Cytat tygodnia: “Po co edukować, jak można grać szajs z reklamami?”

Pod postem na facebook’u 4Clubbers, DJ Kris – twórca Sunrise Festival – postanowił dorzucić swoje do dyskusji o poziomie polskich eventów.

silesia beats

W porównaniu z krajami zachodniej Europy, nie brakuje w naszej kulturze klubowej i festiwalowej rzeczy, nad którymi trzeba popracować. Ma na to wpływ wiele czynników, na których wyjaśnienie przyjdzie jeszcze na naszych łamach czas. Jedno jest jednak pewne – jako uczestnicy elektronicznego community mamy o czym dyskutować. A okazji ku temu nie będzie brakować, wszak coraz większymi krokami zbliżają się kolejne duże halowe eventy i przede wszystkim letnie plenerowe festiwale. Kij w mrowisko warto jednak wkładać niezależnie od pory roku, czego przykład jest przedmiotem tego tekstu.

Jaki trzymamy poziom?

Na facebook’owej stronie naszych ziomków z 4Clubbers pojawiło się nagranie z holenderskiego wydarzenia z muzyką techno o nazwie Rotterdam Rave. Kilkudziesięciosekundowe video zostało opatrzone następującym podpisem:

silesia beats

Zachodnie eventy to najwyższa, światowa liga i nie zapraszamy do dyskusji, bo nie ma o czym. Mamy jednak nadzieję, że i w Polsce doczekamy się takiej jakości.

Stwierdzenie to ma co nieco sensu – ale nie każdy je podziela. Wśród osób mających odmienne zdanie znalazł się DJ Kris – organizator Sunrise Festival, który postanowił odnieść się do opisu posta w komentarzu. Według niego, duży wpływ na poziom wydarzeń ma edukacja muzyczna, a na polskiej scenie eventowej są podmioty, które dają radę. Poniżej znajdziecie pełną wypowiedź.

Uwielbiam takie podpisy pod filmikami redaktorów. Nie zapraszamy do dyskusji? Czemu? Odpowiedź jest prosta – jakby w Polsce na eventy na halach (2 w każdy weekend gdzieś, bo tak jest w krajach Beneluxu) chodziło po 20-30 tysięcy osób, to by sufity były jeszcze lepsze a efekty mocniejsze. Takie liny piro to na Independance w 2005 roku używaliśmy w Poznaniu. Polski halowy Transmission robiony przez polską ekipę z Euforia Festivals nawet na chwilę nie odstaje od zachodu, więc nie wiem o co chodzi redaktorowi tego podpisu pod filmem. A to, że u nas nie ma miejscówek oraz tak rozwiniętego rave, to chyba tylko wina radia, telewizji, sylwestrów w Zakopanym i całego szajsu, który jest grany i promowany dookoła. Bo po co edukować, jak można grać szajs z reklamami? Tak to wygląda. Cała Europa elektroniczna w sercu po uszy, tylko w tym kraju golec i stolec grają pierwsze skrzypce. Smutne ale prawdziwe.

Jak do tego odniosło się 4Clubbers?

ultra

Ale my nie mówimy “co by było gdyby”, tylko oceniamy stan faktyczny tu i teraz. Oczywiście poziom eventów w Polsce rośnie, ale jednak patrząc na te największe halowe wydarzenia w Belgii czy Holandii typu Qlimax, Reverze, Supremacy, Verknipt czy chociażby ASOT, to jest to spora różnica, zatem komentarz do filmu jest podsumowaniem wysokiego poziomu zachodu. Od lat wspieramy właściwie każdą polską agencję, o promocji muzyki elektronicznej nie wspominając i to się nie zmieni, ale nie sposób spoglądać ze zdrową zazdrością na to, jak rozwija się tamtejszy rynek.

Kto ma w tym wszystkim rację? Według nas każdy po trochu, ale werdykt jak zwykle pozostawiamy wam.

kalendarz

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?