Od jakiegoś czasu deadmau5 stosuje ciekawy pomysł, w ramach którego jego koncerty odbywają się przy udziale ludzi w samochodach. Jest to jeden z niewielu sposobów na ominięcie zakazu organizowania imprez masowych. Jeden z ostatnich występów odbywał się w mieście Hutto, w stanie Teksas. Wszyscy przybyli byli zadowoleni – ale innego zdania byli okoliczni mieszkańcy. Impreza była bowiem tak głośna, że ci przeżywali prawdziwą gehennę. Nieraz słyszy się prześmiewcze określenia utworów w stylu “zrywa papę z dachu“, jednak patrząc na ostatni występ deadmau5’a, takie określenie jest bardzo bliskie prawdzie.
Lubię Hutto, Deadmau5’a i koncerty. To, co mi się nie podoba, to mieszkanie 12 mil dalej, po drugiej stronie Pflugerville, z drżącymi ścianami, nie mogąc usnąć. Ostatnia noc była absurdalna. Czy masz zarządzenia dotyczące hałasu? Jeśli tak, dlaczego ich nie wyegzekwowałeś?
– jeden z okolicznych mieszkańców
Jak widać, ludzie byli ostro wkurzeni, pojawiło się wiele skarg do miasta. Sam zainteresowany nie pozostał głuchy na zarzuty kierowane w kierunku jego występu. Pojawiły się przeprosiny, które są bardzo w stylu Joela:
Przepraszam Hutto! Mogę wam współczuć… głośne rzeczy w pobliżu mojego domu również by mnie wku*wiły… mam nadzieję, że inżynierowie wymyślą dla Was lepsze rozwiązanie. Uznajmy to jako… test warunków skrajnych?
– deadmau5