Prowadzenie klubu muzycznego w dzisiejszych czasach nie jest łatwą sprawą. Wiedzą o tym chociażby w Wielkiej Brytanii, gdzie w samym 2024 roku zamknięto 65 takich miejscówek. Przykładów zwijania się interesów związanych z życiem nocnym nie brak także nad Wisłą. Do listy wielu lokali skupiających się na dostarczaniu muzycznej rozrywki już wkrótce dołączy kolejny – tym razem w Toruniu.
21 lat… i to by było na tyle
Krzysztof Wachowiak, właściciel toruńskiego klubu NRD poinformował na swoich social mediach o planowanym na najbliższy czas zamknięciu działalności. Jak czytamy w statemencie, lokal przy ulicy Browarnej będzie funkcjonować jeszcze przez kilka miesięcy.
Postanowiłem to ogłosić teraz, na początku sezonu po to, żeby każdy miał okazję się pożegnać z NRD. A było nas sporo związanych z tym miejscem, czy to przez moje 15 lat działania, czy jeszcze 7 wcześniejszych, gdzie było kilku właścicieli.
Chciałbym żeby ten ostatni sezon był wyjątkowy. Wraz z ekipą NRD, będziemy starać się organizować dużo ciekawych imprez, tak żeby jak najlepiej celebrować ten czas. Mam nadzieję, ze nieraz Was zaskoczymy i zrobimy coś jak za dawnych pięknych lat.
Co ciekawe, głównym powodem podjęcia takiej a nie innej decyzji nie są kwestie finansowe. Choć te w dzisiejszych czasach mogą mieć wpływ na takie postawienie sprawy, to właściciel mówi wprost o zmęczeniu materiału i o tym, że “przestaje czuć rynek”.
Nie mam już do tego biznesu pasji. Myślę, że przestaję czuć rynek, a co najważniejsze po prostu wolę robić inne rzeczy… Nie umiem i nie chcę robić rzeczy które nie wzbudzają we mnie pasji i nie będę ich robił.
15 lat to i tak cholernie dużo i wbrew zasadzie. Życie klubu czy właściciela klubu z reguły ma ograniczony czas żywotności. Może bez sensu porównanie, ale trochę jak z modelingiem lub sportem – masz pewne okienko żywotności. Klub to miejsce dla młodych osób. Dobrze jest zejść ze sceny w dobrym momencie, na własnych zasadach, z podniesioną głową, a nie tych podyktowanych warunkami rynkowymi, nieudolnością, alkoholizmem, narkomanstwem czy problemami finansowymi.
Dlatego postanowiłem, że będzie to mój ostatni sezon w NRD.
Co istotne – właściciel nie wyklucza opcji, w której ktoś od niego ten klub wykupi. Ma on jednak nadzieję, że w tym miejscu pojawi się nowy koncept.
Oczywiście może znajdzie się ktoś z energią kto kupi ode mnie ten klub – i na to liczę! Ale wtedy, mam nadzieję, będzie to inne NRD, NOWE – nie dla mnie, a dla nowego pokolenia. Będę cholernie kibicował i wspierał.
Na ten moment jednak klub NRD ma przed sobą jeszcze tylko kilka miesięcy. Nie jest to stricte elektroniczna miejscówka – wszak odbywają się tam również koncerty popowe, rapowe czy alternatywne. Niemniej lokal ten ma swoją niemałą pozycję na toruńskiej scenie klubowej.
Pełną treść posta właściciela klubu NRD znajdziecie poniżej.
foto: Sławomir Jędrzejewski