Diplo poniekąd znany jest z tego, że swoje występy niejednokrotnie organizuje w przypadkowych i niekonwencjonalnych miejscach. To między innymi dzięki niemu mała plażowa impreza przeradza się w mini-festiwal. Jednak lokalizacja, w jakiej Amerykanin zagra w grudniu, choć szalona, z pewnością nie jest przypadkowa.
Diplo wśród ambientów i pingwinów
Insider Expeditions, firma organizująca luksusowe wycieczki, podjęła współpracę z Diplo oraz Secular Sabbath – instytucją edukacyjną i społecznością, której celem jest promocja muzyki ambientowej jako narzędzia relaksu. Owocem tej kolaboracji jest 8-dniowy rejs po wodach Antarktydy, który odbędzie się w dniach 13-20 grudnia. Organizatorzy zapewniają między innymi “całonocną muzykę ambient, poranne ceremonie parzenia herbaty, jogę oraz pracę z oddechem”.
Informację o współpracy Diplo przekazał za pośrednictwem swojego Twittera. Zaznaczył, że rejs będzie także okazją do kolaboracji z OurOcean i wspólnego zebrania funduszy na rzecz ochrony oceanów oraz ochrony środowiska.
Co trzeba zrobić, by popłynąć w rejs z Diplo i wśród lodowców wsłuchać się w swoje wewnętrzne ja? Najlepiej kupić grubą kurtkę zimową oraz mieć kilkanaście tysięcy wolnych środków na koncie. Tak – jeden bilet kosztuje 15 999$. Liczba miejsc jest oczywiście ograniczona.