Rok 2019 był dla świata muzyki elektronicznej jak najbardziej udany. Polska scena EDM dostarczyła kilkanaście eventów na wysokim poziomie z artystami klasy światowej. Sunrise Festival w nowym miejscu z nowymi scenami, Dreamstate Europe, Don’t Let Daddy Know, czy The Harbour of Heaven to tylko część większych imprez, które miały miejsce w naszym kraju.
Jednak czymże byłyby eventy bez muzyki? Przez cały rok mieliśmy z czego wybierać – artyści z całego świata nieustannie wydawali swoje single, EPki, a także albumy, którymi dziś się zajmiemy.
Przed Wami ułożona w losowej kolejności lista najciekawszych i najważniejszych krążków 2019 roku. Zajrzymy zarówno do bardziej komercyjnych zakątków, jak i do tych bardziej undergroundowych. Jesteśmy więc przekonani, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
AVICII – TIM
Jeden z najbardziej symbolicznych albumów. Po niewiele ponad roku od tragicznej śmierci Szweda, dzięki pracy jego rodziny i znajomych na światło dzienne wyszedł album z niewydanymi dotychczas kawałkami.
AUDIEN – ESCAPISM
Po wielu latach w branży Amerykanin w końcu wydał swój pierwszy album. Mieszanka progresywów, house’u czy drum & bass – innymi słowy, jest co sprawdzać!
MADEON – GOOD FAITH
Drugi album studyjny w karierze francuskiego producenta. Hugo ma swój specyficzny i wciągający jak bagno styl, o czym jesteśmy upewniani już od niemal dekady. Prawdziwa muzyczna podróż.
DJ SNAKE – CARTE BLANCHE
Drugi z kolei w naszej liście drugi album studyjny. Krążek Francuza, wydany w środku wakacji, zawiera wiele mocnych collabów. Gościnnie pojawili się między innymi ZHU, Tchami, Malaa czy Sean Paul. Oczywiście nie zabrakło też znanych hitów, udowadniających że William to w ostatnich miesiącach maszynka do robienia przebojów.
ARMIN VAN BUUREN – BALANCE
Siódmy studyjny krążek holenderskiego weterana to bardzo ciekawa składanka. Raczej lekkie radiowo-house’owe brzmienia zostały dopełnione trance’owym, progresywnym, a nawet hardstyle’owym zacięciem. Jest różnorodnie, choć trancemaniacy raczej wiele dla siebie nie znajdą.
THE CHAINSMOKERS – WORLD WAR JOY
Trzeci album amerykańskiego duetu wydany w grudniu. Utwory między innymi z Kygo, Illenium, czy Bebe Rexhą, naprawdę przyjemny.
THIRD PARTY – TOGETHER
Bylibyśmy dziwni, gdybyśmy nie wyróżnili drugiego studyjnego albumu duetu Anglików. Muzyczna uczta dla fanów progressive house’u, zdecydowanie czołówka roku.
ILLENIUM – ASCEND
Niesamowicie popularny producent w Stanach Zjednoczonych, w tym roku potwierdził swoją formę. Mieszanka trapu, dubstepu i oczywiście future bassu składa się na naprawdę świetny krążek. Tym bardziej boli, że booking tego pana najpewniej skończyłby się dla organizatora imprezy klapą.
BLASTERJAXX – PERSPECTIVE
Drugi debiutancki album w tym zestawieniu. Holendrzy specjalizujący się w big roomie, dali niezły pokaz swoich umiejętności i postanowili pobawić się w tworzenie innych gatunków – nawet techno! Ciekawa składanka.
MARSHMELLO – JOYTIME III
Producent z hełmem na głowie w ciągu zaledwie kilku lat działalności wszedł na szczyt popularności. Album tradycyjnie w jego klimatach – rewolucji brak.
TRITONAL – U & ME
Drugi w zestawieniu duet Amerykanów, tym razem z wydanym w czerwcu trzecim albumem studyjnym. Panowie od lat prezentują dobrą formę, choć czasy świetności mają już dawno za sobą. Niemniej album dość róznorodny i warty uwagi.
THE CHEMICAL BROTHERS – NO GEOGRAPHY
Kolejni starzy wyjadacze sceny muzycznej, w 2019 wydali już dziewiąty krążek. Elektronika w pełnym tego słowa znaczeniu – warto sprawdzić i poszerzyć swoje horyzonty.
FLUME – HI THIS IS FLUME
Podobnie jak w przypadku chemicznych braci, mamy tu do czynienia z tak zwaną ambitniejszą elektroniką. Australijczyk ma rzeszę swoich fanów, co pokazał chociażby występ w Warszawie. Mixtape wypełniony masą pokręconych (jak to u entuzjasty kobiecych tyłków zwykło być) dźwięków. Jeden z naszych faworytów.
FOX STEVENSON – KILLJOY
Debiutancki album bardzo utalentowanego Anglika, który na karku ma już dobrych parę lat doświadczenia na scenie “połamańców”. Stanley to prawdziwy człowiek orkiestra – nie dość, że wyprodukował wszystkie utwory, to jeszcze udzielił się w nich wokalnie. Dobry materiał, polecamy.
ABOVE & BEYOND – FLOW STATE
Tych panów raczej nikomu przedstawiać nie trzeba. W zeszłym roku jednak odeszli na chwilę od progressive trance’u, wydając album w klimatach ambient. Promocji krążka towarzyszyły również sesje jogi w różnych zakątkach świata. Prosta sugestia, do czego przeznaczone jest “Flow State”. Włączajcie i chillujcie więc.
GESAFFELSTEIN – HYPERION
Z brudnego i mocnego electro do lekkich brzmień typu hip hop, czy R&B? Jak widać, da się – wszak to jest droga, jaką obrał w tym albumie Francuz. Nie wszystkim się to podoba, ale gwiazdy typu Pharrell Williams, czy The Weeknd z pewnością przyciągają.
COSMIC GATE – 20 YEARS [FORWARD EVER BACKWARD NEVER]
Duet Niemców od lat zadowala wymagających fanów trance. Tym razem wyszło naprawdę ciekawie – dostajemy bowiem nowe wersje klasyków Clausa i Stefana, a także kilka nowości, w tym kultowe “Need To Feel Loved” w nowym sosie. Facebookowa grupa 4Clubbers lubi to. 😉
KAAZE – DREAMCHILD
Szwed jest jedną z czołowych postaci w Revealed Recordings. Ma swój charakterystyczny styl, który pokochała publika. Na debiutanckim krążku znajdziecie wiele dobrych utworów w klimatach progressive i electro, mających nieraz rockowe zacięcie – do którego zresztą Mick raz po raz nawiązuje.
REGAIN – OUT OF BOUNDS
Są tu fani hardstyle’u? W sumie to jest to pytanie retoryczne – wiemy przecież, że jest Was sporo, dlatego teraz coś dla Was 🙂
W skład wydanego 1 maja albumu pana Pawła wchodzi 14 kawałków. Jest ostro i na światowym poziomie.
JORIS VOORN – “| | | |” (four)
Joris to klasa sama w sobie. Prawdziwy progressive house w najlepszym wydaniu, do tego często ciekawie pomieszany z innymi stylami. Polecamy na zimowe wieczory!
Taka jest nasza selekcja. Dajcie znać na #shiningbeatsfam – naszej grupie na Facebooku – które wydane w 2019 roku albumy zrobiły na Was największe wrażenie!