Włoska muzyka taneczna ma wielu wartych uwagi reprezentantów. Ma także swoje legendy – a jedną z nich jest Gigi D’Agostino. Twórca wielu italodance’owych klasyków, na czele z “L’amour Toujours” z pewnością miał wpływ na gusta wielu ówczesnych (i obecnych także) fanów tanecznej elektroniki. W ostatnich latach słuchacze mogli sobie przypomnieć o reprezentancie Turynu za sprawą collabów z Dynoro…
…oraz LA Vision.
We wrześniu ukazał się jego ostatni, jak na ten moment, utwór – nosi on tytuł “One More Dance” i jest to collab z duetem Marnik.
Następnie na jego social mediach nastała cisza, którą ojciec nurtu lento violento przerwał w dniu swoich 54. urodzin. Niestety, opublikowany post nie zawierał dobrych wiadomości.
Poważna choroba
Jak czytamy w statemencie Gigiego, w ostatnich miesiącach zmaga się on z ciężką chorobą, która zaatakowała go nagle i agresywnie. Ma ona bardzo negatywny wpływ na stan zdrowia Włocha – mimo to ten deklaruje walkę o znalezienie ulgi. Na ten moment nie wiadomo, o jaką chorobę chodzi.
Niestety, od kilku miesięcy walczę z poważną chorobą, która zaatakowała mnie agresywnie. To ciągły ból, który nie daje mi spokoju… Cierpienie mnie pochłania i bardzo osłabiło – ale nadal walczę. Mam nadzieję, że znajdę ulgę…
Dziękuję za wszystkie dobre życzenia, które mi przesyłacie. One dają mi tyle siły, ogrzewają serce… ❤
Wsparcie dla ikony włoskiej muzyki tanecznej wyrazili twórcy z różnych części sceny – od muzyki bardziej komercyjnej…
…przez hard dance…
…po techno.