2019 rok to ważny moment w historii Sunrise Festival. To właśnie wtedy wydarzenie to mogło zacząć pełną gębą firmować swój lineup określeniem “różnorodność”. Głównie z racji nowego terenu – przenosiny na lotnisko w Podczelu pozwoliło znacznie poszerzyć gamę gatunkową. Przede wszystkim po siedmioletniej przerwie na wszystkie dni imprezy powróciła muzyka trance – ale gwiazdom Blue Stage poświęcimy oddzielny artykuł. Tutaj postanowiliśmy skupić się na najmocniejszej miejscówce tegorocznego “festiwalu wschodzącego słońca”.
Różnorodnie już w 2019
Silver Stage już w 2019 roku było miejscem dającym najbardziej do wiwatu. Efektowna instalacja przypominająca nieco wielkie schody miała w swojej ofercie chociażby wielki debiut hard dance’owych brzmień. Wówczas – dokładnie podczas pierwszego dnia festiwalu – zagrali tam między innymi Headhunterz, Noisecontrollers oraz KELTEK.
Swój takeover mieli także Tchami i Malaa, którzy zagrali podczas finałowego dnia wydarzenia seta b2b w formule “No Redemption”. Oprócz nich, zaprezentowali się tam panowie z będącej wówczas triem formacji Brohug, ale także chociażby Mercer, Ibranovski czy Valentino Khan. Ten ostatni był notabene jednym z pierwszych powiewów (obok grających tego samego dnia na Red Stage The Chainsmokers) muzyki basowej na kołobrzeskiej imprezie.
A co z drugim dniem edycji sprzed trzech lat? Cóż, był on najmniej wyrazisty ze wszystkich – wszak na Silverze dominowała muzyka house z formacją Claptone na czele. Klimatycznie i przyjemnie, ale mimo to miejscówka ta nieco umknęła części festiwalowiczów.
Tak było jeszcze przed pandemią. A co organizatorzy przygotowali na “największą osiemnastkę w Polsce”? Przekonajmy się!
Spójny skład
Pierwsze, co przychodzi do głowy po rzucie okiem na lineup Silver Stage, to z pewnością uczucie, że tegoroczny skład jest bardziej spójny. Przede wszystkim jednak otrzymamy w tym roku efekt budowania napięcia. Pierwszego dnia działania sceny rządzić będzie bass house, drugiego – hard dance, a na wielki finał przygotowano śmietankę szeroko rozumianej bass music. Przyjrzyjmy się z bliska liście artystów.
Piątek z bass house’m
Zaczynamy od piątku, 22 lipca. Wówczas na Silver powróci większość artystów, którzy zagrali podczas takeoveru No Redemption trzy lata wstecz. Za deckami zameldują się bowiem Tchami i Malaa – tym razem jednak osobno.
Między występami księdza i bandyty pojawi się dobry ich kolega z kolektywu Pardon My French, również obecny w Podczelu w 2019 – mianowicie Mercer.
Dodatkowo powrót last minute zafunduje nam trio duet Brohug.
Natomiast całą scenę swoim setem zainauguruje powracający na Sunrise po 4 latach Meszi, rezydent klubu Holidays Orchowo. Mikołaj przywiezie ze sobą na teren imprezy także Technobus – ale to już temat na oddzielny tekst.
Sobota z hardami
Drugi dzień działania Silver Stage będzie należeć do szeroko rozumianej muzyki hard. Tym razem będziemy mieć do czynienia z takeoverem I AM HARDSTYLE, czyli brandu na którego czele stoi Brennan Heart.
Holender przywiezie ze sobą sporą gromadę kumpli, reprezentujących różnorodne nurty hard dance’u. Melodycznie i euphoricowo zagra duet Audiotricz, którym w sukurs przyjdzie Code Black i Toneshifterz w secie b2b. Swoje do interesu dołożą także reprezentanci najpopularniejszych obecnie w hardstyle’u brzmień – D-Block & S-Te-Fan oraz Coone.
Najmocniejsze ciosy wymierzą natomiast Phuture Noize…
…oraz jedyny polski reprezentant tego dnia na Silver Stage – Regain.
Swoją drogą – czy ktoś z Was rozumie decyzję o ustawieniu Pana Pawła w timetable jako pierwszego w kolejności?
Niedziela z bass music
Ostatni dzień festiwalu to będzie rzecz z gatunku naprawdę dużych. Po raz pierwszy bowiem pełną parą na Sunrise Festival zaprezentuje się szeroko rozumiana muzyka basowa. Otrzymamy więc mocną mieszankę trapów, dubstepów i innych pokrewnych brzmień.
Całą zabawę zacznie Tokyo Machine, którego występu w naszym kraju domagało się wielu fanów mocnych brzmień.
Następnie powrót na polskie festiwalowe deski zaliczą Modestep…
…oraz Borgore.
A co z debiutami? Tych także nie zabraknie – po raz pierwszy w Polsce zagra wszak holenderski duet Yellow Claw…
…a także NGHTMRE – amerykański producent o węgierskich korzeniach.
Tutaj mamy nadzieję, że organizatorzy zadbają o tak zwane “pełne” barierki. Przydałaby się także większa wyrozumiałość ochroniarzy, którym headbangowanie na secie Valentino Khana w 2019 roku, mówiąc delikatnie, niezbyt się podobało.
Silver Stage zapowiada się więc na najmocniejsze miejsce tegorocznego Sunrise Festival. Ogromnie nas ciekawi, jak taka mieszanka się sprzeda. Szczególnie patrzymy tu w stronę basowej społeczności, która powoli, acz sukcesywnie rośnie w siłę i może pod sceną zrobić niemały kipisz!
foto: Gromysz