Niemiecka policja przerwała livestream w klubie. Myśleli, że odbywa się tam impreza na 200 osób

Przez małe niezrozumienie tego, jak działają livestreamy, organizatorzy jednego z nich będą mieli co wspominać do końca życia…

kalendarz

Muzyczne transmisje na żywo stały się w ostatnim roku naszą rzeczywistością. DJe i producenci nierzadko na wyścigi prezentują kolejne koncepcje na realizowanie swoich show. Wielu wybiera jako miejsce transmisji klub – co jest jak najbardziej zrozumiałe, wszak właśnie tam można znaleźć odpowiednią infrastrukturę do przeprowadzenia takiego czegoś z odpowiednim rozmachem. Jednak, jak pokazuje sytuacja sprzed kilku dni, nawet odpalenie transmisji w pustym klubie potrafi doprowadzić do zaskakujących sytuacji, zahaczających o konflikt z prawem.

Rave, którego nie było

Sytuacja, o której mowa w tym tekście, miała miejsce w poprzedni weekend w Berlinie – a konkretnie w klubie Magdalena. Właśnie stamtąd była realizowana transmisja DJskich setów. Jednakże chyba nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, na czym polega taka forma aktywności – przez co miejscówkę odwiedziła spora grupa funkcjonariuszy lokalnej policji.

emuze.me

Co było przyczyną wizyty? Ano pewna osoba postanowiła zgłosić odpowiednim służbom, że w klubie Magdalena trwa właśnie nielegalna impreza, w której bierze udział około 200 osób. W pandemicznej rzeczywistości takie zabawy nie przechodzą, dlatego niemała liczba policjantów ruszyła na miejsce. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że… żadnego rave’u nie było.

Owszem, funkcjonariusze po przybyciu na miejsce usłyszeli głośną muzykę. Jednakże po jakimś czasie drzwi do klubu otworzyła jedna z osób odpowiadających za transmisję. Akcja policjantów trwała dosłownie kilkanaście minut – po czym mundurowi przeprosili za kłopot i ulotnili się z Magdaleny, wszak domniemanych 200 klubowiczów nie stwierdzono.

ultra

Niezrozumienie internetu

Skąd więc wzięły się te dwie setki osób bawiących się w klubie? Ano zapewne dlatego, że właśnie tyle wskazywał… licznik widzów na transmisji na żywo. “Życzliwy” mieszkaniec musiał najwyraźniej nie zrozumieć, że ten wskaźnik nie pokazuje fizycznej frekwencji w samym klubie, a liczbę osób, które oglądają transmisję w swoich domach. Ot, przez małe niezrozumienie tego, jak działają livestreamy, organizatorzy jednego z nich będą mieli co wspominać do końca życia…

emuze.me

Total
1
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?