Jesteśmy praktycznie w samym środku wakacji, a te okoliczności sprzyjają temu, aby sprawdzać dobrą taneczną muzykę. Polska scena sroce spod ogona nie wyskoczyła i ma w ostatnim czasie niemało do zaoferowania. A co konkretnie? Sprawdźmy to wspólnie – przed wami kilkanaście polskich singli z ostatniego tygodnia, na które naszym zdaniem warto zwrócić uwagę. Znajdziecie tu zarówno największe nazwiska, jak i parę takich, o których istnieniu możecie sobie nie zdawać sprawy – a szkoda!
Zanim jednak przejdziemy do najświeższych kawałków – w ubiegłym tygodniu na naszym Instagramie pojawiło się podobne podsumowanie, dotyczące wcześniejszych tygodni. Tego typu treści będą pojawiać się najpewniej naprzemiennie tam oraz na shiningbeats.pl.
To jeszcze nie koniec – najbliższe dni przyniosą bowiem powrót naszej playlisty na Spotify z polską elektroniką. Co tu dużo mówić, trochę ten temat się rozwlókł w czasie – ale lepiej późno niż później 😉
Franky Nuts & Guy Arthur “I Can’t Stop”
W te wakacje Guy Arthur do listy labeli, w których miał okazję wydawać, może dopisać sobie GUD VIBRATIONS. Mniej zapoznanym może się to zdawać jako nic szczególnego, ale niech was pozory nie zmylą – wytwórnia ta należy bowiem do NGHTMRE’a i duetu SLANDER, a więc jednych z czołowych amerykańskich reprezentantów muzyki basowej. Collab partner Artura, Franky Nuts, też nie jest w branży postacią alternatywną. Samo “I Can’t Stop” zaś nikogo z fanów polskiego producenta nie zdziwi poziomem energii. Dostajemy więc to, co lubimy od łodzianina najbardziej!
Sikdope & Moji “Beauty Of The Rave”
Panie i panowie, mamy Sikdope’a w wytwórni Hardwell’a! Zresztą – w uniwersum Revealed Recordings mieliśmy ostatnio wręcz polski piątek, wszak aż trzy release’y pochodziły właśnie od naszych reprezentantów. Za jeden z nich odpowiada właśnie Dawid Kabaciński, który przy “Beauty Of The Rave” podjął współpracę z australijsko-indonezyjskim twórcą o pseudonimie Moji. Co otrzymaliśmy? Ano wysokoenergetyczny track w klimatach bigroom techno – czyli coś, co dziś sprzedaje się na festiwalach naprawdę dobrze.
Cocolino “KCUF”
Muzyka zdecydowanie dla koneserów. Polski duet, który do perfekcji opanował imprezowe closingi, tym samym zaprezentował coś pasującego bardziej do opening seta. Wolne, acidowo-electro brzmienie jest rzadko używane przez polskich DJów i producentów z wyrobioną renomą. Takie klimaty chcemy słyszeć częściej!
Diviners & Laura Warshauer “Nothing At All”
Lata mijają, a dwaj Kamilowie – Relikowski i Pankowski – nadal wierni swoim lekkim brzmieniom. Kolejnym dowodem na to jest ich najnowszy singiel, zatytułowany “Nothing At All”, który doskonale wpisuje się w to, co polski duet oferuje nam od niemal dekady. Zresztą – wychodzi im to w dalszym ciągu z naprawdę dobrymi wynikami!
Melo.Kids x s3x in v3gas x Stefan Celar “Wicked Game”
Zamaskowany polski duet debiutuje w Smash The House, labelu należącym do Dimitri Vegas & Like Mike. To, co otrzymaliśmy, to odświeżona wersja “Wicked Game”, osadzona tym razem w brzmieniach melodicowych. Jest to więc dość duża odmiana (patrząc także na wydane w lipcu “Need To Feel Loved”) w stylistyce, która – kto wie – skutecznie przypomni słuchaczom o zdolnej, ale czasami leniwej formacji.
