Jeśli czekaliście na kolejną dawkę muzyki, którą mogliście łatwo przeoczyć w ciągu ostatnich tygodni – oto jestem, Z (własnej) Dobrej Woli. Przed Wami Piotr Dobrowolski i kolejna odsłona “Pereł (nie)odkrytych”.
Simone Vitullo & Tanit – Rorogwela (Newman (I Love) Remix) [Go Deeva Records]
Włoski producent i rosyjska rezydentka Odyssey Festival sięgnęli po “Rorogwelę” pod koniec ubiegłego roku. Ta kołysanka z wyspy Malaita (części Wysp Salomona) jest znana na całym świecie dzięki breakdownowi hitu Mauro Picotto – “Komodo”.
Stephan Delacotte, występujący pod aliasem Newman (I Love) swoją sławę zawdzięcza przede wszystkim wydaniom dla All Day I Dream. Jeżeli odczuwacie miłość do organiczno-house’owej otoczki, to połączenie będzie dla Was idealne. Poprowadzenie linii melodycznej podoba mi się w tej wersji o wiele bardziej, niż w oryginale męsko-damskiego tandemu.
Derek Palmer & Hidden Tigress – In The Moonlight (Alan Santy Remix) [Bonzai Progressive]
To dla mnie niemałe zaskoczenie. Po pierwsze – z powodu brzmienia numeru: lekki i przyjemny progressive trance, trochę pod styl rosyjskiego projektu Aurosonic. Po drugie – miejsce wydania: Bonzai Progressive. Kultowy belgijski label o wiele bardziej kojarzy się z klasycznym trance, techno i progressive house, aniżeli taką odmianą trance’owych bitów.
Żadnym zaskoczeniem nie jest tu tylko kojący głos wokalistki, Amerykanki Nicole Grace. Alan Santy, twórca z Meksyku, nadal poszukuje swojego rytmu (częściej słyszałem go w upliftingowych kompozycjach); tutaj spisał się bardzo dobrze. Warto odsłuchać.
Ferry Corsten & Ruben De Ronde – Bloodstream (Cubicore Remix) [Flashover Recordings / Armada Music]
Tworzenie remiksu utworu, który w oryginale osiągnął spory sukces (a chyba można tak powiedzieć o kawałku, który w ubiegłym roku zajął 2. miejsce w głosowaniu Tune Of The Year wśród słuchaczy “A State Of Trance”), to nie lada wyzwanie. Na szczęście Denis Tyshlek dał radę!
Ukrainiec stworzył o wiele ciekawszą interpretację, niż bardziej znany Ben Gold, prezentując ciekawą linię melodyczną w swoim remiksie (natomiast Benjamin praktycznie “tylko” przeniósł “Bloodstream” na język upliftingu). Znakomite, świeże spojrzenie na produkt dwóch o wiele bardziej doświadczonych producentów. Wielkie brawa!
David Guetta & Bebe Rexha – I’m Good (Blue) (Ralph Wegner Remix) [Parlophone UK]
A’propos doświadczenia – Ralph Wegner. W przeszłości był znanym producentem hard trance i trance (m.in. pod aliasami Ralph Novell oraz Earth Inc.). Niemiec kilka lat temu został koproducentem Davida Guetty, a jego imię można odnaleźć w wielu utworach z albumu “7” (w tym tych ambitniejszych, pod pseudonimem Jack Back).
Jego remiks “I’m Good (Blue)” to najbardziej zaskakujący i zarazem najjaśniejszy punkt całego singla. Fenomenalna robota w klimatach melodic techno a’la Afterlife, z cudownymi, pokręconymi, acidowymi wstawkami.
Mówcie co chcecie – ja mam ciary i ogromnie szanuję Ralpha za tę robotę. Czekam na więcej takich rarytasów z jego strony!
Steve Nichols x Rob Tissera – Fine Day (Wanted Dub Mix) [Masif]
Muzyczny smakołyk przygotowali także twórcy z Australii i Wielkiej Brytanii, cenieni trance’owi DJ’e: Steve Nichols oraz Rob Tissera, którzy przygotowali nową wersję niezapomnianego “Fine Day” (a właściwie “It’s A Fine Day”) grupy Opus III.
Moim skromnym zdaniem, ich wizja świetnie broni się w wersji instrumentalnej. Panowie stworzyli energiczny, ciekawy podkład, który pasuje do wokalu, ale nie jest kalką pierwowzoru i mógłby bez problemu (jako instrumental właśnie) być wydany pod innym tytułem, bez powiązań z kultowym hitem.
Uwielbiam, gdy producenci trance nawiązują do klasyki gatunku, dodając jej nowej jakości obecnie dostępną techniką. “Fine Day” w tej odsłonie to dobry przykład takiej sytuacji.
Josh Wink – Mind’s Eye [DCLTD / Drumcode]
Na koniec zawitamy do Drumcode, jednak nie do jej głównego katalogu, lecz do sub-labelu DCLTD, skupionego na wydawaniu mroczniejszego i mocniejszego techno. W tej wytwórni debiutuje Josh Wink, twórca legendarnego numeru z 1995 roku – “Higher State Of Consciousness”.
Amerykanin wydał EP-kę “Mind’s Eye”, z której gorąco polecam tytułową kompozycję. Piękne, rave’owe analogowe brzmienie syntezatora. Ta produkcja naprawdę hipnotyzuje swoimi dźwiękami i mocą.
A kolejnymi dźwiękami będę chciał Was porwać już w kolejnej odsłonie “Pereł…”. Czekajcie cierpliwie, bo połów już trwa. Do szybkiego zobaczenia!
W międzyczasie, sprawdzajcie playlistę na Spotify, wypełnioną utworami z powyższego i poprzednich artykułów z tej serii: