nią poniżej.







