DISCLAIMER: Ten tekst pojawia się u nas w ramach ciekawostki. Nie powinien być więc postrzegany jako promocja substancji według polskiego prawa nielegalnych, a także – przy nieodpowiednim dawkowaniu – mogących spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu, a nawet utratę życia.
Temat używania “wspomagaczy” przez artystów jest już stary jak świat. Już wieki temu ludzie sztuki nie stronili od używek – czy to dla odprężenia, czy to dla inspiracji w swojej twórczości. I choć narkotyki używane w nieodpowiednich dawkach potrafią zasiać niemałe spustoszenie w życiu człowieka, to nie można im odmówić jednego – wpływu na proces twórczy.
Wpływ używek na tworzenie muzyki zbadał na swoim ciele jeden z użytkowników portalu Reddit. Na podstawie swoich doświadczeń, OP o nicku SeedEater-1o1 sporządził opis swoich wrażeń z produkcji pod wpływem różnych substancji. Pod uwagę przez “badacza” wzięte zostały różne typy – od najlżejszych typu kofeina po najbardziej destrukcyjne pokroju amfetaminy. Każdy z obiektów badań został oceniony pod względem poziomu kreatywności, jaki udało się pod jego wpływem osiągnąć.
Narkotyki a produkcja muzyki
Jak wynika z doświadczeń użytkownika Reddita, największy boost do kreatywności daje LSD, jednakże tylko przy zażywaniu w małych ilościach.
Biorę małe ilości, zanim idę na długą sesję. Ten narkotyk sprawia, że wchodzę w to, co nazywam „wymiarem muzycznym”. To miejsce, w którym jestem tylko ja i muzyka, bez pobocznych myśli. Pomaga mi przełamać stare schematy myślowe, a także znaleźć nowe pomysły i nowe sposoby robienia rzeczy.
Przy wyższych dawkach nie jestem w stanie wyprodukować muzyki, to bardziej przypomina sesję terapeutyczną z samym sobą. Uświadomił mi, że w życiu wszystko jest możliwe i wszyscy jesteśmy na tej ziemi razem, z wiarą można osiągnąć wszystko. Ten narkotyk pomógł mi również uświadomić sobie, że jestem uzależniony i muszę zebrać się do kupy.
10/10, ponieważ prawdopodobnie uratowało mi to życie i pomogło mi osiągnąć nowy poziom kreatywności w produkcji muzycznej.
Następna w kolejności jest amfetamina (a konkretnie Adderall, którego substancjami czynnymi są sole amfetaminy). W głównej mierze wspomaga produktywność – jednakże jest silnie uzależniająca.
To naprawdę uzależnia i widziałem, jak inni ludzie nie byli w stanie tego kontrolować, mimo że myśleli, że mogą – to bardzo śliska droga. To sprawia, że osoba zażywająca polega na substancji, aby cieszyć się swoją pasją. Miałem szczęście – nie sądzę, żeby adderall doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Wykonałem pracę, zajęło mi to lata. Ten lek jest trudny do oceny, ponieważ jest – w zależności od sytuacji – trafiony lub chybiony i nie chcę, aby ktokolwiek po przeczytaniu tego pomyślał, że to magiczna pigułka – ponieważ tak nie jest. Ale opierając się wyłącznie na moim doświadczeniu z tą używką, dam 9/10.
Wysoką ocenę otrzymała również marihuana – ale również pod pewnym warunkiem.
Działanie różni się w zależności od tego, jak często palę. Jeśli moja tolerancja jest niska, za bardzo się upalę i skończę, oglądając film. Ale jeśli palę codziennie, zioło pomaga mi się zrelaksować i wprowadza mnie w tę kreatywną strefę. Uwielbiałem palić i pić kawę podczas produkcji, to niezłe połączenie.
Bardzo wysoko ocenione zostały grzybki halucynogenne, jednakże powód nie ma nic wspólnego z produkcją muzyki samą w sobie.
Sprawiają, że znów czuję się jak dzieciak, ale one nie pomagają przy produkcji muzyki. Zawsze idę na spacer i cieszę się przyrodą, myśląc o swoim życiu. Dam grzybom 9/10, bo sprawiają, że jestem wdzięczny za to kim jestem i chcę zacząć o siebie dbać.
Nie wszystkie używki dają radę
Z kolei najgorzej poradziły sobie nikotyna…
Fajnie jest powapować podczas słuchania beatów, które robiłem przez cały dzień. Ale to naprawdę uzależnia i daje efekt tylko przez kilka minut, nie warto.
…oraz – co niektórych może zaskoczyć – alkohol.
Nie lubię pić. Miałem tylko kilka doświadczeń z produkcją po pijanemu i tak naprawdę nigdy niczego nie skończyłem.
Twórca “zestawienia”, które w pełnej treści znajdziecie pod tym linkiem, podkreśla na sam koniec, że…
…życie to znacznie więcej niż tylko tworzenie muzyki.
I tutaj wracamy do disclaimera z początku – potraktujcie ten tekst jako ciekawostkę, gdyż narkotyki mogą łatwo przynieść zgubę.