Robert Nickson wydaje album jako RNX. Wśród współproducentów mamy Polaka

Uznany trance’owy twórca wydał album pod swoim pobocznym aliasem RNX. Przy jednym z utworów współdziałał polski producent, Andromedha.

silesia beats

Kiedy w obecnych trendach częściej znajdują się mocne bity i bardzo energiczne kompozycje, Robert Nickson zdaje się wychodzić na przeciw, prezentując album wypełniony spokojnymi, progresywnymi numerami, w przedziale 109-128 bitów na minutę. Syn angielskiego ojca i norweskiej matki, płynnie mówiący po holendersku właśnie z kraju słynącym z wiatraków czerpał swoje muzyczne inspiracje.

To nie byle kto

Robert jest twórcą wielu uznanych trance’owych numerów, z których najbardziej znanymi są: “Spiral”, “Out There (5th Dimension)” (z Dave’m Mastersem i Justine Suissą) oraz “Liberate” (z Danielem Kandi). Lista producentów, z którymi współpracował jest całkiem długa: Paul Moelands (Re:Locate), Ruben De Ronde, Driftmoon (przy projekcie Astrosphere), M.I.K.E., Vintage & Morelli, a nawet – urodzony w Kołobrzegu – Thomas Datt. W 2019 roku wydał swój studyjny album dla Black Hole Recordings – “Tellurian”. Po czterech latach przyszła pora na drugi krążek.

silesia beats


Jednak to wydawnictwo wyróżnia się tym, że całkowicie jest poświęcone pobocznemu, progresywnemu aliasowi producenta, czyli RNX. “Oscillate” zostało wydane przez Pure Trance – wytwórnię Solarstone’a – i zawiera 15 ekskluzywnych kompozycji, w tym kolaboracje z Forerunnersem, Mir Omarem, Matterem i… Patrykiem Soleckim, znanemu szerszej publice jako Andromedha.

Andromedha o współpracy z RNX

Krakowski twórca opowiedział nam nieco szerzej o kulisach współpracy z Nicksonem przy numerze “Afterstorm”.

ultra

Cały pomysł powstał dosyć nieoczekiwanie w październiku 2018 roku, podczas Amsterdam Dance Event. Rok wcześniej zaliczyłem swoje pierwsze ADE jako uczestnik, a w tamtym roku po raz pierwszy mialem okazję być w lineup’ie imprezy, wchodzącej w skład konferencji organizowanej przez Luminosity Events.

Na imprezach tej marki, zwłaszcza na backstage’u, zawsze można spotkać sporo ciekawych ludzi i tak też było tym razem. W zasięgu mojego wzroku pojawił sie Rob Nickson, z którym znaliśmy się już chwilę i u którego miałem okazję być na kompilacji w 2017 (Pure Trance Vol. 6 z numerem “Why We Fall”).

Robert podszedł do mnie przywitać się i pogadać przy piwie, jak to zwykle bywa po secie. Nagle powiedział coś w stylu: “mam stary materiał, sygnowany aliasem RNX i chcę zrobić z tego album, masz ochotę na collab, który bym tam umieścił?”

To była jedna z niewielu chwil w życiu, kiedy mnie zamurowało. Od zawsze darzyłem Roberta wielkim szacunkiem i uważałem go za jednego z najbardziej konsekwentnych artystów na scenie trance. Bez dłuższego namysłu zgodziłem się, aby wysłał mi swój cały niedokończony materiał. Z kilku kawałków wybrałem jeden, nad którym chciałem z nim pracować.

Andromedha

Prace nad utworem Norwega i Polaka, od wymiany pomysłów do utworzenia ostatecznej wersji, trwały kilka miesięcy.

Kawałek można było usłyszeć w moim secie na Luminosity Beach Festival 2019 podczas pamiętnego “urzędowego zakazu głośnego grania przed godziną 14-tą”.

Andromedha

Tutaj nieco poszerzymy kontekst. Podczas wspomnianej edycji Luminosity Beach Festival burmistrz Bloemendaal, praktycznie z dnia na dzień, wydał zakaz głośnego grania na plaży, co mogło przeszkadzać innym osobom wypoczywającym na niej. Co ciekawe, późniejsze edycje festiwalu zostały przeniesione do pobliskiego Zandvoort, gdzie impreza odbywa się cyklicznie, bez utrudnień ze strony lokalnych władz.

Po premierze na LBF numer trafił do szuflady. Zaczęła się pandemia, rok 2021, 2022… i nic. W momencie, kiedy już niemal całkowicie zapomniałem o tym kawałku i myślałem, że już na zawsze pozostanie tylko w mojej prywatnej kolekcji jako pamiątka, Rob napisał do mnie w styczniu br. na WhatsApp: “Mam nadzieję, że pamiętasz utwór, który razem zrobiliśmy, bo w końcu mam dla Ciebie datę jego premiery”.

Andromedha

Materiał nie dla każdego

I tak oto “Afterstorm”, współprodukowane przez Andromedhę, trafiło na album “Oscillate”. Cały krążek to niemała gratka dla ludzi, którzy uwielbiają spokojnie płynące, progresywne (trance’owe, house’owe, a nawet breaksowe) rytmy, w których dba się o każdy dźwięk, najmniejsze szczegóły i szczególiki w tle.

kalendarz



Mamy nadzieję, że – podobnie jak tytułowe “Oscillate” (trwające w rozszerzonej wersji ponad 9 minut) – mnóstwo produkcji z tego krążka doczeka się osobnych wydań w pełnych okazałościach. To bardziej niszowe wydawnictwo, ale jeśli poczujecie jego klimat, odwdzięczy się Wam ono wieloma pozytywnymi emocjami.

kalendarz

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?