Przywieźliśmy z czeskiej ziemi kilka wywiadów, i oto ostatni z nich. Jak dotąd mieliście okazję przeczytać parę słów od takich postaci, jak Wilkinson, Shouse i Luude. Cała trójka wystąpiła na głównej scenie Beats For Love – podobnie jak Sub Focus, z którym nasz wywiad ukazuje się jako ostatni. Określenie “last but not least” pasuje tu jednak naprawdę mocno – wszak brytyjski producent ma na swoim koncie już niemało kawałków, które namieszały na scenie drum n bass’owej. Całkiem niedawno ukazał się także jego nowy album, o którym Nicolaas także opowiedział w rozmowie z Patrykiem Wojtanowiczem.
Jeśli ktoś będzie chciał zobaczyć Sub Focusa w akcji, to będzie mógł to zrobić już 20 października w stołecznym klubie Praga Centrum w ramach serii Raban. Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem.
Sub Focus – wywiad
Patryk Wojtanowicz (Shining Beats): Właśnie skończyłeś swój set na Beats For Love. Twojemu setowi towarzyszył naprawdę dziki, zwariowany tłum. Tak czuję, że niedługo tu wrócisz!
Sub Focus: Tak, kocham ten festiwal! Uwielbiam wracać do Czech. Tutaj zawsze mam niesamowitą publikę. Wcześniej mówiłem, że Czechy są jednym z największych, najsilniejszych punktów na drum and bassowej mapie świata. Serio, tu jest cudowna publika.
Twój ostatni album nosi nazwę “Evolve”. Jak reagują fani na Twój najnowszy materiał?
Świetnie. Zdecydowanie zauważyłem, że ludzie znają pochodzące z niego utwory, co jest naprawdę miłe. Czuje się niesamowicie obserwując single, które wypuściliśmy na prawdę urosły – czy to “Ready to Fly” i “Vibration” ostatnio. To jest niesamowite. Odzew do “Vibration”, które zagrałem jako ostatnie dzisiejszej nocy, był szalony. Pracuję również nad remiksami do utworów z tego albumu. Dziś niektóre z nich już zagrałem. Mam trochę nowych rzeczy. Jestem naprawdę szczęśliwy widząc, jak tłum odbiera ten materiał.
Co jest niesamowitego w brzmieniach klubowych z lat 90′, które są podstawą twojego nowego albumu?
Myślę, że w niektórych utworach zdecydowanie nimi się inspirowałem. Miało to miejsce głównie przez to, że gdy dorastałem, pochłaniałem mnóstwo takich brzmień – kiedy byłem dzieckiem, nastolatkiem… Myślę, że nostalgia w muzyce ma ogromną moc. Wiesz, w muzyce tanecznej wielu decyduje się na używanie sampli ze starszych utworów tanecznych i pokrewnych propozycji. Po prostu próbuję łapać klimat starszych utworów i uaktualniać je, robić coś w tym stylu. Utwory jak “Fine Day”, który czerpie wokale z lat 90. i uaktualnia je, przekształcając je w drum and bassowy utwór. Czasem jest to dobre źródło inspiracji.
Sub Focus o Printworks: “to było niesamowite miejsce”
Grałeś na jednej z nocy zamknięcia klubu Printworks. Co czyniło to miejsce tak wyjątkowym?
Myślę, że jedną z rzeczy, które powodowały, że był on wyjątkowy, był jego kształt, który jest naprawdę dziwny. Większość klubów jest bardzo szerokich, a Printworks jest naprawdę wysokie i bardzo długie. Jest to kompletnie inaczej skonstruowane niż w innych miejscach, w których byłem. Oczywiście też na to wpływa sposób, w jaki zaprojektowane i ustawione są światła w klubie. Ludzie, którzy tworzą wizualizacje i zajmują się podobnymi kwestiami nadają temu miejscu specjalnego klimatu. To wszystko dzięki temu, że wykorzystują oni perspektywę długiego pomieszczenia, używają wizualizacji jakby były dużymi, stojącymi rzeźbami w miejscu ekranów, dzięki czemu możesz zobaczyć całą osobę, figurę, ponieważ są one tak wysokie. Oni świetnie bawili się wysokością tego lokalu. Myślę, że to było niesamowite miejsce z wielu powodów. Będąc w nim mogłeś się poczuć, jakbyś był na jakimś planie filmowym czy czymś w tym stylu. Właściwie kręcili już tam sceny filmowe do filmu “Batman”. Ale tak, zdecydowanie, jest to niesamowita miejscówka. Mam nadzieję, że oni powrócą. Mają plany, by powrócić w 2026 roku. Więc tak, to jest wielkie.
Podczas pandemii wraz z Wilkinsonem wydaliście album “Portals”. Co was przekonało do stworzenia takiej formy? Pytam, gdyż to nie jest to częsta sytuacja na tej scenie.
