W wielu sytuacjach nie wystarczy jedynie talent. Często na drodze do sukcesu brakuje osób, które nas wesprą bądź wskażą prawidłową drogę. Taką postacią w karierze Freda Gibsona (znanego szerzej jako Fred again..) był Brian Eno. Producent swój warsztat szlifował przed bliższym poznaniem legendarnego artysty.
Brytyjczyk współtworzył grupę Roxy Music, której na czele stał Bryan Ferry. Sukces tworzonego przed latami projektu to jeden z elementów barwnej kariery Eno. Pod swoim nazwiskiem tworzy ambientowe kompozycje, ale też działa dla innych artystów. W jego portfolio są między innymi David Bowie, Depeche Mode, U2, Coldplay oraz Phill Collins.
Początki znajomości
Gibson nie mógł trafić lepiej – legenda brytyjskiej muzyki była przyjacielem rodziny. Kiedy miał 16 lat, zrealizował koncert “Elektronicznej Symfonii” (“An Electronic Symphony”), w której brała udział orkiestra, raperzy i zespół. Brian pojawił się tam zaproszony przez dalszego znajomego. Eno tego dnia zaprosił go na przesłuchania do sąsiedzkiej grupy acapella, do której finalnie dołączył.
Młody artysta na początku podobno pomagał w sprzątaniu zapisków czy robieniu herbaty. Na polskie warunki – wzorcowy stażysta. Mimo to, nastolatek nie omieszkał dyskutować z doświadczonym producentem na tematy muzyczne, na przykład o nowo odkrywanych przez niego syntezatorach. Twórcy szybko stali się dobrymi przyjaciółmi. Fred wspomina, że w tym czasie potrafił nie spać przez sześć nocy, tylko aby stworzyć 100 szkiców utworów.
Mentoring – prócz szlifów na tle producenckim – polegał też na przekonywaniu Gibsona do nowych rzeczy. W grupie acapella, jak sama nazwa mówi, Brian przekonywał go do śpiewu. Twórca “Marea (We Lost Dancing)” był nieoficjalnym liderem formacji. Mimo to, do dnia dzisiejszego, już działając jako Fred Again, nie jest przekonany do swojego głosu. Jednak dla niego niewyobrażalne jest tworzenie bardzo personalnych utworów bez swojego wokalu (na przykład “Me (Heavy)”).
Pierwsze wspólne produkcje
Fred zaimponował współtwórcy Roxy Music swoimi umiejętnościami w DAWie Logic. Eno szybko zauważył i docenił talent Gibsona, przez to zaledwie kilka lat później na świat wyszły projekty, przy których wspólnie pracowali. Brian wraz z Karlem Hyde wspólnie stworzyli dużą porcję materiału, który wypuścili w ramach kilku płyt. Nad dwiema z nich – “Someday World” i “High Life” – pracował również FRED.
Gibson z wiekiem jeszcze bardziej docenia to, z kim miał przyjemność współpracować. Wspomina, że Brian posiada wręcz dziecięcą fascynację nawet najprostszymi rzeczami, której brakuje wielu dorosłym. Praca z nim zdecydowanie nie jest nudna, a nawet te brutalniejsze komentarze potrafi obrócić w żart. Taka sytuacja miała miejsce w momencie, gdy Fred przyniósł swoim zdaniem nowy, rewolucyjny materiał do swojego mentora. Ten po wysłuchaniu wytknął mu, że to samo zrobił kilkanaście lat temu, podając tytuł swojej produkcji.
Muzyczny ojciec Freda
Możliwy jest scenariusz, w którym Fred nie idzie “na swoje”. Albumy z serii “Actual Life” nie miałyby miejsca, gdyby nie… właśnie Brian Eno. To wieloletni mentor i przyjaciel artysty przekonał go do wypuszczenia solowej twórczości. Po latach członek Roxy Music przypomniał sobie o dawnych produkcjach Gibsona. Niezwłocznie po przesłuchaniu tych kawałków napisał on wiadomość do twórcy, by skupił się on na własnej muzyce. Fred again.. wspomina, że to było impulsem – wręcz popchnięciem – którego potrzebował. W tym samym czasie sam zaczął myśleć o rozpoczęciu solowej kariery.
W wywiadzie dla Apple Music Eno został zapytany o Freda i relacje, jakie ich łączą. Nie brakowało wielu pozytywnych słów w stronę młodego artysty. Przede wszystkim docenia jego indywidualny proces twórczy, który różni się od wypracowanych przez Briana metod. Trochę czasu mu zajęło, by zrozumieć sposób działania Gibsona. Zamiast zapętlać bazowe elementy, ten skakał po projekcie, zostawiając przy tym dziury, na które przychodził swój czas. Wiele rzeczy nagrywał na telefonie, nawet w głośnych miejscach, nie czyszcząc głosów otoczenia. To dawało ścieżce dźwiękowej kontekstu.
Przez różnorodność stylów pracy legenda brytyjskiej sceny miała szansę nauczyć się wiele nowych rzeczy. Jak sam wspomina, była to obustronna relacja. Dla Briana to Fred był mentorem. Doceniał też modę na recykling (w muzyce, jak i poza nią) oraz przeciwieństwo automatyzacji, które kojarzy mu się z materialistycznym światem.
Drogi Briana i Freda spotykają się ponownie w 2023 roku – na początku maja światło dzienne ujrzy ich ambientowy album, zatytułowany “Secret Life”. Wyda go w swojej wytwórni Four Tet – ten sam, który zamknął wraz z Fredem i Skrillexem tegoroczną Coachellę.