Byliśmy na koncercie Jauz’a… nie wychodząc z domu. Jak to możliwe?

Jauz postanowił wyjść naprzeciw swoim fanom… za pośrednictwem technologii. Za pośrednictwem specjalnej aplikacji można było wziąć udział w e-koncercie.

nastia

Nie opuszczać własnego pokoju, a posłuchać całego seta na żywo, bez użycia teleportacji? Da się! I nie chodzi nam tu wcale o oglądanie transmisji na żywo za pośrednictwem Facebooka czy YouTube. Wszystko oczywiście za sprawą nieustannie rozwijającej się technologii.

Jauz zagrał koncert… w internecie

Technologiczny prezent dla swoich fanów przygotował Jauz. Dwudziestosześcioletni Amerykanin kilka tygodni temu ogłosił swoją nową trasę koncertową pt. “Dangerous Waters“, ogłaszając przy tym jeden… wirtualny koncert. Co ciekawe, nie chodzi tu o popularną grę Fortnite, gdzie w ubiegłym roku wystąpił Marshmello. Za pomocą technologii VR i aplikacji Wave każdy, kto tylko chciał, mógł dołączyć wraz ze swoim awatarem pod konsoletę producenta. I faktycznie – kiedy się tego dokonało, pojawiał się dodatkowy rekin, który wraz z “ludzikami” poruszał się pod sceną w rytm muzyki.

loffler

Trzeba przyznać, że jest to naprawdę ciekawa koncepcja. Spore wrażenie robiła zdecydowanie sceneria. Świadczy o tym fakt, że wszystko odbywało się pod wodą. Każdy ruch Amerykanina wykonywany podczas transmisji znajdywał swoje odzwierciedlenie podczas seta. I tak, w stroju płetwonurka producent poświęcił ponad 30 minut dla przybyłych gości. Nie było osoby, a raczej podwodnego towarzysza, który nudziłby się podczas tego koncertu – Jauz znany jest przecież doskonale z mocnych brzmień, i właśnie w takiej tonacji przedstawiało się to podwodne show.

nastia

Na dokładkę Q&A

Dodatkowo DJ chętnie odpowiadał na pytania komentujących – wyszło więc z tego swoiste Q&A. Dowiedzieliśmy się między innymi, że muzyk rzadko kiedy bawi się w ghost-producera, lubi burgery i jego marzeniem jest kolaboracja z raperem Stormzy.

Żeby nie było – technologicznie do ideału wciąż brakowało. Niemniej jest to krok w ciekawą stronę i z pewnością świetna inicjatywa. Dzięki kreatywności Jauza fani z całego świata mogli zebrać się tak naprawdę w jednym miejscu na świecie, bez zabawy w loty, bilety i inne rzeczy, za które portfel nas znienawidzi. Żeby nie było – nie zastąpi to nigdy prawdziwych emocji na koncercie w świecie realnym, jednak w jakimś stopniu jest to ich odzwierciedlenie. Ci, którzy przegapili całe zamieszanie mogą obejrzeć powtórkę poniżej.

foto: This Song Slaps

nastia

Total
3
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?