Jesteśmy znajomymi od dłuższego czasu, ponieważ oboje zaczynaliśmy w RAM Records, graliśmy razem wiele występów, jesteśmy po prostu przyjaciółmi. Odkryliśmy, że lubimy razem pracować w studio. Zrobiliśmy razem kilka utworów i wtedy zdecydowaliśmy, że przeistoczymy to w większy projekt. Właściwie jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiliśmy, była wykonana w tydzień rezerwacja Real World – Petera Gabriela znajdującym się w Anglii. Jest to najbardziej niesamowite studio, które jest otoczone jeziorem. Jest to przepiękne miejsce do pracy. Zaprosiliśmy do tego miejsca wielu muzyków, znajomych, którzy grali na instrumentach do naszych utworów. Uwielbialiśmy nagrywać wiolonczelę i wiele innych rzeczy. Zasadniczo chcieliśmy wspólnie stworzyć spokojniejszy, chłodniejszy muzycznie album. Taki był tego koncept. To zadziałało całkiem dobrze, nawet w kontekście kończenia tego w czasie pandemii, ponieważ nie myśleliśmy aż tak o klubowej atmosferze. Dzięki temu mogliśmy tworzyć bardziej eksperymentalnie, zawierając również motywy house’owe czy breakbeatowe wstawki. Ten czas nam służył, gdyż normalnie bardzo dużo podróżujemy, koncertujemy. W takich okolicznościach bardzo trudno jest wspólnie zebrać się do studia. Podczas pandemii pracowaliśmy zdalnie i doprowadziliśmy do tego, że skończyliśmy ten projekt.
Kilka lat temu miałeś okazję wyprodukować utwór “Kickstarts” od Example. To był jeden z przełomowych momentów tego wykonawcy. Jakie były Twoje doświadczenia związane z tym utworem? Jak zmieniło Twoje życie stworzenie utworu, który stał się mainstreamowym hitem?
To było około dziesięć lat temu.
Dokładniej 13 lat.
13 lat? O Boże, wow. Myślę, że ten utwór aż tak nie zmienił mojego życia, jednak było to miłe doświadczyć takiego momentu. Byłem szczęśliwy, że zanurzyłem swoje palce w tworzeniu popowej muzyki. To nie był typowy utwór Sub Focusa. Jednak fajnym doświadczeniem była możliwość współpracy z Elliotem (Example – przyp. red.). Jestem bardzo zadowolony z faktu, że to stało się jego wielkim hitem. Myślę, że był to dla niego dobry, przełomowy utwór. Czasem trafiamy na siebie w trasie. To jest naprawdę miły człowiek. Myślę, że takie spotkania przypominają mi o tym czasie w moim życiu.
Punktem startowym rock
Przed tym, jak zacząłeś tworzyć elektronikę, zajęty byłeś działaniem przy muzyce rockowej. Czy myślisz, że ta zmiana była dla Ciebie dobrym krokiem?
Tak. Myślę, że jest wiele połączeń pomiędzy tymi brzmieniami. Występuje wiele zniekształceń, jest wiele wspólnych aspektów łączących te gatunki. W latach 80., gdy byłem dzieckiem, odkrywałem Guns N’ Roses, Nirvanę i inne tego typu zespoły. Jednak w połowie lat 90. dowiedziałem się o twórczości The Chemical Brothers czy The Prodigy. Oni w tych czasach łączyli brzmienie gitar z elektroniką. To było moją przepustką do muzyki tanecznej. W tym momencie w pewien sposób nawróciłem się na muzykę elektroniczną i stało się to moją obsesją.
W październiku ponownie odwiedzisz Polskę. Jak wspominasz dotychczasowe występy w moim kraju?
Muszę o tym pomyśleć, podsumować sobie to. Będę próbować wpadać do was częściej, ponieważ ciągle dostaje wiadomości do ludzi w stylu “Przyjedź do Polski”. Szczerze – zawsze bardzo lubię występować w Polsce, jest to świetne. Na ogół ta część Europy jest bardzo oddana drum and bass’owi. Jestem podekscytowany, nie mogę doczekać się tego występu.
Wiem, że niedawno wydałeś swój nowy album, pomimo tego jednak się o to zapytam. Jakie są twoje muzyczne plany na przyszłość?
Tak jak wcześniej wspominałem. Tworzę remiks dla kogoś, który nie jest przeznaczony, związany z moim albumem. Nadchodzi również kilka remiksów do mojego albumu. To są rzeczy, które nadchodzą w najbliższym czasie. Niektóre z nich sprawdzałem tej nocy. Zresztą – zobaczymy. Na ten moment więcej nie wiem. Mam też wiele utworów z innymi postaciami, ale na ten temat nie mogę za wiele powiedzieć.
wywiad przeprowadził Patryk Wojtanowicz, tłumaczyła Julia Oziemczuk