Film zapowiadany jako wielki hit, okazał się wielkim niewypałem. “DJ” – inspirowana prawdziwymi wydarzeniami (a przynajmniej tak twierdzą twórcy) produkcja, która miała swoją kinową premierę w styczniu ubiegłego roku, została nominowana aż ośmiokrotnie do Węża, czyli antynagrody przyznawanej najgorszym polskim filmom.
“DJ” był promowany jako “pierwszy film w kinie europejskim, przedstawiający zjawisko Dj’ingu z perspektywy kobiecej“. Główna bohaterka, DJ Mini, jest niezwykle utalentowana muzycznie, jednak sama nie wierzy w swoje umiejętności. Ciężko jej się wybić na rynku zdominowanym przez mężczyzn. Obraz miał przedstawiać środowisko klubowe w dobrym stylu, ale – jak się okazało po premierze – nie do końca się udało. Mówiąc eufemistycznie.
Film został w środowisku klubowym odebrany bardzo chłodno. Zarzuca się mu pokazanie w nienajlepszym i – co istotne – fałszywym świetle środowiska muzyki tanecznej. Scenariusz i montaż także pozostawiają wiele do życzenia. Jedynie soundtrack trzymał względny poziom – jednak nie na tyle, żeby podnieść bardzo kiepskie ratingi produkcji.
Jak się można było spodziewać, “DJ” został nominowany do nagrody Węża, czyli polskiego odpowiednika Złotej Maliny. Film uzyskał aż osiem nominacji – w tym w najważniejszej kategorii “najgorszy film roku”. Organizatorzy rozdania nagród uzasadniają nominację w krótkich słowach:
za przerażająco nieudolną próbę zmonetyzowania młodzieżowej mody
uzasadnienie nominacji w kategorii “Najgorszy film roku” dla filmu “DJ”
Ponadto film ma szansę na statuetki za najgorsze: reżyserię, scenariusz i plakat, a także za najbardziej żenującą scenę („Carpe Diem, Carpe Dick”). Nie upiekło się również aktorom grającym w filmie, czyli Mai Hirsch i Danielowi Olbrychskiemu, którzy otrzymali po dwie nominacje.
Wyniki w prima aprilis. Czekamy z niecierpliwością na rozstrzygnięcie!