Odpuśćcie sobie złośliwe komentarze, mówiące o tym że prima aprilis dopiero za niecałe trzy miesiące – bo to, o czym piszemy, wcale żartem nie jest. A przynajmniej nie z naszej strony – w żartownisia postanowił bowiem wcielić się Beatport, który znany jest od lat ze swojego dość luźnego podejścia do kategoryzowania utworów. W ten sposób otrzymaliśmy “spełnienie” mokrego snu wielu fanów starych wyczynów Tiësto. Ale od początku.
W lutym otrzymamy nowy album od holenderskiej gwiazdy muzyki tanecznej. Na “Drive” możemy spodziewać się zarówno komercyjnych hitów (“The Motto” czy “10:35”), ale także bardziej ambitnych brzmień (takich jak collab z Solardo). Kolejnym z singli promujących nadchodzące wydawnictwo jest “Lay Low”, oscylujący wokół komercyjnych deep house’owych brzmień. Niby release niczym jeden z wielu, ale swoje trzy grosze postanowił dorzucić wspomniany wcześniej Beatport.
Tiësto (nie) wraca do trance’u
Zdaniem amerykańskiej ikony sceny tanecznej, najnowszy kawałek Tiësto jest… trance’owy – choć po odsłuchu nietrudno dojść do wniosku, że “Lay Low” do tego gatunku jest dość daleko. Na to, że coś jest nie tak, zwróciło uwagę wielu internautów, w tym – na naszym poletku – znany z Dupodsumowania portal Essential Dupa.
Jakby było tego mało, najnowszy kawałek Tijsa wchodzi w nowy tydzień jako… najchętniej sprzedający się trance’owy numer na Beatporcie. Absurd całej sytuacji zauważył między innymi Jorn van Deynhoven, który nie omieszkał ironicznie skomentować temat w social mediach.
Gratulacje dla Tiesto za trance’owy numer 1. Pełny support od wszystkich trance’owych DJów na świecie, jestem tego pewny.
Jorn van Deynhoven
Ej, bo nie kumamy
Mówiąc w skrócie – taka sytuacja. Ale kto wie, może wszyscy się mylą i nowy singiel Holendra na serio może być postrzegany jako wytęskniony przez polskich fanów trance’u powrót Tijsa po latach do ich ukochanych brzmień… To ocenić musicie sami – “Lay Low” możecie odsłuchać poniżej.