DJ BLIK & DJ POLKOMTEL “Black Or White”
Kim są ci panowie? To trudne pytanie. To, co wiemy o postaciach, które znamy jako DJ BLIK i DJ POLKOMTEL, to fakt ich obecności w ramach innych projektów na polskiej scenie muzycznej. Działanie pod alter ego, i to jeszcze incognito, daje duże możliwości – z których obaj zresztą skrzętnie korzystają. Koniec lipca stał u nich pod znakiem premiery EPki pt. “Rari”. Jeszcze przed ukazaniem się pełnego wydawnictwa, otrzymaliśmy trzy numery, w tym ten tytułowy. “Krótkograja” dopełniły jeszcze dwa remiksy, a także utwór “Black Or White”, przenoszący słuchacza na pełnej do oldskulowego, rejwowego brzmienia. Takie rzeczy warto zauważać!
C-BooL “Abba”
Viralowy remix chrześcijańskiej pieśni wywołał mniej więcej tyle samo zachwytu, co krytyki. Po pojawieniu się nagrania z tym remixem w sieci C-BooL uderzył do autora oryginalnej kompozycji, któremu wersja ta się spodobała – dlatego też mamy oficjalny release. Notabene – to pierwsze wydanie Grześka w tym roku.
Frank Leen & Blinders “Późne lato”
Wokalista i producent się spotkali i EPkę wysmażyli. Frank Leen wraz z Blindersem co kilka tygodni wydają kolejne kawałki, które mają w sumie złożyć się na pięcioutworowe wydawnictwo. W ostatnich dniach otrzymaliśmy trzeci z nich – “Późne lato” to lekki, liquidowy numer, wpasowujący się w tytułową część roku jak ulał. Jest to też kolejny dowód na to, że Mateusz Owsiak naprawdę dobrze odnajduje się w różnych gatunkach – niekoniecznie tych festiwalowych.
DBL feat. Aurya “Waiting For You”
To jest udane lato dla Kacpra, który na platformie YouTube pod swoim remiksem “Who Wants To Be Alone” wykręcił już ponad 4 miliony odtworzeń. Nie najgorzej jest także pod wersją z nowym wokalem, którą na Spotify odsłuchano ponad milion razy. Polski twórca uderza teraz kolejnym, dość podobbym stylistycznie singlem pt. “Waiting For You”. Propozycja zdecydowanie dla fanów tego, co ostatnio robi Curbi.
AndyG, Matt Dybal & RymszaK “Tempest”
Mamy kolejny debiut w głównym labelu Revealed, za który odpowiedzialny jest Jan Rymsza aka RymszaK. 20-latek w ostatnim czasie dość intensywnie współpracuje z innym Polakiem, którego fani wytwórni Hardwell’a już znają – jest nim Matt Dybal. Do tego składu dołączył jeszcze australijski twórca o pseudonimie AndyG. Połączenie ich sił dało wręcz podręcznikowy przykład tego, co w ostatnich latach do zaoferowania ma Revealed Recordings. Mamy więc energię, energię i jeszcze raz energię. Może nie w aż takim natężeniu uderzeń na minutę, co u Sikdope’a, ale wciąż – polsko-australijska ekipa jeńców brać nie zamierza!
Patrick Moreno & YAMATOMAYA “Falling In Love”
Polski piątek w Revealed dopełnia Patrick Moreno, który po raz kolejny melduje się w Crash & Smile – sublabelu, za który odpowiedzialny jest duet Dada Life. Jest to już kolejna wizyta reprezentującego Oświęcim DJa w tej wytwórni, i z pewnością nie jest ona najlżejsza. Propozycji zatytułowanej “Falling In Love” daleko jest wszak do sugerowanego przez tytuł lovesongu – chyba, że ma być to lovesong po trzech godzinach na głównej scenie festiwalu.