Cytat tygodnia: “Nastolatków aktualnie średnio interesuje muzyka podczas imprez”

Mateusz Jelski, znany szerzej jako Matson, na swoim facebook’u poruszył temat zmiany zachowań publiki na polskich parkietach.

nastia

Nie trzeba być wybitnym obserwatorem, aby dojść do wniosku, że w polskim clubbingu nie dzieje się najlepiej. Choć wciąż nie brakuje miejsc przyciągających tłumy, to nie wszędzie jest to obowiązującą regułą. Mało tego – nawet, jeśli publika przychodzi do klubu, to jej potencjał pod względem rozkręcenia dobrej imprezy mógłby być większy. DJe (w szczególności rezydenci) mają tym samym coraz trudniejsze zadanie – i tyczy się to nawet tych reprezentujących vixę, którzy parę groszy do zmiany oczekiwań u części klubowiczów na pewno mogli dorzucić.

“Przyszłe lata będą ciężkie”

Temat ten na tapet postanowił wziąć Matson, jeden z czołowych DJów grających vixę. W jego opublikowanym we wtorkowy wieczór poście możemy przeczytać o obserwacjach dotyczących tego, jak bawi się w klubach młodzież w porównaniu do starszego pokolenia. A kto jak kto, ale Mateusz swoje zjeździł, więc i okazji do obserwowania miał niemało. Niestety, wyniki – delikatnie mówiąc – do pozytywnych nie należą. Zdaniem Matsona, coraz cięższym zadaniem staje się nawet zagranie utworu w całości – dzisiejsza publika wymaga bowiem szybszej zmiany kawałka, bo inaczej się nudzi.

nastia

Poniżej znajdziecie pełną treść posta.

nastia

Od dłuższego czasu obserwuję parkiety w różnych klubach w całej Polsce. Mogę stwierdzić jedno – aktualna młodzież nie potrafi się bawić (albo nie chce?), nawet jak jest w klubie. Mamy wtorek a ja mam takie luźne przemyślenia. Nastolatków aktualnie średnio interesuje muzyka podczas imprez, tańczą (bujają się) w kółeczkach jak na szkolnej dyskotece, pokazując sobie środkowe palce u rąk i śmiejąc się do łez. Nie wiem, czy to ja jestem już taki stary, czy to oni są tacy młodzi. Numeru od deski do deski nie ma możliwości zagrać, bo gdy wchodzi dziura zaczynają się robić pustki na parkiecie, bo oni nie wiedzą co ze sobą zrobić. 8/10 osób trzyma w ręce telefon pisząc z kimś, albo przeglądając instagrama. Ostatnio tak myślałem, że jeśli jedzie 5-osobowa załoga do klubu, to 4 są z przypadku bo jedna namówiła resztę “chodź ze mną, chodź ze mną”. Full parkiet, natomiast po połowa ucieka. Jeszcze przed COVIDem ja jako DJ miałem możliwość budowania klimatu, napięcia imprezy, wywoływania uśmiechu na twarzach poprzez muzykę. Teraz jakby to zanika – albo zanikło – nawet jeśli mamy na parkiecie komplet ludzi. Po piątkowym secie w Warszawie uświadomiłem sobie, że grałem dla ludzi, którzy przyszli w konkretnym celu – IMPREZOWAĆ. Był to starszy klient, któremu przerwa w utworze bez jebania nie przeszkadza w żadnym stopniu i nie opuszcza sali. To była czysta przyjemność. Przyszłe lata będą ciężkie. Misja, aby zadowolić “rosnącą” publiczność będzie ogromną gimnastyką. Internet nie pomaga, COVID nauczył siedzenia w domu. Kontrowersja się sprzedaje – ale ja zostanę przy muzyce.

Matson

I jest dyskusja

Pod wpisem pojawiły się komentarze innych reprezentantów sceny klubowej. Swoje zdanie wypowiedział między innymi Matt Bukovski, który – z racji bycia trance’owym twórcą – naturalnie przyciąga starszą publikę. Choć i on musi zmieniać sposób grania.

Z mojego osobistego doświadczenia, to jako trance’owy DJ niejako z automatu mam najczęściej publikę koło 30-40 lat i oni jeszcze wiedzą co ze sobą zrobić na breakdownach (tyle że coraz mniej z nich ma czas na imprezowanie). Śpiewają, machają rękami itd. Ale i tak miksuję coraz szybciej/ciaśniej i coraz więcej utworów na godzinę z większą ilością znanych klasyków, znanych wokali i melodii aby podtrzymać uwagę i energię klubowiczów. Jeszcze 10 lat temu grało się zupełnie inaczej i była większa przestrzeń na zbudowanie w secie jakiejś muzycznej podróży czy gradacji energii. Teraz to gra się trochę tak jakby się robiło yearmix.

A młodsi niż 25 lat po prostu rzadko na mnie przychodzą, ale już ci którzy są to częściej stoją w dalszych rzędach, a głównie 2 pierwsze rzędy najbardziej skaczą jak wejdzie jakiś mocny drop.

Matt Bukovski

W dyskusję włączył się także inny reprezentant vixy – Dąber.

Mam bardzo podobne przemyślenia. Niestety perspektywy na chwilę obecną są kiepskie. Dodam jeszcze do tego co napisałeś, że na obecną sytuację wpływa jeszcze parę czynników, a dwa z najistotniejszych to fakt, że wiele osób nie ma pieniędzy na zabawę co tydzień oraz temat postępującego cały czas niżu demograficznego. Warto również wspomnieć, że nie ma tutaj mowy o edukacji muzycznej czy “narzucaniu”, o którym tak ochoczo krzyczy pewna grupa naszej krajowej sceny klubowej bo kończy się to również pustym parkietem w jakikolwiek sposób byś tego ludziom nie zapodał. Ja jednak mocno wierzę, że będzie dobrze bo po każdej burzy wychodzi słońce. Konsekwencja w działaniu, pielęgnowanie pasji i po prostu czas – to jest recepta na obecną sytuację i myślę, że z biegiem czasu przyniesie to efekty czego wszystkim nam z całego serca życzę.

Dąber

Co o tym wszystkim myślicie? Zapraszamy do dyskusji pod naszym facebook’owym postem.

nastia

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?