Festiwale charakteryzują się dynamiką. Nie tylko na scenach, gdzie wynika to z serwowanej muzyki oraz energii tłumu, ale też z powodów zakulisowych. Dla osób, które są imprezowymi wyjadaczami, informacja o nagłej nieobecności któregoś z artystów to chleb powszedni. Odwołane loty, nagła choroba bądź inne czynniki losowe decydują o tym, że na wydarzeniu nie pojawi się zapowiadana gwiazda. Taki stan rzeczy dotyczy także tegorocznej edycji Sunrise Festival. Po pomyślnym – w tym aspekcie i nie tylko – piątku, drugiego dnia imprezy nie pojawi się dwóch zagranicznych producentów. Nieobecne nazwiska zastąpią reprezentanci polskiej sceny. Jednego z nich na “festiwalu wschodzącego słońca” nie było już dawno.
Polacy w sile
W odróżnieniu do lat poprzednich, organizator zdecydował się poinformować uczestników o zaistniałej sytuacji jeszcze przed startem imprezy. Poprzednio takie komunikaty podawano za pomocą powiadomień w aplikacji festiwalu – o ile podawano. Tym razem wygląda to znacznie lepiej – informacja podana została na social mediach festiwalu, a aplikacja mobilna została zaktualizowana. Po godzinie 18:00 dowiedzieliśmy się, że dzisiejszego dnia w Kołobrzegu nie wystąpią Korolova oraz Rebūke.
Ukraińska reprezentantka sceny elektronicznej miała przejąć Red Stage o 20:45. O tej porze zastąpi ją Skytech, który po 5 latach wraca z przytupem na Sunrise Festival. W podobnej porze – bo o 21:00 – za deckami Black Stage miał pojawić się Rebūke. W to miejsce wskoczył Matys, który tym samym zaliczy występy podczas każdego z trzech dni wydarzenia. Wczoraj selekcję Jacka można było usłyszeć w Technobusie, dziś na scenie Black, a w niedzielę usłyszymy go u boku DJa Krisa w ramach The History of Sunrise.
Bilety na Sunrise Festival 2023 cały czas dostępne są na stronie internetowej imprezy oraz w kasach biletowych. Dla tych, którzy do Podczela dotrzeć nie mogą, także coś będzie – kuż o 20:00 ruszy z kolei transmisja na żywo na antenie RMF MAXX. Więcej szczegółów znajdziecie poniżej.
foto: Gromysz