Nie ma tutaj żadnej pomyłki – francuski artysta może się pochwalić umiejętnościami wykraczającymi poza branżę muzyczną.
Cédric DePasquale, bo tak nazywa się twórca między innymi przebojowego remiksu utworu Lany del Rey “Summertime Sadness” (za który notabene otrzymał w 2013 roku nagrodę Grammy), ma już za sobą debiut na wielkim ekranie. Nie jest to świeża sprawa – aktorski debiut przypada bowiem na 2013 rok, kiedy to producent wystąpił w roli – a jakże – DJa w komedii kryminalnej pod tytułem “Sztanga i Cash”, u boku takich filmowych tuzów jak Mark Wahlberg czy Dwayne Johnson. Co prawda rola ta była epizodyczną, niemniej w CV wpis widnieje i nikt go nie zakwestionuje. Warto dodać także, że w tym filmie można usłyszeć między innymi jeden z najpopularniejszych singli DJa rodem z Marsylii – mianowicie wydane w 2012 roku “Molly”.
Wróćmy jednak do czasów współczesnych, bo trzydziestodziewięciolatek wraca przed kamerę – tym razem fani kina będą mogli go zobaczyć w filmie kryminalnym “Mile 22”. Światowa premiera widowiska miała miejsce 17 sierpnia. Poniżej znajdziecie krótki trailer, który na Facebookowym profilu producenta pojawił się kilka dni temu.
I choć sam obraz nie spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem przez krytyków i fanów dobrego kina, a sprzedaż biletów na seanse w kinach mogłaby być lepsza, to mimo wszystko jesteśmy przekonani, że znajdą się chętni na około dziewięćdziesiąt minut seansu. Jednak w tym celu musicie zasięgnąć do internetu – na ten moment brak informacji o polskiej premierze kinowej.
Ale wracając do Cedrica – jest to kolejny dowód na to, że artyści elektroniczni nie zamykają się na aktywność muzyczną. Wcześniej można było usłyszeć o Anselu Engorcie (znany w świecie EDM jako Ansolo), który za rolę w filmie “Gwiazd naszych wina” otrzymał kilka statuetek, głównie w młodzieżowych plebiscytach, natomiast teraz portfolio aktorskim może się pochwalić Francuz, któremu – i to chyba można powiedzieć z całą pewnością – laury za występ w “Mile 22” nie grożą, mimo iż umiejętnościami aktorskimi może się pochwalić, i to wcale nie gorszymi, niż tymi muzycznymi.