Czechy to kraj, który naprawdę dobrze poradził sobie z wiosenną falą koronawirusa. Pozwoliło to na szybkie zniesienie obostrzeń, w tym także na otwarcie klubów. Koronnym (hehe) przykładem jest praski Epic, w którym w lipcu zagrali Deniz Koyu i Super8 & Tab, zaś pod koniec miesiąca zawitać ma tam Sikdope. Ostatnie dni to jednak znaczący wzrost liczby zachorowań – w środę zanotowano ich aż 247.
Czesi przywracają część restrykcji
W ostatnich dniach czeskie media podały również informację o 98 zakażeniach spowodowanych imprezą, która miała miejsce w ubiegły piątek w jednym z praskich klubów. Między innymi to miało wpływ na decyzję ministra zdrowia Adama Wojtiecha o przywróceniu części restrykcji.
Od soboty (25 lipca) powraca obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych na imprezach z frekwencją powyżej 100 osób. Z kolei od poniedziałku (27 lipca) dozwolony limit uczestników imprez (także tych plenerowych) spada z 1000 do 500. Szef resortu zdrowia podkreślił, że obostrzenia nie dotyczą sklepów czy restauracji, ale właśnie imprez kulturalnych oraz sportowych.
Nie będziemy wprowadzać obostrzeń, które uderzałyby w gospodarkę albo ograniczały możliwość przemieszczania się obywateli. Przyjęte rozwiązania oparliśmy na informacjach od lokalnych stacji sanitarnych i ich wiedzy na temat źródeł nowych zakażeń
Adam Wojtiech, minister zdrowia Czech
A co w innych krajach?
Czechy nie są pierwszym państwem przywracającym obostrzenia związane z pandemią COVID-19. Przykładowo, w ubiegły weekend w Izraelu zamknięte były między innymi sklepy i lokale rozrywkowe, z kolei w australijskich miastach Melbourne oraz Sydney obowiązuje kwarantanna. W Polsce z kolei restrykcje są luzowane – szkoda tylko, że nie dotyczy to klubów i dyskotek…
foto: Milan Vrzal