Jako odbiorcy muzyki przeważnie widzimy tylko efekt końcowy, czyli stworzony utwór. Bardzo rzadko dowiadujemy się, jak wyglądał proces tworzenia, a przede wszystkim kto i w jakich proporcjach zgarnia profity za sukces danego kawałka. Jak mówi znane przysłowie “nie wszystko złoto, co się świeci” – i wygląda na to, że powiedzenie to ma teraz bardzo mocne zastosowanie w kontekście, wydawałoby się, wzorowej współpracy Matthew Komy z Antonem Zasławskim, niemieckim DJem i producentem znanym jako Zedd.
Dzień po siódmej rocznicy wydania “Spectrum” – ich pierwszego wielkiego singla, który był de facto kamieniem milowym w karierze Zedda, w mediach społecznościowych amerykańskiego wokalisty ukazała się długa i niestety smutna wiadomość, w której Matthew ukazuje swoją perspektywę tego, w jaki sposób Zedd traktował go przez wszystkie lata ich współpracy.
Począwszy od rzeczonego “Spectrum”, gdzie Anton przyznawał sobie wszystkie zasługi, po “Clarity”, które zdobyło statuetkę Grammy, a Koma nie został nawet zaproszony na uroczystość, mimo iż był twórcą melodii i tekstu oraz osobą, która pomogła Niemcowi odkryć Foxes, wokalistkę w tym utworze.
Co więcej, wokalista sugeruje, jakoby Zedd nie był już zaangażowany w pisanie i produkowanie swoich własnych utworów. Brzmi naprawdę interesująco, dlatego po całe oświadczenie, wraz z najlepszymi smaczkami przetłumaczonymi na język polski, kierujemy poniżej:
“Zedd dawał wywiad i opowiadał o “tekście, który napisał” (ja napisałem każde słowo oraz melodię), nawet o mnie nie wspomniał. W dodatku nie dostałem zapłaty (za utwór Spectrum), musiałem o to walczyć 2-3 lata.” (..)
“Przy “Find You” nie chciał mnie na wokalu, a było to po tym jak napisałem 3 z jego 4 singli i pomogłem mu stać się gwiazdą”
(…)
“Powstał dokument “The Making of Zedd” (lol) i byłem jedynym współpracownikiem niezaproszonym na premierę i nawet nie spytanym o wywiad do tej produkcji”
(…)
“Przywłaszczył sobie wszystkie zasługi, a boli to szczególnie, bo “Clarity” dla wielu ludzi jest czymś wyjątkowym, a to mój tekst, melodia oraz przekazane emocje”
(…)
“Przez lata myślałem, że to ze mną coś jest nie tak, ale poznałem innych ludzi, którzy z nim pracowali – innych tekściarzy, piosenkarzy, DJów, producentów, ludzi z jego własnego teamu, i opinie były podobne. To on jest najgorszy”
(…)
“Teraz on ma mnóstwo ludzi, którzy piszą jego utwory, którzy produkują je i pomagają mu trzymać to wszystko w ryzach. Ale wolałbym pracować w Starbucksie i czyścić kible, niż znów doświadczać tak obraźliwej dynamiki. Toksyczność nie daje szczęścia.”
Matthew Koma
Jego statement spotkał się z dużym wsparciem ze strony innych postaci showbusinessu – swoje komentarze zostawiali między innymi Tiesto, Rukes (przez lata fotograf Zedda, zakończyli współpracę w ubiegłym roku), Hilary Duff (narzeczona wokalisty), Ashley Tisdale, Gryffin, Redfoo (1/2 LMFAO), Morgan Page czy Nicky Romero.
Do momentu publikacji artykułu, Zedd nie skomentował zarzutów wymierzonych w jego stronę. Co ciekawe – dzień przed publikacją rantu, Niemiec na swoim Twitterze celebrował rocznicę wydania “Spectrum” pisząc, że ten utwór zmienił jego życie na zawsze. Natomiast jeszcze kilka godzin przed publikacją, Zedd wrzucił Twitta, który zapewne szybko stracił na aktualności…
Często bywa tak, że ludzie w social mediach są postrzegani jako miłe i zabawne osoby. Warto jednak mieć na uwadze, że za PRową fasadą może kryć się dosłownie wszystko. Sława i pieniądze często zmieniają zachowania i charaktery osób, które tych dóbr doświadczają i zawsze powinniśmy brać na to poprawkę.