Ostatnie kilka miesięcy było bardzo ciężkie dla całego przemysłu muzycznego oraz eventowego. Brak koncertów sprawił, że artyści mieli mnóstwo czasu na produkcję muzyki. Można zaryzykować wręcz stwierdzenie, że nigdy wcześniej nie mieli oni takiej możliwości wykazania się w studio.
Skomplikowana sytuacja na świecie umożliwiła dokończenie rozpoczętych projektów, które wcześniej, przez napięty terminarz, nie mogły zostać zrealizowane. Pracowitość naszych ulubieńców będziemy mogli zweryfikować w przeciągu najbliższych kilku miesięcy.
Co ciekawe, nie tylko kawałki powstawały w domowym zaciszu – tyczy się to również teledysków. Wirus nie zatrzymał kreatywności twórców również w tym aspekcie, a dobrym na to dowodem jest klip powstały do collabu na linii Sam Feldt – Ella Henderson.
Jednak to nic w porównaniu do dokonania jednego z amerykańskich producentów. Ghastly, bo właśnie o nim mowa, poinformował niedawno na swoim Twitterze, że lockdown spędził niezwykle aktywnie. Udało mu się bowiem zrobić 40 zupełnie nowych tracków, w tym aż 20 na rzecz zupełnie nowego projektu.
Usuwam ten tweet rano, ale chcę tylko powiedzieć, że stworzyłem 40 utworów podczas kwarantanny…
20 z nich dotyczy nowego projektu
Ghastly
Jak napisał, tak zrobił – tweet szybko zniknął, ale w Internecie nic nie ginie.
W marcu zeszłego roku David Lee Crow – bo takie są prawdziwe personalia Amerykanina – informował na swoich social mediach, że pracuje nad zupełnie nowym aliasem. Od tamtego momentu czekamy już 1,5 roku – a informacja o tak płodnym lockdownie pozwala nam spodziewać się nowości raczej bliżej niż dalej…
foto: rukes.com