Ewolucja technologiczna postępuje bardzo szybko. Jeszcze nie tak dawno prosiliśmy swoich znajomych o numery Gadu-Gadu, bo wówczas wszyscy z tego korzystali. Potem nastąpiła era Facebooka, która w zasadzie trwa do dziś. Praktycznie nie ma osoby, która w jakiś sposób z niego nie korzysta, oczywiście nie licząc osób starszych. Następnie przyszedł czas Instagrama, obecnie prym wiedzie TikTok. Samo to, że chińska aplikacja jest jednym z głównych sponsorów Mistrzostw Europy, wiele mówi.
Rynek nie lubi pustki i zapewne niedługo powstanie coś nowego. Podobnie sytuacja ma się ze streamingiem muzyki. Na początku był to YouTube, w dalszej kolejności zaś legendarny na naszym rynku Zippyshare Records. Obecnie zdecydowana mniejszość pobiera muzykę na telefon, czy komputer, traci się na tym zbyt dużo czasu. Platformy typu Spotify, Tidal, czy Apple Music królują na rynku, bo od razu mamy w nich dostęp do tysiąca utworów w jednym miejscu.
Coraz większa popularność streamingu muzyki
Dość niedawno Edison Research przeprowadziło badanie, które pokazało stosunek Amerykanów do streamingu. Wyniki raczej nie powinny nikogo dziwić. W 2015 roku raptem 23% społeczeństwa subskrybowało jakiekolwiek platformy audio. W 2021 roku liczba ta się podwoiła, a dokładniej wynosi 47%.
Co ciekawe, w Stanach prym w tej kwestii wiedzie SiriusXM. Może to być spowodowane tym, że subskrypcja tego radia często dołączana jest do nowych samochodów.
Czasy streamingu muzyki nie powinny szybko minąć. Nawet w naszym kraju stopniowo zwiększa się liczba użytkowników. Wiele osób woli płacić te stosunkowo małą kwotę w skali miesiąca, a mieć dostęp do ogromnej biblioteki utworów na zawołanie i – co najważniejsze – legalnie. Do tego dochodzi coraz lepsza jakość dźwięku, więc wybór wydaje się oczywisty.