Zazwyczaj jest tak, że jeśli jakiś artysta prezentuje się częściowo lub w całości zamaskowany, to od razu zaczynają się emocje, spekulacje i ciekawość fanów. Każdy zainteresowany chciałby bowiem wiedzieć, kto stoi za daną, tajemniczą postacią. Doskonale przekonani są o tym chociażby Malaa, Marshmello czy polski przykład w postaci Melo.Kids. Nie inaczej ma też Tokyo Machine – postać zdobywająca coraz większą popularność, szczególnie w krajach azjatyckich. Piszemy o tym nie bez kozery – bowiem już wkrótce światło dzienne ujrzy collab zamaskowanego producenta z Arturem Kurzyńskim aka Guy Arthur.
“Get Up” zostanie oficjalnie wydane 15 maja w wytwórni NCS. O ile dla “Tokiego” będzie to debiut w tym niemal już kultowym labelu, o tyle dla Artura będzie to powrót, i to bardzo szybki – niedawno ukazał się tam bowiem track “Closer“, czyli collab z Toddem Helderem.
Znając możliwości obydwóch twórców, można spodziewać się naprawdę mocnej propozycji, którą znajdziecie w secie Artura i LOUD ABOUT US w ramach Shining Beats Festival (od 47:27).
Postanowiliśmy zapytać Artura Kurzyńskiego, jak doszło do tej kolaboracji. Jak się okazuje, pomysł na stworzenie wspólnego numeru powstał już długi czas temu.
Tokyo Machine odezwał się do mnie kilka lat temu, podjarał się moją muzą i postanowiliśmy zrobić coś razem. Przez ten czas “GET UP” miało kilka różnych wersji, lecz w zeszłym roku spotkaliśmy się na ADE, gdzie mieliśmy małe studio session i tak powstała finalna wersja tego numeru, którą usłyszycie już 15 maja.
Guy Arthur (Artur Kurzyński)
Zapowiedź utworu jest dosyć niekonwencjalna i może przypominać teledysk do utworu Bingo Players pt. “Get Up“. W końcu – kto nie lubi sympatycznych kaczek?