To jest zupełnie inny artykuł od tego, do czego przywykliście na naszych łamach. Do podjęcia tego tematu zmotywował nas jednak widoczny coraz bardziej w mediach internetowych trend, którego imają się także niektóre podmioty z naszego tematycznego poletka. I tak – nam też zdarza się stworzyć barwny nagłówek nastawiony na zachęcenie czytelnika do kliknięcia bądź wywołania reakcji. Jednakże w tej sytuacji mamy do czynienia z wprowadzaniem w błąd, które dokłada cegiełkę do pogorszenia i tak już niezbyt pozytywnego wizerunku mediów jako takich.
Ale od początku.
Zuckerberg chce pieniędzy…
W ostatni weekend Meta – czyli firma zarządzająca takimi platformami, jak Facebook czy Instagram, ogłosiła wprowadzenie nieobowiązkowej opcji subskrypcyjnej. Usługa nosząca nazwę Meta Verified jest odpowiedzią na Twitter Blue, czyli bardzo podobny sposób na monetyzację wprowadzony przez Elona Muska. Wykupienie subskrypcji ma zapewniać weryfikację dotychczas niezweryfikowanych kont na portalach społecznościowych (a więc o tzw. niebieski ptaszek przy nazwie konta). Dodatkowo osoby płacące za Meta Verified będą bardziej chronione przed włamaniami – stosowany będzie aktywny monitoring kont w celu zapobieżenia sytuacjom, w których danym kontem będzie zarządzać osoba niepożądana. Istotnym atutem będzie także bezpośredni dostęp do panelu pomocy. Wśród zapowiedzi jest także zwiększenie zasięgów postów dla subskrybentów.
Usługa zostanie wprowadzona najpierw w Australii i Nowej Zelandii, aby później sukcesywnie włączać ją w kolejnych krajach. Cena miesięcznej subskrypcji ma wynosić 12 dolarów bez centa (gdy usługę wykupimy za pomocą komputera) lub 15 dolarów bez centa (gdy transakcja zapadnie za pośrednictwem smartfona). Różnica w cenie wynika z prowizji, jakie Google i Apple pobierają przy transakcjach za pośrednictwem ich sklepów z aplikacjami.
Pełne informacje znajdziecie poniżej.
Facebook już nie będzie bezpłatny?
Z tej informacji postanowiły skorzystać media różnej maści – na naszym muzycznym poletku jest to chociażby HouseMafia – aby za pomocą manipulacji zachęcić swoich obserwatorów do reakcji. Metodą manipulacji użytą w tym wypadku jest clickbait – czyli zachęcenie do kliknięcia w link bądź reakcji na post poprzez nagłówek odbiegający od tego, co opisane jest w pełnej treści. W tym przypadku na tego typu zabieg zdecydowali się między innymi Gra.pl…
Oficjalnie: Facebook i Instagram będą płatne. Abonament Meta Verified jeszcze droższy od Twitter Blue.
Gra.pl
…GeekWeek…
Facebook będzie płatny. Zuckerberg podał cenę. Tanio nie jest
GeekWeek
…Komputer Świat…
Czeka nas płatny Facebook. Mark Zuckerberg potwierdza
Komputer Świat
…oraz – z naszego podwórka – HouseMafia.
PŁATNY FACEBOOK I INSTAGRAM.
HouseMafia
Mark Zuckerberg wprowadza płatną subskrypcję na Facebook’u i Instagramie.

Jak portale robią w konia czytelników?
Clickbait bazuje na skądinąd słusznym przekonaniu, że większość użytkowników nie czyta całych artykułów, a jedynie nagłówki bądź wstępniaki. Krzykliwa zapowiedź artykułu ma z założenia skłonić zaciekawionego użytkownika do kliknięcia w link bądź innej aktywności, pokroju pozostawienia reakcji, skomentowania posta lub udostępnienia go. To wszystko ma na celu wygenerowanie zadowalających zasięgów i statystyk, mogących być później kartą przetargową w negocjacjach z potencjalnymi reklamodawcami.
W tej sytuacji można wręcz pokusić się o tezę, że portale celowo i cynicznie minęły się z prawdą w swoich nagłówkach dla swoich partykularnych celów. I choć w treści artykułów bądź linkach zawartych w komentarzu pojawia się treść wyjaśniająca, o co tak naprawdę chodzi, to stoi ona w sprzeczności z tym, co znajduje się w nagłówku. Przypomnijmy, duża część społeczeństwa nie czyta całych tekstów, opierając się na nagłówkach właśnie, czemu sprzyja coraz szybszy tryb życia oraz przebodźcowanie.
Media zasugerowały tutaj, że Facebook i Instagram nie będą już dostępne w dotychczasowej, bezpłatnej formie. Nietrudno było dojść do konkluzji, że portale Marka Zuckerberga będą w pełni płatne. Tymczasem po przeczytaniu artykułu okazało się, że płatne będą tylko usługi dodatkowe, niewpływające znacząco na sposób korzystania miażdżącej większości użytkowników. Co więcej, nie będą to pierwsze usługi tego typu – wszak od lat można wykupywać na platformach Zuckerberga reklamy. Tym samym Facebook i Instagram w formie, jaką rozumie większość społeczeństwa, cały czas będą bezpłatne. Chyba, że to się za jakiś czas zmieni – ale to dopiero wtedy nagłówek pokroju “FACEBOOK BĘDZIE PŁATNY” będą mieć rację bytu.