Martin Solveig od wielu lat serwuje muzyczne hity, ale też gości na światowych festiwalach. W ostatnich latach Francuz chętnie odwiedzał Polskę, głównie na Sunrise Festival. Jednak jego wydawnicza przygoda trochę zastopowała. Francuz ostatni raz wypuścił wspólny singiel z Jaxem Jonesem w ramach projektu Europa w 2022, wcześniej poprzedzając to dwuletnią przerwą od nowej muzyki pod swoim aliasem. Solveig w między czasie między innymi użyczył głosu w hitcie Kungsa – “Never Going Home”. Twórca “Hello” czy “Intoxicated” w najnowszym poście wyjaśnił, co ostatnio działo się w jego twórczym życiu. Producent w długiej wypowiedzi ujawnił też najbliższe plany związane ze swoją karierą.
Czy to koniec?
Powyższymi słowami Francuz rozpoczął swój najnowszy wpis na Facebooku. Artysta na przestrzeni wielu lat zadawał sobie to pytanie. To wszystko z obawy o przyszłość jego kariery. Ostatnie miesiące, a także pandemia wpłynęły na jego pogląd na świat.
Czy to koniec?
Nie było dnia w mojej artystycznej podróży, podczas którego by to pytanie mnie nie prześladowało. Na moim ślubie, który miał miejsce we wrześniu, wszyscy moi najbliżsi przyjaciele szydzili ze mnie z tego powodu. Minęło 25 lat oraz musiałem przeżyć pandemię, by uświadomić sobie, z jak błędnym założeniem żyłem, jeśli próbowałem sobie zadawać to pytanie.
Negatywny wstęp jednak jest delikatnym “clickbaitem”. Na ten moment nie mamy co obawiać się o koniec kariery Solveiga. Producent nadal czuje frajdę z tworzenia muzyki, jednak robi to na własnych zasadach.
Kiedy dostajesz dużo, wtedy pojawia się strach przed straceniem tego. To jest zrozumiałe. Jednak jest to też samolubne i nieproduktywne. Szczerze, kogo to finalnie obchodzi? Kiedy dostajesz dużo, próbujesz to oddać światu. Tworzę muzykę. Niezbyt dużo. To także może być czymś cennym, zwłaszcza w czasach, gdy wydaje się, że wiele rzeczy nas rozdziela. Ostatecznie czuję się swobodniej. Nadal kocham tworzyć muzykę, próbować nowych rzeczy, skakać na scenę i dzielić się pozytywną energią.
Nowy album
Dalsza część wypowiedzi ujawnia rzeczy, nad którymi w ostatnim czasie pracował Martin. Twórca “Hello” finalizuje prace nad piątym albumem. Co prawda instrumentalna strona najnowszego wydawnictwa została stworzona w zawrotnym tempie, tak problematyczną stroną stały się wokale. Artysta w tym temacie jest bardzo wymagający, co sam przyznał w treści wpisu.
Ponad rok temu zdecydowałem się na zrobienie swojego piątego albumu. W przeciągu miesiąca miałem niemal wszystkie dema. Powodem, czemu zajęło mi to aż tyle czasu, było to, że kocham współpracować z utalentowanymi wokalistami, gdyż moja muzyka jest napędzana śpiewem. Mogę używać swojego głosu w niektórych piosenkach, ale nie we wszystkich. Nie byłoby “Hello” bez Dragonette, “Places” bez Iny Wroldsen, “All Stars” bez ALMA… Kiedy chodzi o wokale, wiem, że jestem w tym temacie wymagający.
Francuz docenia uzdolnionych wokalistów i nie traktuje ich po macoszemu. Głos artystów, których dobiera do swojej twórczości oraz ich wrażliwość ma ogromne znaczenie przy procesie twórczym. Solveig w ramach postu ujawnia, jak przebiega jego współpraca z osobami, które śpiewają na jego utworach.
Każdy utwór jest czymś osobistym. Nie możesz zapytać utalentowanego wokalisty by zaśpiewał to, co ty napisałeś. On lub ona muszą pokochać wersję instrumentalną. Wtedy musimy mieć nadzieję, że wiatr zawieję we wspólną stronę. Na swojej drodze napotykałem kilka burz. To normalne. Wolę poświęcić swój czas, poczekać.
Na własnych zasadach
Wielu osobom, które na co dzień nie mają styczności ze światkiem artystycznym, trudno zrozumieć działania twórców. Wiele zgrzytów może się narodzić, gdy na drodze takich osób stanie ktoś, dla kogo zysk i tabelki w Excelu muszą się zgadzać. W takiej sytuacji stanął kilka lat temu Solveig. Jedna z ważniejszych osób w dużej wytwórni próbowała wywrzeć presję na producencie, by ten wypuszczał jak najwięcej utworów, nie martwiąc się o ich jakość.
Pamiętam jak w 2016 jeden z prezesów głównych wytwórni mnie okrzyczał. “Przestań za dużo o tym myśleć, wypuszczaj muzykę, teraz żyjemy w czasach streamingu, ludzie się tym nie interesują, po prostu chcą nowy utwór i kolejny tydzień później”. Mam nadzieję, że został zwolniony.
Mi na tym zależy. Nie mogę wypuścić utworu, z którego nie jestem na 100% dumny. Jest co tydzień wypuszczana wystarczająca ilość muzyki, a dookoła nas istnieje tyle utalentowanych artystów.
Martin dopiął swego i stworzył album, z którego jest dumny. Pierwszym utworem, którym go zapowiada jest “Allo Allo”, do którego głosu użyczyła Raphaella. Wokalista nie boi się żadnego odłamu elektroniki. Na przestrzeni ostatnich lat współpracowała wcześniej z takimi producentami jak między innymi Dimension, MK, Sonny Fodera, Gorgon City, D.O.D czy Friction.
W każdym razie – na ten moment mam 12 utworów, z których jestem bardzo dumny i jestem przekonany, że to będzie najlepszy album jaki do tej pory zrobiłem. Być może jestem jedyną osobą, która tak myśli. Jednak jeśli się z tym zgodzicie, bądź nie, to nie ma to znaczenia. W zupełnie nowy sposób wypuścimy kilka utworów przed premierą albumu. Zacznie się to już w piątek utworem “Allo Allo” stworzonym z Raphaellą.
Wyniku współpracy Francuza z Brytyjką możecie posłuchać poniżej.