I.GOT.U: “11 lat wyrzeczeń doprowadziło mnie do martwego punktu. Wszystko stanęło w miejscu”

U popularnego “Wujaszka” szykują się zmiany – to możemy wywnioskować z jego niedzielnej refleksji na temat tego, gdzie jego kariera poszła.

nastia

Na polskiej scenie EDMu równolegle egzystują dwie szkoły – ta stara, która rozwijała clubbing w latach 90. i 2000., oraz ta nowa, nadająca ton w ostatnich latach i odnosząca sukcesy za granicą. Do tej drugiej grupy z całą pewnością należy Adam Skrzypiec aka I.GOT.U, który ma na swoim koncie już ponad dekadę doświadczenia na scenie. Zna go wielu fanów tanecznej elektroniki, na co dowodem jest chociażby stała obecność na czołowych miejscach rankingu Polish DJs Chart. Wymierne są także liczby w social mediach i na imprezach. Jednakże ostatnie lata nie są już takie, jak te poprzednie.

Bogata kariera w martwym punkcie

Adam ma na swoim koncie co nieco rozpoznawalnych czy mogących się pochwalić nielichymi liczbami utworów. Na czele stoi oczywiście “Sick” stworzone z DNFem, ale oprócz tego są także kawałki pokroju “Ready For The Bounce”, “1995” czy “Gucci”. Wszystkie te numery ukazały się przed pandemią, podczas której także się działo niemało rzeczy. Głównymi punktami ostatniego czasu u producenta były chociażby uruchomienie (i to z pewnymi sukcesami) projektu RAVE-N oraz trasa po Azji. Wygląda jednak na to, że nie wszystko poszło tak, jak powinno – na co wskazują najnowsze publikacje popularnego “Wujaszka”.

nastia

W niedzielny wieczór na insta stories I.GOT.U pozwolił sobie na trochę refleksji odnośnie swojej kariery. W opublikowanych przez producenta “kafelkach” możemy przeczytać, że jego dotychczasowe działania jako muzyk dotarły do martwego punktu.

nastia

Od pierwszych imprez okolicznościowych, przez rezydentury w klubach, aż do tras po całym kraju. Nieustannie od 11 lat robię to, co robię. Ostatnie miesiące to nieustanna rozkmina – co dalej? Te 11 lat poświęceń i wyrzeczeń doprowadziło mnie do martwego punktu. Wszystko stanęło w miejscu.

Bazując na dalszych przemyśleniach nietrudno dojść do wniosku, że Adam zagubił radość z działania w muzyce, choć wciąż chciałby ją znaleźć.

Wiecie, czego szukam? Szczęścia i frajdy z tego, co robię. Żeby znowu poczuć to, co czuł 18-letni Adam na początku swojej przygody. Cokolwiek wydarzy się w najbliższym czasie, będzie próbą uwolnienia się od tego, co mnie przytłoczyło, a nawet zniszczyło na przestrzeni tych lat. Jako, że jesteście / byliście częścią mojej drogi – jestem zobligowany, by podzielić się z wami tym wszystkim.

Wymowny może być także wczorajszy post na Facebook’u twórcy, opatrzony opisem:

Zrobiłem co mogłem, czas iść naprzód.

“Stare czasy już nie wrócą”

Na koniec I.GOT.U poprosił fanów o wysyłanie wspomnień związanych z jego muzyką i występami, dodając przy okazji “Stare czasy już nie wrócą, ale kto zabroni nam wspominać?“. Dodatkowo zapowiedziany został sobotni występ Adama na Heartbeat Festival 2023, czyli – jak stwierdził sam zainteresowany – w jednym z niewielu miejsc, w którym może się muzycznie uwolnić.

Szczególnie zdania o “próbie uwolnienia się” od złych rzeczy mogą wskazywać na to, że w karierze I.GOT.U zadzieją się duże zmiany. O tym, na czym będą one polegać, najpewniej przekonamy się w swoim czasie. Albo, jak “Wujaszek” zwykł mawiać, wkrótce.

nastia

nastia

nastia

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?