Każdy może mieć różne zdanie na ten temat, ale prawda jest taka, że lata 2012 – 2016 były wyjątkowe dla EDM. Rosnąca popularność tego gatunku na świecie, magiczne klasyki, których słuchamy do dziś, coraz więcej imprez i festiwali – innymi słowy, kiedyś to było!
Jedną z postaci, która wybiła się w tamtym okresie był właśnie Paris Blohm. Amerykanin stał się ważną postacią eventowego progressive house’u, który wiódł w tamtych latach prym i obok big roomu był najpopularniejszym gatunkiem. Któż z nas nie kojarzy chociażby “Left Behinds”?
Wraz z kolejnymi latami popyt na progresywne brzmienia spadał, tak samo jak popularność samego artysty. Oczywiście wydawał coś od czasu do czasu między innymi w Revealed, lecz kawałki te nie cieszyły się już taką popularnością, jak kiedyś.
Ostatnio Paris przerwał długą, bo ponad półtoraroczną przerwę wydawniczą i szczerym wpisem w mediach społecznościowych zapowiedział swój powrót.
Minęło trochę czasu. 1,5 roku od mojego ostatniego wydania. Przez lata byłem na szczycie list progressive house, podróżowałem po świecie i żyłem życiem o jakim marzyłem. Ale potem zdałem sobie sprawę, że to nie było satysfakcjonujące. To nie byłem “ja”.
Paris Blohm
Po wydaniu tych wszystkich utworów, przez lata czułem, że nie reprezentuję siebie, cofnąłem się o krok. Ale teraz wróciłem z nowym brzmieniem.
Wspomniany kawałek “They Say” powstał we współpracy z włoskim producentem Wasbackiem. Co ciekawe – utwór nadal można zaliczyć do progressive’u. Brzmi on jednak bardziej poważnie i na myśl przywodzi chociażby produkcje Erica Prydza. Jak Amerykanin radzi sobie w nowej odsłonie? Oceńcie sami!