20 kwietnia 2018 roku – tę datę zapamiętają wszyscy związani w jakiś sposób z muzyką elektroniczną na bardzo długi czas.
Śmierć Avicii’ego wstrząsnęła całym światem muzyki i odcisnęła piętno na tej tanecznej jego części. Wiele łez zostało wylanych, bo każdy wiedział z jak wybitną jednostką mieliśmy do czynienia. Artyści to też ludzie, którzy mają swoje problemy i doznają emocje. Szwed dodatkowo odczuwał duży stres, niepokój oraz ataki paniki występując przed publicznością, co tylko potęgowało jego problemy. Do tego dochodziły różnego rodzaju używki, żeby w pewien sposób się znieczulić. Decyzja o zaprzestaniu koncertowania, aby zadbać o swoje zdrowie, była po prostu konieczna.
Niestety, mimo to Tim Bergling nie potrafił sobie poradzić z tymi wszystkimi trudnościami i popełnił samobójstwo. Przyczyną odebrania sobie życia, były prawdopodobnie problemy psychiczne u artysty.
Ostatnio Martin Garrix, który był przyjacielem Tima, wypowiedział się szerzej na temat całej tej sytuacji – na jakie ryzyko didżeje są narażeni podczas profesjonalnej kariery i dlaczego fani muszą zrozumieć, że ich idole są tylko ludźmi.
Słowa pochodzą z wywiadu dla holenderskiej gazety Het Parool, który cytowaliśmy już w jednym z naszych tekstów.
Byłem naprawdę zdruzgotany jego śmiercią. Byłem dobrym przyjacielem Tima i często z nim podróżowałem. Wiedziałem, że takie życie nie było dla niego. Jego decyzja o przerwaniu koncertów musiała być trudna, ale była mądra. Z tego powodu rozmawialiśmy trochę mniej, ale myślałem, że z nim wszystko w porządku. Dziwne było to, co mu się przydarzyło, ale jego śmierć wywołała duże poruszenie na scenie. Społeczeństwo jest teraz bardziej świadome, że my, DJe, jesteśmy tylko ludźmi. Dotyczy to również członków ekipy. Oni również mają dziwne godziny pracy.
Po śmierci Tima otrzymałem wiele wiadomości od innych DJ-ów: „Proszę, Martijn, wrzuć na luz!” DJe i producenci zwracali na siebie więcej uwagi: “Odpoczywasz?” To nas wszystkich zbliżyło.
Oczywiście obciążenie jest nie tylko fizyczne, ale także psychiczne. To dziwne życie: w jednej chwili masz przed sobą tysiące wiwatujących ludzi, w drugiej jesteś sam w łóżku. To ma na Ciebie wpływ. Na szczęście mam świetny zespół. Obecnie moja rodzina przychodzi (na występy – przyp.red.) częściej i prawie zawsze są ze mną przyjaciele z dzieciństwa. Fajnie, że mogą mieć na mnie oko.
Martin Garrix
Miejmy nadzieję, że po tej tragedii ludzie na dłuższy czas zrozumieją, że artysta to tylko człowiek, który pracuje ciężko zarówno fizycznie, jak i psychicznie, a sami didżeje będą bardziej dbać o swoje zdrowie.