Co tu dużo mówić – firma Pioneer zdominowała rynek w kategorii sprzętu DJskiego. To właśnie z ich sprzętu korzysta się w świecie muzyki elektronicznej najczęściej. Kultowy już CDJ-2000 Nexus jest już podstawowym wyposażeniem klubów, a także czymś spotykanym na co dzień w riderach artystów. Jednak do głosu w ostatnich latach doszła marka Denon, która zdołała swoim sprzętem przekonać do siebie część sceny. Konkurencja staje się więc coraz ciekawsza, a dotychczasowy hegemon właśnie wystawia do niej swój nowy arsenał.
Co się zmieniło?
Już kilka dni temu mogliśmy zobaczyć koncept modelu CDJ-3000, który ma być nowym “flagowcem” wśród odtwarzaczy dla DJów marki Pioneer.
Doniesienia te były bardzo zbliżone do ostatecznego wyglądu nowego modelu, który został przedstawiony dziś. Co wyróżnia najnowszy produkt japońskiej firmy na tle mającego już cztery lata brata?
Pierwszą widoczną gołym okiem różnicą jest bez wątpienia dotykowy wyświetlacz, większy niż w poprzedniku. Pojawił się też przycisk “key sync”, który automatycznie dopasuje klucz kolejnego utworu, jaki chcemy zagrać, zaś na tarczy jog pojawił się mały wyświetlacz, który pokazuje okładkę wczytanego utworu. Nowy odtwarzacz został za to pozbawiony wejścia na płyty CD, co zresztą nikogo dziwić nie powinno – wszak niemal wszyscy DJe w dzisiejszych czasach korzystają z USB.
Warto?
Pewnie część z Was zastanawia się, czy warto zaktualizować swój setup. Naszym zdaniem niekoniecznie, gdyż różnice pomiędzy nowym a starszym odtwarzaczem nie są jakieś rewolucyjne. Pioneer nie powala na kolana także w porównaniu z konkurencją ze strony Denona – duży wyświetlacz i pokazywanie okładki w środku tarczy jest tam dostępne już od paru lat. Stąd też wątpimy w to, że czołowi DJe rzucą się jak po papier toaletowy za komuny po nowe CDJki.
Nowy sprzęt na chwilę obecną ma kosztować 2300 euro. W porównaniu do Nexus 2 jest więc o prawie 300 euro droższy. Warto więc dwa razy się zastanowić, czy potrzebny jest nam tak “innowacyjny” produkt, czy sprawdzony w boju “klasyk”.